Tytuł: Doggerland. Podstęp
Autor: Maria Adolfsson
Ilość stron:479
Wydawnictwo: W.A.B
Okładka: miękka
SŁOWA KLUCZE: morderstwo, przeszłość, kryminał, wyspa
KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?
Doggerland to fikcyjna grupa wysp na Morzu Północnym między Wielką Brytanią a Skandynawią, spośród których trzy największe to Heimö, Noorö i Frisel. Archipelag wydaje się oazą spokoju. Następnego dnia po Oistrze, lokalnym festiwalu ostrygowym, który przyciąga wielu turystów, spokój ten zostaje jednak zachwiany. Komisarz Karen Eiken Hornby już wie, że poprzednia noc była błędem. Kac gigant po festiwalu ostrygowym oraz pobudka w hotelowym pokoju u boku swojego szefa są tego najlepszym dowodem. Gdy w domowym zaciszu próbuje odespać szaleństwa poprzedniej nocy, ze snu wybudza ją telefon. Jako komisarz ma poprowadzić śledztwo w sprawie brutalnego morderstwa, do którego doszło na jednej z wysp. Sytuacja komplikuje się, gdy ofiarą okazuje się Susanne Smeed, była żona szefa wydziału, z którym Karen spędziła noc. Brak motywu i śladów mordercy na miejscu zbrodni sprawia, że śledztwo utyka w martwym punkcie. Okazuje się też, że Susanne wcale nie była duszą towarzystwa i najmilszą na świecie osobą.
Czy klucz do rozwiązania zagadki może tkwić w przeszłości i losach niewielkiej hipisowskiej komuny, do której należeli rodzice ofiary? Jedna pomyłka może kosztować kolejne życie.
POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !
Posiadam egzemplarz recenzencki więc może się on znacznie różnić od finalnego.
Książka jest formatu A5, bardzo miła w dotyku. Mój egzemplarz zostawia odciski palców, nie wiem jak to będzie wyglądać we finałowej wersji i okładka się rozwarstwiła na wierzchołkach. Utrzymana w bardzo ponurej kolorystyce, zieleni, szarości oraz czerni. Samotne domki wzbudzają lęk, i niepewność. Mnie osobiście troszkę drażni ten wielgaśny nad nimi napis, ale to moje odczucia. Nie posiadam skrzydełek, ale mogą one się pojawić. Rozdziały są ponumerowane, przy niektórych jest podtytuł, w którym to zaznaczone jest kiedy to fabuła cofa się w czasie. Nie ma tu żadnych spisów treści, przypisów.. ja mój egzemplarz oceniam na: 4
OPINIA: Książka ,, Doggerland. Podstęp." wzięłam w ciemno. Dlaczego? Bowiem kryminały szwedzkie właściwie ogólnie skandynawskie, są według mnie najlepsze jeśli chodzi o ten gatunek. I kiedyś właśnie moja koleżanka ( pracuje w bibliotece) wypowiedziała te zdanie: Daria zobaczysz, jak przeczytasz raz taki kryminał, to przepadniesz. Cóż i miała rację. To właśnie za jej sprawą, zaczęłam sięgać po skandynawskie kryminały i faktycznie przepadłam. Kończąc tę anegdotę, chyba już wiesz dlaczego wzięłam ją bez czytania i rozkminiana: czy warto? Wystarczyło jedno zdanie : ,, Najlepszy szwedzki kryminał ostatnich lat" Czy jest to prawda? Zatem sprawdźmy ! Oczywiście nie zapomnij wziąć czegoś do picia i jedzenia..
Nasza wyprawa zaczyna się na jednej z wysp archipelagu Doggerland, którego na próżno szukać na prawdziwych mapach, bowiem jest fikcją literacką. Niemniej jednak czytelnik jest w stanie uwierzyć, że istnieje na prawdę, jest tak dobrze wykreowany. I przyznam, że nie chce się go tak szybko opuszczać. Autorce udało się w znakomity sposób oddać klimat nie tylko wysp, które spowija mgła, a ludności, która zajmuje się łowieniem ryb. Ta surowość, a zarazem prostota sprawia, że ludzie się tu znają, a turystów traktują jak chodzące złote kaczki, które znoszą im złote jaja. Kiedy więc dochodzi do brutalnego morderstwa na jednej z mieszkanek tej spokojnej i momentami zapomnianej wyspie, burzy się ich spokój, a zarazem ufność. Niepokój, kłamstwa, i taki mroczny, zimny klimat unosi się w trakcie czytania tej powieści. I tu już zostałam na wstępie kupiona. Przekonałaś mnie dziewczyno: biorę cały kubełek skrzydełek !
