czwartek, 23 maja 2019

ELLA ZAKLĘTA








Tytuł: Ella Zaklęta
Autor:  Gail Carson Levine
Ilość stron: 315
Wydawnictwo: Poradnia K
Okładka:  miękka

SŁOWA KLUCZE: baśń, magia, posłuszeństwo, miłość, przyjaźń, przygoda, reteling


KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?

Gdy Ella przychodzi na świat, otrzymuje od szalonej wróżki Lucyndy dar bezwzględnego posłuszeństwa. Od tej chwili musi spełnić każde polecenie – nawet głupie, śmieszne i – co gorsza – również okrutne i niebezpieczne. W fantastycznym świecie krainy Kyrie, gdzie żyją jednorożce, centaury, elfy, olbrzymy i groźne ogry, dar Elli staje się istnym przekleństwem.

Kiedy ukochana matka Elli umiera, pozostawiając dziewczynę pod opieką ojca, ten wysyła ją do szkoły z internatem dla wysoko urodzonych panien. Doprowadzona do ostateczności, dziewczyna postanawia na własną rękę wytropić Lucyndę, aby zdjęła z niej fatalne zaklęcie. Rusza w nieznany świat szukać swojej wolności. Wkrótce na jej drodze staną niebezpieczne ogry, magiczne jednorożce i tajemniczy książę.

POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !

Książka jest standardowego wymiaru A5. Jej matowo- lakierowana okładka jest miękka i już na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z czymś baśniowym, magicznym, a to za sprawą fantastycznego zwierzęcia, który jest na samym froncie. Za nim stoi kobieta, która właśnie jest ,, świecąca za sprawą lakieru” i tytuł książki co sprawia, że okładka jest trójwymiarowa. Dominuje tu kolor zieleni, czerwieni oraz bieli. Kartki są beżowe, a czcionka średniej wielkości, co ułatwia szybkie czytanie. Rozdziały są ponumerowane i jedynie czego mi brakowało, to jakiś ozdobników przy każdym rozdziale lub ilustracji. Niemniej jednak wydanie w ogólnym rozrachunku oceniam na : 5



OPINIA: Książka ,, Ella zaklęta” bardzo mnie zaintrygowała, bowiem wiele lat temu oglądałam film o takim właśnie tytule i byłam ciekawa, czy jest to ta sama historia ? Okazało się, że tak. Co wypadło wobec tego lepiej książka czy film? Na to pytanie odpowiem Ci później, a teraz rozsiądź się wygodnie i słuchaj.

Główną bohaterką naszej historii jest Ella. Dziewczyna żyje w świecie, gdzie magia i fantastyczne stworzenia to coś normalnego. Główna postać od samego początku wzbudza sympatię czytelnika, albowiem zrywa ona ze stereotypową wizją ,, księżniczek” , czy dziewczyn z baśni. W jaki sposób?- zapytasz. Otóż w dniu w którym się urodziła pewna wróżka chrzestna Lucynda podarowała dziewczynce dar posłuszeństwa, twierdząc, że to najpiękniejszy dar jaki mogą otrzymać rodzice. I który teraz rodzic nie marzyłby o takim prezencie? Wyobraź sobie, że Twoja pociecha Cię we wszystkim słucha, nie pyskuje, nie marudzi. Raj dla rodziców. Jednak z czasem okazuje się, że bycie posłusznym dzieckiem nie jest czymś pięknym i wymarzonym, a przekleństwem. Ella bowiem dosłownie musi spełnić każdy rozkaz rodzica. Jeśli ten powie : ,,  idź i szukaj igły w stogu siana” to nasza bohaterka nie wróci do domu, póki nie znajdzie przysłowiowej igły naprawdę w sianie. Dlatego im dziewczynka stawała się większa tym bardziej kłopotliwy stawał się jej dar nie tylko dla niej samej, ale i rodziców. Musieli uważać co mówią do Elii oraz w jaki sposób. Autorka zadaje więc pytanie czytelnikowi : czy bycie biernym i pokornym to dobra cecha u człowieka ?  Czy bycie wykorzystywanym przez społeczeństwo, bo nie jesteśmy asertywni jest w porządku?

