Strony

niedziela, 13 września 2020

PIERWSZY GRZECH KRUKA








Tytuł:Pierwszy grzech kruka
Autor:  Paweł Lukas
Ilość stron:
Wydawnictwo: Novae res
Okładka:  miękka
SŁOWA KLUCZE:przeszłość, zbrodnia, miłość


KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?

Piękna i młoda nauczycielka ginie w tajemniczych okolicznościach. Jedynymi świadkami są małoletni uczniowie, którzy do końca nie rozumieją co tak na prawdę się stało. Po wielu latach detektyw Kruk postanawia przyjrzeć się tej sprawie jeszcze raz i rozwikłać ową zagadkową śmierć. Co odkryje? 

POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !

Z PRZYMRUŻENIEM OKA

Książka standardowego formatu A5 z bardzo ciekawą grafiką na okładce.  Utrzymana jest w kolorystyce takiej szarości przełamanej zielenią oraz czerwieni. Mamy przedstawionego kruka, a na jego tułowiu  jest twarz przerażonej kobiety, umazanej krwią. Ta grafika jest tak piękna, że zaniemówiłam, niestety biały napis walnięty na samym środku trochę psuje cały efekt, no ale cóż?  Kartki w środku są grubsze, beżowe i występuje tu bardzo mała czcionka, zbita, która trochę utrudnia czytanie. Rozdziałami są daty, a cyframi małe czarne korony.  To co jeszcze warto wspomnieć, kiedy cofamy się np do wspomnień to czcionka jest w formie kursywy, co dodatkowo ułatwia czytelnikowi zorientować się w czasie.



OPINIA:czyli jak ona smakuje ?

 Książka ,,  Pierwszy grzech kruka" zaintrygował mnie nie tyle co znakomitą okładką, a kryminalną fabułą. Uwielbiam ten motyw rozwiązywania zagadek kryminalnych z przed lat. Tutaj właśnie mamy takową sprawę, która bardzo mnie zaintrygowała. Czy warto ją skosztować? Czy jest zjadliwa? Weź sobie coś do picia, jedzenia, siadaj i słuchaj co mam Ci dziś do opowiedzenia.


Głównym bohaterem jest Oliwier Kruk. To bardzo wycofany mężczyzna, skryty, który pracuje w szkole. Jego bucowatość, dyscyplina, budzą respekt, ale też zarazem otrzymuje etykietę takiego dziwaka. Nasz bohater wprowadza nas do swego świata, w którym to 20 lat temu w dziwnych okolicznościach zmarła jego wychowawczyni. Teraz będąc dorosłym, postanawia rozwikłać ową zagadkę, bo wie już, że to nie była ,, naturalna" śmierć.  Jako detektyw muszę przyznać, że jest bardzo skrupulatny i wierci dziurę w całym. Jednak mówiąc szczerze nie darzę go żadną sympatią. Jest dobrze wykreowany, bo tutaj nie mam co do tego zarzutu, ale jakby nie boję się o niego i nie interesuje mnie jego życie. Jest, bo jest.



Co do fabuły to jest to taki obyczajowy kryminał. Poznajemy życie Oliwiera, jego codzienność, a zarazem towarzyszymy mu w rozwikłaniu owego morderstwa. Czytelnik widzi z jakim oporem mu to idzie, gdyż jakby panuje wokół ciche przyzwolenie, by zatajać wszelkie ślady.  I tak mozolnie, pomalutku brniemy razem  z bohaterem  by poznać prawdę. Tak zdecydowanie jest to wolny kryminał, a wszystko tu dzieje się powolutku. I tak, miałam momenty nudy. W pewnych momentach mamy coś przegadane lub otrzymujemy jakieś opisy, które jak dla mnie były zbędne. To czego mi najbardziej zabrakło to owego szukania poszlak, skupienie się na zbrodni, a nie na obyczajowości, bo zdecydowanie więcej mamy tego gatunku.

Samo rozwiązanie sprawy, było do przewidzenia, jak tylko otrzymujemy ową wskazówkę. Może gdybym tyle kryminałów nie przeczytała w swoim życiu to może bym powiedziała, że jest dobry, a tak cóż jest poniżej przeciętnej. Mówię tutaj o kryminalnym aspekcie, bowiem co do obyczajowej strony to tak, zdecydowanie jest dobra. Mamy mnogość przemyśleń, sytuacji z życia wziętych.  Zdarzają się tutaj również pewne absurdy, o których nie mogę powiedzieć, bo to zbyt wielki spojler, ale ta strona książki wypada o wiele lepiej niż ta, na którą miałam taki apetyt.





CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :

,, Pierwszy grzech kruka" mogę porówna do gumy mamby, po którą sięga po latach. Jej bardzo klejąca konsystencja, która przywiera do zębów to owa fabuła, która może zmęczyć czytelnika i zdecydowanie się dłuży. Początkową twardość tego smakołyka to zdecydowanie nasz główny bohater, który nie przypadł mi do gustu. Jest zbyt wycofany i odrealnionym bucem. Ja wiem, że po świecie chodzą ludzie aspołeczni, ale on jest niby nim jest, a pcha się do tłumu... absurd prawda? Nie lubi gadać, a jest nauczycielem, a zarazem detektywem..  Owy sztuczny smak, bardzo podbity i wyrazisty to owe gatunki, które są tu połączone. Zdecydowanie lepiej wypada tutaj smak obyczajówki, który udaje że jest pomarańczą, niż owy sztuczny polot kryminału, który wypada kiepsko. Mnogość opisów, przemyśleń, choć napisane lekkim językiem spowalnia całą akcję książki. Ani na moment nie bałam się o życie bohaterów, a sama sprawa zbrodni z przed iluś tam lat nie ciekawiła mnie tak bardzo jak powinna. Jej rozwiązanie jest do przewidzenia w momencie kiedy otrzymujemy pewną informację, więc potem czyta się tę historię tylko po to , by utwierdzić się w swoich domysłach. Po tej książce aż ma się ochotę wgryźć w jakąś soczystą kryminalna pomarańcz. Serio. Czy warto schrupać? I tak i nie. Jeśli lubisz kryminały to nie, jeśli obyczajówkę to tak. Teraz Ty musisz zdecydować co lubisz bardziej..


KOMU POLECAM?Tu pozostawiam wolną rękę w interpretacji

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu :




31 komentarzy:

  1. Po twojej recenzji raczej po nią nie sięgnę.Nie przeszkadzają mi długie opisy.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że fabuła męczy i się dłuży, bo sama w sobie wydaje się bardzo intrygująca i ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No też mi się wydawało że tak będzie, a nie było niestety

      Usuń
  3. Dzień dobry Dario!
    PO pierwsze - taaak, okładka jest piękna! Po drugie - gdy przeczytałam opis fabuły, myślę sobie - super. Ten motyw z dziećmi, które nie do końca rozumieją, co się stało - ma to potencjał.
    Skoro bohater to odrealniony buc (zakochałam się w tym określeniu wbrew pozorom :D) to już dużo mówi o książce. Szkoda, że jest męcząca i do tego przewidywalna. Jeśli coś mi sugeruje, że jest kryminałem, to raczej wymagam tego, aby był tym kryminałem... :/ jeszcze, jak napisałam na początku, z takim potencjałem!

    Życzę jak najmniej takich rozczarowań! Ściskam Cię mocno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym chciała mniej rozczarowań, więc oby się spełniło. No ja też myślałam, że będzie to coś ekstra, ale no okazało się być nie do końca tak dobre jak myślałam, że będzie ;)

      Usuń
  4. Myślę, że mogłabym dać tej książce szansę, lubię zarówno kryminały jak i obyczajówki. :D Też mam tak, że często udaje mi się przewidzieć fabułę, bo sporo już kryminałów i thrillerów przeczytałam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj szkoda że tak słabo wypadło, nie mam zamiaru czytać

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię czytać książki o tematyce kryminalnej.
    Wielkim minusem jest mała i zbita czcionka.To już ją eliminuje.
    Twoja recenzja, oczywiście znakomita, raczej nie jest entuzjastyczna i nie zachęca do przeczytania książki za wszelką cenę.
    Pozdrawiam :-)
    Irena-Hooltaye w podróży

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam Twoje recenzje i cieszę się że mój syn również z nich korzystać:) mkze jemu prdypadniebta książka do gustu ale dla mnie zdecydowanie nie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech sobie ją odpuści, myślę, że będzie za niedługo coś lepszego ;)

      Usuń
  8. Nie lubię obyczajówek, ale kryminały lubię. Tytuł mi się spodobał, okładka też sugestywna. Szkoda, że można przewidzieć efekt końcowy, ale też kto wie, może przeczytam?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie niestety to wkurzyło, że da się przewidzieć to i owo. Nie jest źle, ale kurcze znakomicie też nie...

      Usuń
  9. Ciekawa okładka,ale ksiązka raczej nie dla mnie. Twoja recenzja i ta czcionka mnie nie zachęcają. Dziwnie zbudowana fabuła. Taki mix obyczajowej i kryminału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, okładka cudną, a jej wnętrze już tak nie koniecznie ;) jest dobrze, ale nie świetnie

      Usuń
  10. Świetnie czyta się Twoją recenzję, jednak zupełnie nie sięgam po taki gatunek książek.

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię kryminały i już czekałam na fajerwerki, a tu... dzięki za obiektywną recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja lubię fabuły nieprzewidywalne. Takie, żeby zdziwić się na końcu i myśleć o książce dłużej niż tylko do czasu odłożenia na półkę. Hmm...nie wiem czy to coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Obawiam się, że zanudziłaby mnie ta książka. Dzięki za recenzję, bo nie stracę czasu na tą lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Coś dla mnie, chętnie poznam bliżej ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń