Strony

wtorek, 16 lipca 2024

Five Broken Blades czyli witaj w świecie łgarzy.

 

 

 

 


 

Tytuł: Five Broken Blades

Autor:  Mai Corland

Liczba stron: 464

Wydawnictwo: Jaguar

Okładka: twarda z barwionymi brzegami

SŁOWA KLUCZE: korea, fantastyka, złoczyńcy, kłamcy, obalenie tronu, droga, przyjaźń, miłość, intrygi, fantastyka, plot twisty

 

 KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?

 

KRÓL MUSI UMRZEĆ. TYLKO JAK ZABIĆ NIEŚMIERTELNEGO?

Królestwo Yusanu cierpi pod rządami króla-boga, Joona. Możni bogacą się ponad miarę, biedni cierpią głód i niewolę. Czara goryczy już dawno się przelała.

Piątka nieznajomych odpowiada na wezwanie. Są wśród nich najemnik szukający odkupienia, zabójczyni walcząca o wolność, książę wygnany za dawne zbrodnie.

Każde z nich jest śmiertelnie niebezpieczne. Każde z nich posługuje się kłamstwem równie sprawnie, co bronią. Każde z nich skrywa własny sekret.

By zaspokoić żądzę zemsty, pięcioro kłamców i morderców musi sobie zaufać.

Ale po koronę sięgnie tylko jedno z nich.

NIECH ZWYCIĘŻY NAJLEPSZY…KŁAMCA.

 

POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !

 Książka jest formatu B5 czyli ten taki między A5, a A4 . Twarda okładka z elementami metalicznymi. Bardzo minimalistyczna, co bardzo mi się podoba. Mamy 5 różnych mieczy i napis. To co teraz robią wydawnictwa z brzegami to poezja. Mamy bowiem tutaj mini obraz. Postać stojąca tyłem do nas patrzy na zachód słońca, co ma ogromną symbolikę i idealnie wpisuje się w klimat powieści. W środku mamy wyklejkę, która przedstawia ilustrację 5 bohaterów. Tył jest ten sam. Rozdziały są podzielone na 5 osób, które będą przedstawiać nam tę historię własnymi oczami.Czcionka była ok, dobrze mi się czytało. Strony beżowe, a gramatura kartek może być. Przynajmniej nic nie przebijało na drugą stronę. Całość oceniam na 6, gdyż nawet mapka była więc serio nie mam się do czego przyczepić.


( Jak widać lub nie widać mam barrrdzo dużo znaczników)

OPINIA: Czyli jak ona smakuje ?

 Dawno tu nie pisałam. Ostatnio przerzuciłam się na krótsze formy na Fb. Jednak ta książka zasługuje na więcej...Gdyż serio bardzo mi się spodobała. Przyznaję, że jej zakup był pod wpływem ogromnej promocji na jaką trafiłam, a sam opis mnie zaintrygował. Stwierdziłam- spróbuję, jak coś to piękne wydanie będę miała do kolekcji. No dobra, ale jak smakuje? Jeśli jesteś ciekaw to weź sobie coś do pici, jedzenia, siadaj i słuchaj co mam Ci dziś do opowiedzenia.


Mamy 5 bohaterów, których łączy jeden cel- obalić/ zabić króla. I tak z 4 stron świata przybywają na spotkanie w tawernie, by omówić strategię.Tak to wygląda. Więcej nie chcę zdradzić. Opowiem trochę o postaciach.

 Royo to płatny zabójca, który nie boi ubrudzić sobie rąk. Dla pieniędzy zrobi wszystko. Nawet zabije króla. Czemu tak bardzo mu na nich zależy?  Bardzo bezpośredni, nie obchodzą go konwenanse. Liczy się złoto.

Sora piękna kobieta, trucicielka. Nie ma na świecie trucizny, której by nie próbowała, znała. Jej sam oddech może odebrać życie. Jednak walczy ona o wolność dla siebie i swej siostry. Jest w stanie poświęcić wszystko, by uwolnić się z niewoli..nawet swoją miłość. Dlatego dla wolności może zabić króla...

Aeri to dziewczyna mianem dziwna. Złodziejka, której zwinne rączki potrafią wszystko ukraść niepostrzeżenie. Bardzo szybka, a przy tym bardzo nieporadna i ciapowata. Zostaje wynajęta by ukraść koronę. Dlaczego jednak to robi?

