Tytuł: Moja Azja
Autor: Dorota Rasińska
Ilość stron:205
Wydawnictwo: Nowoczesne
Okładka: miękka
SŁOWA KLUCZE: podróż, Azja, kultura, jedzenie, wierzenia, tradycje, na co wracać uwagę.
KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?
Jest to dziennik podróżniczki, która opisuje swoje przygody w Azji.
POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !
Książka jest troszkę mniejsza od A5. Okładka jest lakierowana, a na jej froncie widnieje przecudowne zdjęcie, właśnie Azjatki w jej codziennym stroju. W środku znajdziesz cudowne kolorowe zdjęcia, mapkę oraz epilog. Kartki są białe i kredowe. Jedyne nad czym ubolewam to fakt, że czcionka jest bardzo mała i trudno czasem było mi ją czytać w szczególności nocą. Każdy dzień jej zaznaczony kolorem zielonym, a tytuł niebieskim, co według mnie było dodatkową atrakcją wizualną. Całość oceniam na: 5
OPINIA: Książka ,, Moja Azja" zainteresowała mnie ze względu na to, że bardzo podobają mi się te rejony. Ostatnio przy recenzowaniu innych książek podróżniczych doszłam do wniosku, że nawet podobają mi się takie propozycje, dlatego też postanowiłam, że chcę wybrać się z Dorą do Azji. Czy ta podróż mi się podobała? Czego można się ciekawego dowiedzieć z tej książki ? Od razu zaznaczę, że będzie to dość treściwa recenzja, ze względu na charakter tej literatury. Jeśli jesteś ciekaw/a to weź sobie coś do picia, siadaj i słuchaj.
Książka ma charakter dziennika. To znaczy, ze mamy konkretne daty i szczegółowo opisane przygody jakie spotkały naszą autorkę/ podróżniczkę. Co już na samym wstępnie mnie urzekło to fakt, że razem z nią zwiedzę aż 9 egzotycznych krajów, zaczynając od Kambodży, a kończąc w Malezji. Za dużo nie będę się rozpisywać, ( wolę się powtórzyć niż przeoczyć ) bo to nie jest powieść, która ma jakąś fabułę, czy bohaterów. To jest po prostu relacja z podróży.
Co mnie urzekło? To przepiękne zdjęcia, które są na całą stronę książki, kolorowe i oddające klimat tamtejszej kultury. Jako, że jest to dziennik, autorka opisuje swoje wrażenia, emocje oraz przygody, jakie miała podczas podróżowania. Ukazała czytelnikowi wspaniałe relacje, jakie nawiązały się podczas jej zwiedzania. Zdziwił mnie sam fakt, że tylu nieznajomych osób okazała jej dużo życzliwości, pomocy i to za darmo, nie żądając od niej niczego w zamian. Co jak wiadomo nie jest często spotykane szczególnie kiedy idzie turysta z plecakiem. Jest on niczym kamizelka odblaskowa : Kasa za darmo. Kolejna rzecz, która spodobała mi się w tej książce to podsumowania, które są napisane zieloną czcionką i są zbiorem takich ważnych przemyśleń i porad dla osób, które wybierają się do danego kraju.
Wielokrotnie podziwiałam naszą podróżniczkę za jej odwagę, hart ducha, a przede wszystkim kondycję. Ja pewnie po 1 kilometrze padłabym ze zmęczenia. Nie dość, ze ciężki plecak to jeszcze ten upał, nieznajomość języka i chodzenie. Znając moje szczęście miałabym plęckierze ( mam nadzieję, że to nie tylko moja gwara i wiesz o co mi chodzi ? ) na nogach, plecy by mnie bolały, denerwowałabym się, że ludzie nie rozumieją mojego angielskiego i luj. Siadłabym na trawie i koniec podróży... no dobra pewnie jeszcze ze złości bym się poryczała, że nie mam do kogo gęby otworzyć, bo jestem sama i pewnie bym się przeklinała, że jakie licho mnie tu przywiało ? Pani Dora potrafi wyjść z każdej opresji obronną ręką. Nie da sobie w kasze dmuchać. Nikt od niej nie wyłudzi dodatkowych pieniędzy, a jej upartość jest godna naśladowania na przykład w Lidlu, czy Biedronce w walce o atrakcyjny produkt. Nie dam i poszoł stąd ! Jest prawdziwa w tym co pisze, a przede wszystkim normalna. Chętnie bym się z nią napiła kawy i porozmawiała o jej licznych przygodach.
CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :
Uważam, że książka ,, Moja Azja" jest bardzo ciekawą propozycją z literatury podróżniczej. Napisana jest bardzo potocznym językiem, co sprawia, że czytelnik bardzo szybko nawiązuje nić porozumienia z Panią Dorotą. Jest szczera w tym co pisze i niczego nie koloryzuje co jest według mnie ogromnym plusem przy takiej pozycji. Zdjęcia, jakie znajdziesz tutaj są przepiękne, ukazujące codzienność życia, trud, a przede wszystkim swoiste piękno. Ja dopiero zaczynam swoją przygodę z tą literaturą więc też nie mam jakiegoś ogromnego porównania do innych książek, ale sądzę, ze jest to bardzo rzetelna i szczegółowa relacja. Najbardziej przypadły mi do gustu notki historyczne, które dotyczą jakiś zabytków, które autorka zwiedziła oraz cudowne podsumowania, dzięki którym uzyskuje się cenne rady dotyczące danego rejonu. Uważam, że warto schrupać tę pozycję, bowiem książka ta w znakomity sposób przeniesie Cię do tego egzotycznego kraju, tak pięknego, a zarazem innego niż nasz. To idealna także opcja dla tych wszystkich, którzy z różnych powodów nie mogą podróżować. Właśnie dzięki takim pozycją, choć przez chwilę możemy poczuć się jak prawdziwi podróżnicy, którzy zmagają się z różnymi trudnościami by zobaczyć upragniony kawałek ziemi.
KOMU POLECAM? Osobą, które lubią podróżować leżąc na leżaku lub siedząc w wygodnym fotelu :) Wszystkim tym, którzy interesują się Azją i jej kulturą.
Za egzemplarz i wspaniałą przygodę dziękuję wydawnictwu :
Dziennik z podróży po Azji? Brzmi ciekawie, może się skuszę, bo czasami sięgam po takie orientalne klimaty ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisany, tym bardziej Ci polecam jak lubisz te klimaty :) Najbardziej spodobała mi się ta szczerość płynąca z relacji Pani Doroty. Nic nie koloryzuje, tylko pisze to co widzi no i te duże zdjęcia, one robią także niezłą robotę ;)
UsuńBardzo lubię czytać o krajach, których jeszcze nie znam, więc myślę, że warto sięgnąć po tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńA ja jak wiesz od niedawna sięgam po ten rodzaj literatury i muszę przyznać, że przypadł mi do gustu. Szczególnie kiedy można dowiedzieć się o różnych rzeczach, o których nie mówi się w programach podróżniczych ;)
UsuńWydaje się że książka jest ciekawa a jeżeli do tego napisana jest prostym językiem to na pewno kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńTak, język jest lekki. Momentami miałam wrażenie jakbym siedziała z autorką przy kawie, a ta opowiada mi o swych perypetiach podróżniczych. Polecam, bo warto się na nią skusić:)
UsuńBrzmi ciekawie chociaż na ten moment nie mam ochoty na publikacje z tej kategorii - dzisiaj nad ranem skończyłam jedną :)
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię kochana doskonale. Czasem trzeba odpocząć od danego gatunku :) czasem taki maraton z jednym gatunkiem może człowieka wynudzić, zmęczyć itd
UsuńPoprzednia ksiązka mnie nie zmęczyła - jak wspomniałaś nie mam ochoty na ten gatunek i muszę odpocząć :) Szukam tytułów i okladek (tak) pod wyzwanie.. polski autor, okładka o tematyce "podróż" ;)
UsuńRozumiem, że ma być jakiś transport na okładce ? Czy tytuł ?
UsuńTransport na okładce :) Już kilka tytułów mam między z wyd. Filia lub/i Czwarta strona :) Aga-Rabe pomagała mi szukać ale gdyby jeszcze coś wpadło Ci w oko z przyjemnością "przygarnę" "D
UsuńOk to Ci wyśle na mesiu ;) a to z konkretnego gatunku, czy Ci te kryterium obojętne?