Lucynda to wróżka chrzestna, która uwielbia dzielić się swoją magią z innymi. Dlatego jest częstym gościem przy narodzinach dziecka, czy ślubach. Dzięki temu pragnie pomóc ludziom, obdarowywujący ich umiejętnościami, cechami charakteru. I wszystko to wygląda na pierwszy rzut oka być czymś wspaniałym, wielkodusznym i empatycznym. Jednak jak się okazuje nasza wróżka w swej dobroci jest bardzo okrutna, bowiem skazuje swoje ofiary na życie w męczarniach. Dając bowiem np. ( tu jest teraz mój hipotetyczny przykład czaru)m umiejętność śpiewania pięknie zawsze o poranku, zmusza swą ofiarę do dziennego wstawiania wcześnie rano i śpiewania na całe gardło, budząc przy tym wszystkich domowników, a obdarowanego skazując na wiecznie niewyspanie.  W pewnym momencie jej pojawianie się na uroczystościach wzbudza strach i niepokój.Jednak czy tego chciała wróżka ? Siać postrach i zamęt, czy miłość i uwielbienie? Czy bycie nadgorliwym jest dobre?

Poboczne postacie takie jak książę Charm, macocha i jej 2 córki są równie genialnie wykreowane, jednak trzymają się one ,, swoich baśniowych ról” i niczym nas nie zaskakują, więc pozwól, że je pominę.



Autorka w genialny sposób wplotła psychologię w swą baśń, która wywołała we mnie swoistą refleksję, że ukazała czytelnikowi genialne przeciwieństwo typowej baśni. Wróżka, która miała być dobra, pomocna, okazała się być przysłowiowym wrzodem na tyłku i jakby na to nie patrząc czarnym charakterem. Natomiast posłuszeństwo, czyli wydawać by się mogło bardzo pozytywna cecha charakteru w tej historii ma całkiem inny wydźwięk, wręcz przerażający. Główna bohaterka połączenie Kopciuszka i Śpiącej królewny nie jest typową, głupiutką, niewinną dziewczyną. Jest odważna i mądra. Chce podążać swoją ścieżką i ma swoje marzenia i nie jest to ślub z księciem. Jestem zakochana w tej historii po same uszy. I odpowiadając na pytanie co było lepsze ? Powiem, że książka, bo w niej znajdziesz elementy psychologii, rozterki wewnętrzne z jakimi walczą bohaterowie, czego zabrakło w ekranizacji.

CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :

Książkę ,, Ella zaklęta” warto schrupać z kilku powodów. Po pierwsze nie jest to słodka mini babeczka pokryta różowym lukrem i posypana perełkami. Nie, to konkretna babka piaskowa, która zachwyca swym niecodziennym smakiem i wyglądem. Daleko jej do lukierkowej słodyczy, zachwycając czytelnika znanymi składnikami, które są podane w nowej odsłonie. Wróżka chrzestna nie jest dobra, nasza bohaterka nie jest typową bezmyślną białogłową, której celem jest tylko wyjść za mąż za księcia. Uwielbiam takie retelingii, bowiem to jest zlepek dwóch baśni : Śpiącej królewny i Kopciuszka, z czego więcej podobnych elementów znajdziesz z tej drugiej.  Po drugie sam język jest bardzo plastyczny, lekki , a przede wszystkim przyjemny. Po trzecie elementy psychologii, które zostały tak zwinnie wplecione zachwycają od samego początku. Tu nie ma miłości od pierwszego wejrzenia. Nie ma mowy o dziwnym nierozpoznaniu swej przyszywanej siostry, z którą widzimy się codziennie. Nie tu mamy wszystko racjonalnie wyjaśnione, a główny cel jest od samego początku jasny i kibicujemy Elli w jej przygodach, by w końcu pozbyć się okropnej klątwy. Spotkasz tu wiele magicznych stworzeń i wspaniałe przedmioty. Jeśli lubisz retelingii baśni i szukasz czegoś mądrego, z nutą refleksji to polecam z całego serca tę pozycję. Jest genialna, inna i cudowna.

KOMU POLECAM? Wszystkim tym, którzy uwielbiają retelingii, magię i psychologię.

P.S Polecam także zobaczyć film o tym samym tytule :)

💖 Za egzemplarz i przypomnienie mi za co kocham baśnie, dziękuję wydawnictwu 💖:




sobota, 18 maja 2019

OSTATNI HORYZONT










Tytuł:  Ostatni horyzont
Autor:  Jarek Tomszak
Ilość stron: 160
Wydawnictwo: Alternatywne
Okładka:  miękka

SŁOWA KLUCZE: sciene-fiction, filozofia, problemy, podróże, nauka,  przyszłość


,, Bo rzeczywistość przeplata się z nierzeczywistością tak dokładnie, .że nie wie, co jest snem, a co nie"  str 70

 
KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?

Autor zbioru „Ostatni Horyzont” zabiera Czytelnika w zaskakującą, momentami poruszającą, a chwilami oniryczną, podróż po światach mniej lub bardziej rozpoznawalnych. Niezależnie jednak od poziomu familiarności każda kolejna historia niesie ze sobą nie tylko doświadczenie dobrej lektury, ale i intrygujące idee, nawiązując tym samym do najlepszej tradycji literatury science fiction – poświęconej przyszłości, ale zaangażowanej w sprawy istotne dla nas tu i teraz.

POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !

Książka jest standardowego formatu A5.  Jej okładka miękka i lakierowana od samego początku przykuwa wzrok, a to za sprawą przepięknej ilustracji kosmosu. Dlatego chyba nie będę Ci mówić w jakiej kolorystyce jest utrzymana, bo jak wyobrazisz sobie kosmos, to już wiesz jakie kolory będą tu występować granat, fiolet, żółty itp. Kartki są koloru beżowego, a czcionka bardzo przyjazna dla oka. Każde opowiadanie zaczyna się od nowej strony. Rozdziały są zatytułowane. Mamy w tyle spis treści, co ułatwia nam poruszanie się po książce. Całość wydania oceniam na : 5



OPINIA: Książka ,, Ostatni horyzont” to wspaniała powieść, która w swej maleńkości porusza wiele wspaniałych problemów, często wręcz filozoficznych. I choć nie należy do najłatwiejszych uważam że należy się na nią skusić. Dlaczego? Zostań ze mną , a dowiesz się wszystkiego.

Pozycja ta to zbiór 10 krótkich opowiadań, które wielokrotnie wywoływały u mnie nostalgię. Każda z nich ma inny wydźwięk, bohatera oraz klimat, co muszę powiedzieć urzekło mnie już na samym wstępie czytania. Nie będę zdradzać za wiele ale postaram się po krótce przedstawić Ci opowiadania, które mnie zafascynowały.

Pierwsze opowiadanie ,, Przypadek Schulzera” porusza problem pamięci, a raczej jej brak. Według mnie autor genialnie odwzorował zachowanie osoby, która przez to, że utraciła pamięć nie potrafi odnaleźć się w rzeczywistości, w której musi żyć. Jak wspomniałam już na początku Pan Jarek potrafi skłonić czytelnika do myślenia. Dla mnie te opowiadanie okazało się być najlepszą psychologią człowieka i wdarcia się do jego umysłu. Co myśli, co czuje osoba, która nie pamięta swego życia?

Drugie opowiadanie,, Skrzydła pod ziemią” to bardzo ciekawy utwór, który przedstawia nam wizję osobliwą diabła i jego piekła.

Trzecie opowiadanie ,, Xibalba i Marsjanie” powiem krótko nawiązuje do 2 wojny światowej. To było dla mnie najcięższe opowiadanie, ze względu na emocjonalność i symbolikę do narodu żydowskiego .  Ich życia, trudów, strachu, a zarazem odwagi, by walczyć o swe istnienie.

Czwarte i piąte opowiadanie ,, Anioł stróż” oraz ,, Nowy Genesis” to opowiadania bardzo filozoficzne, które odnoszą się do egzystencji człowieka. Bardzo mocne, głębokie, mądre, a przede wszystkim zakotwiczające w naszym umyśle na dłużej.

Szóste opowiadanie ,, Radio Wolna Europa” skupia się na roli kobiet, które często są traktowane źle, pomijane, a właśnie to na nich opierają się mężczyźni. Często wykorzystywane do tzw brudnej roboty tworzą później historię i stają się bohaterkami narodowymi, znienawidzonymi przez resztę Państw. Te opowiadanie ma charakter religijno- polityczny. Więcej nie zdradzę.
Siódme opowiadanie ,, 3 X P”  ma charakter polityczny i odnosi się do grupy rządzącej krajem i dużych korporacji.  Moralność, kultura, tolerancja o tym będzie tym razem próbował polemizować autor z czytelnikiem.

Ósme opowiadanie ,, Sekta zaginionych”  ma charakter kryminalnego thrillera. Ludzie znikają bez śladu i nikt nie potrafi wyjaśnić tego procederu. Pewien dziennikarz postanawia zająć się tą sprawą, a to co odkryje nieźle namiesza mu w głowie.

Przedostatnie opowiadanie ,, Fluk”  przedstawia historię odkrycia istot pozaziemskich i jak ta wiadomość wpływa na psychikę ludzką. Znowu mamy tutaj genialny powrót psychologii połączonej z religią  i wgląd do działań, a zarazem współpracy Watykanu z Białym Domem.
Ostatnie opowiadanie ,, Ostatni horyzont”  to zakończenie, wizja przerażająca niczym Apokalipsa, którą jest…. I tego nie zdradzę Ci.



Jak wspominałam na początku, że książka ta nie należała do najłatwiejszy. Wszystko to ze względu na refleksję, która nachodziła mnie po każdym opowiadaniu. Nie mam więc ulubionego opowiadania, bowiem każde podobało mi się równie mocno. Musiałam robić sobie przerwy, rozważyć pewne kwestie. I podobało mi się to bardzo. Mądrość wypływała bowiem z tej książki niczym nadzienie. Jestem zachwycona tym zbiorem i chyba nie muszę Ci mówić, że zajął on swoje miejsce w moim sercu.

CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :
,, Ostatni horyzont” to zbiór opowiadań, które będę polecać Ci abyś je schrupał/a. To genialna książka, która wciąga, zaskakuje, a przede wszystkim skłoni Cię do rozmaitych refleksji. Nie da się jej schrupać na raz. Nią trzeba się delektować i jeść po małym kawałeczku by docenić jej nieziemski smak, dlatego też nie należy ona do najłatwiejszych pozycji. Bardzo podobało mi się zamknięcie całości zbioru w taką egzystencjalną klamrę. Bowiem pierwsze opowiadanie, to taka alegoria narodzin człowieka, który nic nie wie, nic nie pamięta. Jest czystą kartką. Ostatnie opowiadanie to śmierć. Pożegnanie się ze światem, dobrami doczesnymi. Żal i ogromna rozpacz, że nasz marny żywot dobiegł końca. Filozofia, psychologia przeplatają się niczym chałka tworząc smaczną całość. Nauka, polityka oraz sci-fi połączone z innymi gatunkami literackim to posypka owej chałki, która dodała słodyczy i nuty zaskoczenia. Sama forma często była zmieniana przez autora, raz forma epistolarna, pamiętnik, innym razem opowiadanie powodowały, że nie było mowy abym się znudziła. Język choć momentami był naukowy to mimo to pozostał lekki i przyjemny. I choć pewnie znajdą się tacy co to powiedzą, że nie lubią tego gatunku to i tak będę ustawać by i Ci skosztowali tego zbioru. Dawno nie czytałam tak inteligentnej i refleksyjnej książki jak tak. Jeśli szukasz książki, która skłoni Cię do myślenia to zdecydowanie jest to idealna pozycja dla Ciebie.


KOMU POLECAM? Wszystkim bez wyjątku

💖 Za egzemplarz i wspaniale spędzone godziny z tą książkę dziękuję wydawnictwu💖 :




niedziela, 12 maja 2019

Z KAŻDYM ODDECHEM







Tytuł:  Z każdym oddechem
Autor:  Nicholas Sparks
Ilość stron: 368
Wydawnictwo:  Albatros
Okładka:  twarda

SŁOWA KLUCZE: miłość, problemy, przyjaźń, samotność.

W miłości wszystko jest możliwe, każda przeszkoda jest do pokonania..   Cytat z książki


KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?

 Hope jest w rozterce. Skończyła 36 lat, od sześciu lat ma chłopaka, ale na ślub raczej się nie zanosi. Tymczasem u jej ojca właśnie zdiagnozowano poważną chorobę. Hope postanawia więc odciąć się od wszystkiego, spędzić tydzień w wakacyjnym domku w Sunset Beach i zastanowić się nad swoją przyszłością.Tru, urodzony w Zimbabwe przewodnik safari, pojawia się w Sunset Beach, by poznać ojca i dowiedzieć się więcej o młodości matki.Gdy ścieżki dwojga obcych sobie ludzi niespodziewanie się krzyżują, wybucha pomiędzy nimi żarliwe uczucie. Wkrótce oboje staną przed trudnym wyborem: oddać się miłości czy spełnić obowiązek wobec rodziny? Posłuchać głosu serca czy rozsądku?

POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !

Książkę posiadam w twardej oprawie. Jest standardowych rozmiarów A5 . Posiada czerwoną wstążeczkę, która służy jako zakładka. Ja w swoim egzemplarzu miałam dodatkowo papierową zakładkę z cytatem oraz obrazkiem z okładki. Kartki są koloru beżowego, a czcionka była bardzo przyjemna dla oka. Rozdziały mamy podzielone na bohaterów. Co do samej jeszcze okładki bardzo mi się podoba. Kolory pomarańczu, czerwieni i turkusu przywołują wspomnienia z lata. Bardzo klimatyczna. Całość wydania oceniam: 5 +



OPINIA: Nie wiem czy już Ci to mówiłam ale kocham twórczość Nicholasa Sparksa. Nie jedną łzę uroniłam na jego powieściach. Nie jeden raz wzdychałam i myślałam ,, Co za miłość, co za historia ?! ” Czy teraz było podobnie ?

Książkę dostałam na gwiazdkę więc jak widzisz długo zwlekałam z jej przeczytaniem. Zapytasz : dlaczego? Bałam się, czy powieść, będzie tak samo dobra jak pozostałe historie napisane przez autora. Jednak dzięki akcji czytelniczej u    zmotywowałam się i wzięłam się za czytanie. Tyle gwoli nudnego wstępu, a teraz do dzieła z opinią.

Tru i Hope poznają się w kwiecie wieku. On ma 42 lat, ona jest przed 40. Oboje mają dość burzliwą przeszłość.Tru to silny mężczyzna, który nie boi się żadnych przeszkód, które stawia przed nim życie. Surowy klimat w jakim się wychowywał, ukształtował go jako człowieka prostego, z zasadami i powiedzmy sobie szczerze inteligentnego, sympatycznego i twardego.