Euyn to książę wygnany i zapomniany. Wszyscy myślą, że nie żyje. Okrutny, bezwzględny tak o nim mówią. Jednak, kiedy chodzi o przewrót nie zawaha się sięgnąć po koronę. Niby przeszedł przemianę...jednak czy aby na pewno?

Mikail, arcyszpieg króla. O wszystkim wie, najlepszy zabójca. Jednym ruchem dłoni potrafi zabić kilka osób.. dla ukochanej osoby, by ją ratować jest w stanie poświęcić króla, a przede wszystkim dla swej rodziny.

Tiyung to szósta postać, która pilnuje własności swego ojca. Jego zadaniem jest dopilnowanie by osoba ta zabiła króla, a następnie musi ją wyeliminować. Jedak czy tylko jego jedyne zadanie?

Joon nieśmiertelny król. Nie da się go zabić. Dlaczego? Bo jego korona posiada moc nieśmiertelności.Tyran, zły do szpiku kości . Wszyscy chcą się go pozbyć, jednak jak tu walczyć z bogiem? Jaki szaleniec odważy się podnieść rękę na króla?

Jednak.. czy to co opisałam o nich jest prawdą? Wszak mamy do czynienia z najlepszymi kłamcami i oszustami z całego królestwa...


No dobra co z tą fabułką? Muszę przyznać, że wciąga od pierwszych stron. Od momentu kiedy zaczynamy poznawać naszych bohaterów, a właściwie to co chcą o sobie opowiedzieć, jest fenomenalne. Intryga goni intrygę. Tu nie można nikomu ufać, a jednak między bohaterami wytwarza się jakby więź porozumienia. Jednak jest ona tak twarda jak szklany wazon za 5 zł. Sam świat wykreowany, tradycje, polityka no majstersztyk. Dostajemy kawałek koreańskiej tradycji upieczony i podany w bardzo fantazyjnej formie. Legendy, wierzenia, przeplatają się tutaj z orientalną kuchnią i kastowym traktowaniem. Z zachwytem w te upalne dni podróżowałam z bohaterami tej powieści by zabić króla.. Z drugiej strony czułam owe napięcie, strach i niepewność co do owego przedsięwzięcia.  Powiem tak.. zakończenie to jeden wielki plot twist i rollercoaster w jednym. Wiem, że wiele osób porównuje tę książkę ze ,, Szóstką wron", ale szczerze, na tej powieści bawiłam się zdecydowanie bardziej niż na szóstce. To co zrobiła ze mną ta powieść to jak zanurzenie szmatki w zimnym potoku i wyżęcie jej i porzucenie jej na pustyni...

 CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie : 

 ,, FBB" to zdecydowanie moje klimaty. Ze względu, że mamy do czynienia z Koreą to muszę porównać tę powieść do ich kultowego dania: czyli Kimchi.  Podstawą tego dania jest kapusta pekińska, którą w tym wypadku będzie świat wykreowany przez Panią Mai. Podobało mi się, ze mamy bardzo dużo wplecionej takiej kultury i tradycji związanych z tym krajem. Ukazanie praw, jakie rządzą w tym świecie i wplecione delikatnie elementy fantastyki. Intrygi na wysokim poziomie i to co ja uwielbiam najbardziej ukazanie życia elit. Ogórek, rzodkiew i cebula to jak dla mnie owi bohaterowie, którzy mimo swej ogromnej różnorodności razem tworzą genialny duet. Każdy ma inny charakter, przez co wyróżnia się na tle grupy czymś charakterystycznym dla siebie, co nadaje indywidualny styl. Najbardziej polubiłam 3 postaci, bo przy nich najlepiej się bawiłam lub wywołały u mnie mocniejsze emocje. Royo, Arei i Sora. Pikantną przyprawą były jak dla mnie owe kłamstwa, które nadawały tzw sznitu. Czosnkiem natomiast wszystkie te bardzo realistycznie opisane walki, tortury i inne sprawy przemocowe. To dodawało ogromnego realizmu i sprawiało, że uwierzyłam w tę historię. Czy warto zatem ją schrupać? Zdecydowanie tak. Trzyma w napięciu, sprawia, ze czytelnik angażuje się w całą przygodę odkrywając powolutku wszystkie kłamstwa, którymi raczą nas nasi bohaterowie, a zakończenie.... Oplułam się kawą... Polecam tę książkę to jest 10/10.

 KOMU POLECAM? Ze względu na tematy dość brutalne w tej książce polecam starszym czytelnikom, którzy uwielbiają fantastykę drogi, intrygi,