Tytuł:Czas na ciszę
Autor: Anna Dąbrowska
Liczba stron:357
Wydawnictwo:Novae res
Okładka: miękka
SŁOWA KLUCZE:muzyka, miłość, pasja, choroba
KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?
Oksana potrafi śpiewać tak, że jej głos przenika ludzkie dusze, rozpala serca, a z oczu wyciska łzy. Ale jej największe marzenie wcale nie jest związane z muzyką. Straciła już matkę, a teraz może również stracić młodszego brata, Tomka, który zmaga się z ciężką chorobą. Targana sprzecznymi emocjami dziewczyna decyduje się wystartować w eliminacjach do popularnego programu muzycznego, a ewentualną wygraną przeznaczyć na leczenie brata. Ta decyzja okaże się przełomowa i sprawi, że w jej życiu pojawi się ktoś, kto pomoże jej uwierzyć w siebie i zawalczyć o szczęście…
POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !
Książka jest standardowego wymiaru A5. Okładka jest matowa ze skrzydełkami, która nie zostawia odcisków palców. Utrzymana w kolorystyce czerni, beżu i czerwieni. Elementy takie jak mikrofon, czy para na froncie już nawiązuje do treści, co uważam za ogromny plus. W środku mamy beżowe strony. Są one cieniutkie, o czym świadczy przebijająca czcionka na drugiej stronie. Sama czcionka była ok, przyjemna dla oka. Malutkie mikrofony, dodatkowo urozmaiciło całość. Rozdziały mamy ponumerowane i rozdzielone na 2 bohaterów, dzięki czemu historię tę poznajemy z dwóch perspektyw. Na końcu mamy listę muzyczną, która oddaje klimat. Całość wydania oceniam na 4+
OPINIA: Czyli jak ona smakuje ?
Po pełnym tygodniu pracy, gonitwie i walki z różnymi dolegliwościami chorobowymi, wzięłam coś lekkiego do czytania, a mimo to ją męczyłam długo. Dlaczego ,, Czas na ciszę" mnie tak spowalniał? Czyżbym nie znosiła ciszy? Co zatem sądzę o tej powieści i jak smakuje? Usiądź, weź sobie coś do picia, jedzenia i słuchaj co mam Ci do opowiedzenia.
Głównymi bohaterami tej powieści jest Oksana. Dziewczyna mimo młodego wieku i ogromnego talentu wokalnego, nie ma możliwości rozwijać swojej pasji. Brak pieniędzy, choroba brata i domowe obowiązki sprawiają, że Oksana spycha na bok swoje przyjemności. Poświęca się więc dla rodziny, by jej pomóc w każdy możliwy sposób, zaniedbując siebie. Kiedy więc pojawia się muzyczny talent show, gdzie można wygrać grube pieniądze, dziewczyna widzi w tym szansę, by uratować brata.Czy jej się to uda? Czy talent wystarczy by wygrać marzenia?
Kosma to typowy literacki odpowiednik muzycznego playboya. Trudna przeszłość odbija się na jego psychice i oczywiście sprawia, że jest on osobą, która wie czego chce. Jest genialnym muzykiem, jednak w pewnej chwili ma jej przesyt, dlatego zaczyna szukać ukojenia w ciszy. I tak poznaje dziewczynę, która zmieni jego myślenie i życie na lepsze...
Co do kreacji bohaterów, to z jednej strony przyznaję, no nie mam się do czego doczepić. Mamy ciekawe charaktery, przede wszystkim silne, a zarazem tak znane i bliskie mi z życia codziennego. Oboje posiadają wady, ale starają się z nimi walczyć. Jednak ja miałam takie wrażenie, że gdzieś już podobne kreacje potkałam w literaturze. I to sprawiło, że nie zachwyciłam się nimi aż tak bardzo, jak powinnam- tak sądzę. Myślę, że Tobie przypadną do gustu, jeśli nie czytasz aż tylu romansów i to jeden za drugim, jak ja to zrobiłam. Chyba mam ich już przesyt i muszę przeczytać coś innego.