UsuńObojętnie... jestem gotowa na wyzwania :D
Usuńuuuu ok ;)
Usuń<3
UsuńJeszcze w Azji nie byłam, a bardzo bym chciała! Także myślę, że mogłaby mnie ta publikacja zainteresować. ;)
OdpowiedzUsuńPo tej książce poczujesz się jakbyś tam była. Serio, bardzo fajna książka, która zwraca uwagę nie tylko na te najsłynniejsze miejsca warte zwiedzenia, ale odkrywa zakątki piękne, często zapomniane. Warto ją kochana schrupać :)
UsuńPodróżowanie na leżaku/ fotelu z książką w ręku ma swój urok :)
OdpowiedzUsuńOj tak. W szczególności jest to świetna alternatywa dla osób, które z różnych przyczyn nie mogą odbyć takiej podróży.
UsuńDziękuję Ci serdecznie za odwiedziny 😘💖
Dzień dobry, Dario:)
OdpowiedzUsuńO widzisz, ale dobrze trafiłam! Po pierwsze Azja; po drugie dziennik podróżniczy i nie trzeba mi nic więcej dodawać, bo już zostałam przekupiona;) A 9 krajów w jednej książce naprawdę robi wrażenie i nie wątpię, że można z niej dużo wynieść. A notki historyczne to, mam wrażenie, rzadko spotykane rzecz w tego typu literaturze, więc dodatkowy plus!
"plęckierze" - a cóż to takiego? Nie wiem, z której części Polski jesteś, ale nie słyszałam takiego wyrażenia!
A i mam jeszcze jedno pytanie odnośnie książki! Jak dużo jest tam Chin? ;) Pozdrawiam Cię serdecznie!
Kochana Pando,
UsuńJak ja się cieszę, z Twoich odwiedzin :* Już Ci na wszystko odpowiadam.
Ja jestem Ślązaczką mieszkam w Katowicach, więc pewnie wyrażenie to okazuje się być gwarą, choć wydawało mi się być wyrazem znanym . Plęciekrze to takie pod stopami jak Ci się robią takie kulki z wodą w środku. Przeważnie przebija się je igłą i potem masz na wierzchu tzw ,, żywe mięso''. Robią się one na piętach, tych poduszkach przy palcach, na palcach, jeśli masz nieodpowiednie buty, skarpetka Ci się ,, podwinie" dużo się chodzi np w upale lub obcierają buty. Nie wiem jaką w takim razie ma to inną nazwę więc mam nadzieję, że ten opis troszkę rozjaśnił Ci ten ,, problem".
Ile jest Chin w tej książce ? dokładnie licząc strony to 59 stron , najwięcej nawiasem mówiąc i 6 dużych zdjęć ;)
Pozdrawiam, też jestem z Katowic ;)
UsuńJej kochana ale super ! Na reszcie znam jakiegoś blogera z mojego miasta <3 <3
Usuńbrzmi bardzo ciekawie, miło byłoby na chwilę uciec od polskiej rzeczywistości ;)
OdpowiedzUsuńOj tak zdecydowanie przy tej książce zwiedzisz wspaniałe miejsca, czując egzotykę tego kraju :)
UsuńLubię takie książki podróżnicze, więc na pewno zakupię tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cieszę się Kasiu, że chcesz ją kupić. Nie jest tania, ale uwierz mi warta swej ceny. Dużo jest tu ciekawostek, a zdjęcia 😍 brak słów tak pięknie i realistyczne.
UsuńTodo es precioso! Espero verte pronto por mi blog! Feliz semana! ♡♡♡
OdpowiedzUsuńGracias y nos vemos
UsuńJa tym razem podziękuję. Literatura faktu, tudzież podróżnicza, to raczej nie moja bajka :)
OdpowiedzUsuńSpoczko, następną pozycją Cię skuszę ;)
UsuńMoże być ciekawie :)
OdpowiedzUsuńDla mnie było, może Tobie też się spodoba :)
UsuńChętnie przeczytam. Uwielbiam podróżować, a Azję poznałam tylko od strony Japonii :) może gdzieś jeszcze się wybiorę.
OdpowiedzUsuńTo tym bardziej polecam Ci tę książkę, bo może zainspiruje Cię do kolejnej podróży ;)
UsuńAzja zawsze mnie trochę fascynowała. Książeczka może być ciekawa, tylko że... 205 stron, z czego część przeznaczona na zdjęcia. A to ma być cała Azja? Jeden kraj jeszcze bym zrozumiała ale tak czy to nie za mało treści?
OdpowiedzUsuńwiesz według mnie wystarczająco autorka przedstawiła te kraje, wszak jest to taki dziennik podróżnika. Dla mnie wszystkiego było wystarczająco
Usuń