Hope to z kolei piękna  kobieta, która pragnie założyć rodzinę. Ma partnera, który według niej zachowuje się nieadekwatnie do wieku. Jednak jest z nim, bo go kocha. Jednak jest on zarazem przyczyną jej smutku. Według kobiety to on spowodował, że jest cieniem własnej siebie. Kiedy więc spotyka Tru, jej świat nabiera kolorów.

Sama historia miłosna poprowadzona została trochę inaczej niż zwykle. Tych dwoje na samym początku łączy wspaniała więź przyjaźni. Miłość nie wybucha od razu niczym para z garnka, tylko powolutku wlewa się w serca bohaterów. I to jak najbardziej podobało mi się. I choć mój ulubiony król melodramatów nie raz wywołał u mnie istną burzę łez, tym razem nawalił na całej linii. Brak łez, brak jakiś konkretnych dramatów spowodował, że rozczarowałam się. Nie tego oczekiwałam po nim. Wiesz chusteczki przygotowane pod ręką w ostateczności posłużyły tylko jako przedmiot do wyładowania mej frustracji. W pewnym momencie miałam nawet takie poczucie, że sam autor nie wiedział co tu napisać i jak dalej to pociągnąć?  Wyczuwałam inspiracje jego poprzednimi książkami typu ,, Noce w Rodanthe”, troszkę jak ,, Pamiętnik”, a najbardziej skojarzyło mi się z filmem, który kiedyś oglądałam ,, List do Julii” ( jeśli nie znasz to koniecznie zobacz, bo jest fenomenalny i miej chusteczki w gotowości ).



Wiadomo,  jak na Sparksa przystało jego książkę wchłania się bardzo szybko. I choć nie zabrakło tu cudownych mądrości i genialnych cytatów, to według mnie jest to jego najsłabsza ze wszystkich poprzedniczek książka. Może gdyby to było moje pierwsze spotkanie z jego twórczością oceniłabym ją zdecydowanie wyżej, jednak autor przyzwyczaił mnie do chwytających za serce powieści i wyciskających niczym cebula , niekontrolowanych łez, a ta  niestety do takich nie należy.

CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :  
       
Jak przystało na fankę twórczości pana Sparksa, będę zachęcać Cię do skosztowania jego twórczości. Mimo mojego rozgoryczenia tą pozycją, ( bo porównuje ją do genialnych poprzedniczek) to uważam że warto ją schrupać. To nie jest bajkowa historia, odrealniona i słodka.  Nie, to bardzo rzeczywista i prawdopodobna opowieść o miłości. I choć na samym wstępie autor przekonuje czytelnika, że jest to historia oparta na faktach z paroma  rozbudowanymi elementami to nie porwała mnie. Nie wywołała u mnie łez, wzruszenia, zachwytu,  a właśnie na to liczyłam. Ona jest dobra, nie zrozum mnie źle, po prostu liczyłam na coś więcej. Bohaterowie nie wzbudzili we mnie ogromnej sympatii. Jeśli miałabym wybierać Tru czy Hope, to wybrałabym Tru. Wzbudził we mnie ,, więcej” emocji niż Hope, której powiem szczerze nie rozumiałam. Dziwna kobieta, która nie wie czego chce, a potem ma pretensje do świata ,, dlaczego” ? Tajemnice ? Były, jednak autor nie wyjawił nam ich do końca. Zapomniał? Rozmyślił się ? a może ja je przeoczyłam… Nie wiem.  Lekkość języka sprawia , że bardzo szybko czyta się tę książkę. Myślę, że nadaje się spokojnie na odprężenie po ciężkiej książce, czy dniu. Jeśli oczekujesz od niej tego co ja, czyli bomby emocjonalnej to rozczarujesz się tak jak ja. Jeszcze na koniec powiem jedno : widać, że Wena spała, kiedy Sparks pisał tę powieść.Tyle ode mnie.

KOMU POLECAM?  Przede wszystkim fanom Sparksa. Czytelnikom, którzy szukają czegoś lekkiego, idealnego do relaksacji.