Co z tą fabułką? Nie powiem bardzo spodobał mi się motyw talent show i to w wydaniu muzycznym.Nie czytałam jeszcze takiej książki. Kolejnym plusem jest poruszenie tutaj problemu choroby, która dotyka wielu osób- mukowiscydoza. Ukazana zostaje w sposób realny oraz walkę takich osób o każdy drogocenny oddech. I serio piałabym tu niczym kogut na dożynkach z zachwytu, gdyby nie psujące mi cały czas odbiór przekleństwa, które nijak wplecione były w dialogi. I nie, nie jestem jakąś zniewieściałą czytelniczką, bo czasem wulgaryzm idealnie wpisuje się w jakąś scenę, czasem nawet wywołuje uśmiech na twarzy. Jednak te tutaj, były dla mnie niczym ogromna ilość rodzynek w serniku, tylko po to by zatuszować małą ilość sera.... to zdecydowanie obniżyło mój odbiór i zaczęło sprawiać, że normalnie zaczęłam babrać tę powieść, niczym dziecko łyżką owy sernik, robiąc istną ciape na talerzu i to nieapetyczną. Przyznaję, że jest ona bardzo życiowa i podejmuje takie tematy jak marzenia, okrutny przewrotny los ( jak ja Cię o Losie nie cierrpię), naszą codzienność i zmagania nie tylko z chorobami, ale i życiem. Jednak mnie nie porwała. Nie wywołała łez, zachwytu. No, nie.
CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :
,, Czas na ciszę" to zdecydowanie sernik z rodzynkami.Owym serem, czyli podstawą jest dla mnie tym razem fabuła. Bardzo spodobał mi się wątek z muzycznym show, czy podjęcie tematu choroby, która niestety dotyka wiele osób. Ukazana zostaje tutaj walka o każdy oddech. Książka z pewnością jest bardzo realistyczna, a historia opowiedziana na kartach powieści jest życiowa i wierzę, że takie mogło być czyjeś życie. Dodatkowo, co muszę jeszcze w tym miejscu nadmienić, książka jest bardzo muzyczna i owe melodie wypływają ze stron. Lukrem z wierzchu są bohaterowie. Nie mam się do czego przyczepić, są dobrze rozbudowani. Mają wady, a ich życie, czy problemy są bardzo bliskie nam czytelnikom. Ogromną liczbą rodzynek, czyli zapychaczy, gdy jest mało sera są przede wszystkim wulgaryzmy, które często były nie potrzebne lub nieadekwatne do danej sytuacji. To gdzieś psuło mi cały odbiór powieści. I choć liczyłam, że będę zachwycona tą książką, to powiem Ci, że jak dla mnie była ona poprawnym sernikiem z dużą ilością rodzynek, którą trochę długo męczyłam, ale skończyłam. Może mnie nie oszołomiła, ale polecam ją skosztować. Myślę, że powinna zasmakować większości czytelnikom, którzy lubią realizm, problemy zaczerpnięte z życia. Ukazująca, że w ciszy można znaleźć nie tylko odpowiedzi na nurtujące nas odpowiedzi, ale i uczucia.
KOMU POLECAM? Osobą lubiącym realistyczną powieść romantyczną z ciekawym wątkiem muzycznym.
P. S Trochę mnie nie było, a to ze względu na mnogość obowiązków związanych z moją pracą zawodową. Mam nadzieję, że może przez ten tydzień trochę się stęskniliście za mną.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu :
Zdecydowanie na ten moment ciekawi mnie bardziej inna seria autorki, w której tomy nie są, aż tak połączone ze sobą.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ja nawet nie wiedziałam, że to jakaś seria ;D Tylko później zrozumiałam, że to jakiś 3 tom, jednak nie przeszkadzała mi nieznajomość poprzednich tomów, bo to chyba w każdym jest inna historia i inni bohaterowie :)
UsuńCzytałam tę książkę i bardzo miło spędziłam z nią czas, wulgaryzmy na szczęście zbytnio mi nie przeszkadzały :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, może ja miałam gorszy czas - gorączka i dlatego mnie aż tak one uwierały. Jednak ja zawsze podkreślam, to że mi coś nie pasuje, nie znaczy, że innym tak samo, będzie się coś nie podobać. To rzecz gustu i smaku ;) Fajnie, że Tobie się ona podobała <3
UsuńTo jest jeden z moich ulubionych cykli książkowych. 😊
OdpowiedzUsuńWiem czemu ;)
UsuńTeż tak czasem mam, że czytam jakąś książkę dłużej od innych, chociaż wcale taka zła nie jest. Myślę, że tej dam szansę za jakiś czas. ;)
OdpowiedzUsuńMiałam jakiś chyba gorszy tydzień, a miewam takie, więc pewnie to dlatego, szło mi to tak topornie. Myślę, że Ci się spodoba. Ma bardzo ciekawe wątki :)
UsuńSzczerze mówiąc, nie czytałam nigdy książki z muzycznym wątkiem. Zobaczę, co Dąbrowska ma do zaoferowania. :)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej podoba się sam motyw realty show. I to zdecydowanie jest dużym plusem, choroba i jej opis, bardzo realistyczny, no i muzyka, która wypływa z każdej strony :)
UsuńCudowna historia. Bardzo miło wspominam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobała. Też miałaś takie odczucia, jak ja, że muzyka gra podczas czytania ? :)
UsuńNie czytam takich książek ;)
OdpowiedzUsuńWiem, ale już niebawem, będzie recenzja książki z serii, którą obie lubimy ;)
UsuńNie czytuję takich książek, więc siłą rzeczy nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńJasne rozumiem :)
Usuń:), cieszę się, bo niektórzy różnie reagują na wieść, że ktoś nie czyta powieści z danego gatunku.
UsuńNie rozumiem takiego podejścia. Przecież każdy z nas ma swoje ulubione gatunki i wiadomo, że jak jakiegoś nie lubię to nie będę się zmuszać, czy pisać bzdur, że przeczytam. Trzeba być zgodnym z samym sobą. I też nie należy się fochać, że ktoś szczerze pisze to nie mój smak. Ja to rozumiem i serio nie ma się co tłumaczyć ❤️😘
UsuńWątek muzyczny, romantyczny, choroba i sernik z rodzynkami na koniec...Czegoś tu dla mnie za wiele. Nie sięgnę po taki misz-masz...
OdpowiedzUsuńNie jestem wielbicielką tego typu powieści (trochę też i tego wydawnictwa) choć czasami dobre książki w nim wydane też się trafiały, ale nie zarzekam się. Kto wie, jeżeli trafie, może przejrzę.
OdpowiedzUsuńNie znam, nie czytałam.
OdpowiedzUsuńFaktycznie książka jest jak bombonierka, nie wiesz, co jest w środku.
Męczyć się nie lubię i czytać na siłę.
Jeżeli trafię to się dorwę i zobaczę, jaki ma smak.
Tematyka ciekawa, ale czy do strawienia, zobaczę.
Dzięki za recenzję.
Irena -Hooltaye w podróży
Ciekawa jestem czy w mojej też byś uznała, że jest trochę za dużo wulgaryzmów. Z nimi to zawsze trochę ciężko, bo czasem po prostu pasują do bohatera. Ja np nie potrafiłam wstawić grzecznego języka do niektórych sytuacji. A czasem tak jak mówisz są drażniące. Hehe i u mnie też muzycznie ale zupełnie inna fabuła :). Książka już mi się gdzieś obiła o uszy, czy by mi się spodobała jakoś trudno mi stwierdzić, po prostu musiałabym spróbować (tylko nie lubię serników, to problem?) :)
OdpowiedzUsuńTaka fabuła ciekawa na film :D Jestem ciekawa tej historii :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to książka dla mnie. Chyba ostatnio za dużo wokół "walk o zdrowie"... Zapewne w innych okolicznościach rzuciłabym się na te książkę i pochłonęła ją. Teraz jakoś choroby mnie męczą za bardzo...
OdpowiedzUsuńTwoje recenzje jednak zawsze chłonę od początku do końca z wielką radością :)
Co prawda wole kryminały ale czasami lubię się zrelaksować przy lżejszej literaturze. Chętnie sięgnę po cos z dorobku tej autorki.
OdpowiedzUsuńLubię się relaksować podczas czytania...
OdpowiedzUsuńKsiążka mi nie jest znana, autorka także, więc może warto dać szansę po takiej serniczkowej recenzji :)
Książka wydaje się dosyć ciekawa, recenzja solidnie napisana. Dla mnie jednak chyba tam za dużo wszystkiego, więc nie skuszę się niestety
OdpowiedzUsuń