Główną bohaterką, która prowadzi tę sprawę jest Karen, która nie jest idealnym śledczym. Z każdym kolejnym małym krokiem zbliża się do rozwiązania tej tajemniczej zagadki w sposób czasem bardzo mozolny, choć z drugiej strony bardzo autentycznie. Jednak sama widać zmaga się z jakąś traumą. Wiemy tylko, że kiedyś miała rodzinę, a teraz samotnie żyje w miasteczku oddając się swej pracy. Widać, że jest kobietą dążącą do celu i nie poddaje się lekko. Czy ją polubiłam? Powiem Ci, że o dziwo mam taki jakiś obojętny do niej stosunek. Może zmieni się to w innej części, natomiast na pewno nie jest to bohaterka, do której czujesz sympatię już po paru stronach.
Pozostali poboczni bohaterowie są dobrze wykreowani, co do tego nie mam zarzutu. Są różnorodni, a każdy z nich ma swoje alibi, teorię co się mogło stać.
Co do samej fabuły muszę powiedzieć, że jest ciężko. Mam tu na myśli pewną monotonność, brak jakiś emocjonujących zwrotów akcji. Wszystko dzieje się tu w spowolnionym tempie i muszę przyznać w pewnym momencie miałam już dość. Nic nie wnoszące do sprawy snucie się po ulicach, zadawanie pytań i zero jakiś poszlak. I nagle jakieś 200 stron zostało mi do końca i dostałam TO. Nagle ten pociąg ruszył z petardy, powodując, że gdybym miała sztuczną szczękę to wyrwało by mi ją z impetem razem z dziąsłami. Autorka genialnie mnie uśpiła, wymordowała, a potem strzeliła w pysk z ogona flądry. I o ile byłam pewna, że wyleję pomyje na tę książkę, tak proszę, zostałam tak zaskoczona, że grzecznie odstawiam wiadro na bok, i nóżką przesuwam w kąt. Nie mogę zdradzić Ci nic poza to. Mam nadzieję, że zakiełkowała w Tobie ciekawość i dasz się skusić na przeczytanie tej książki.
CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :
Książka ,, Doggerland. Podstęp" to powieść, która zaskoczyła mnie na samym końcu. I choć nieźle mnie wymęczyła tą stateczną, często monotonną akcją, która potrafi uśpić, nadrobiła wszystko na półmetku. Tej powieści nie czyta się szybko, mimo iż ma lekki język. Czytelnik zostaje zasypany tonami informacji, z których na początku nic nie wynika. Jednak to tylko pozory, owy podstęp autorki. Czy jest to zatem najlepszy kryminał skandynawski ostatnich lat? Według mnie nie, aczkolwiek jest smakowity. Dlaczego tak uważam ? ponieważ zabrakło mi tu trzymana czytelnika w napięciu, bohaterki, która nie jest tylko papierowa i niedostępna oraz wartkiej akcji. Jednak, jak wspomniałam książka mnie zaskoczyła i zauroczyła oddaniem klimatu tych małomiasteczkowych, skandynawskich miejscowości. Oddała rzeczywistą pracę śledczych, która właśnie tak wygląda, jest mozolnym wspinaniem się na szczyt góry. Dlatego mimo tych kilku minusów uważam, ,że i tak plasuje się dość wysoko. Nie jest to może jakieś arcydzieło, ale na pewno nie jest też jakimś czerstwym chlebem. Jest świetna, zaskakująca, bijąca na końcu po pysku. Śmiało można ją chrupać do woli.
KOMU POLECAM? Osobom lubującym kryminały, thrillery i klimaty skandynawskie
❤️ Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu❤️ :
Jeśli wpadnie mi w ręce,to chętnie ją schrupię
OdpowiedzUsuńChrup, chrup, bo warto 😘
UsuńWydaje się, że to moje klimaty, może dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńPowinna Ci się spodobać ❤️
UsuńO twoja przyjaciółka jest moją imienniczką :D
OdpowiedzUsuńHm, ja w sumie nie pamiętam czy czytałam coś skandynawskiego, jeśli chodzi o kryminał.
Natomiast ta nie jest dla mnie - dla mnie kryminał to musi być albo mega drastyczny i trochę horrorowy lub być prawie filmem akcji :D
To moje imię XD miło mi. Wiem o jaki klimat kryminału Ci chodzi, to tu tego nie uraczysz. Dziękuję Ci kochana za odwiedziny i komentarz moja imienniczko ❤️😘
UsuńMonotonność nie zachęca...
OdpowiedzUsuńAle warto przez nią przebrnąć, bo potem to się zaczyna świetna akcja. Myślę, że to był zamierzony efekt autorki ;)
UsuńTak ja kz wejściem na górę? :)
UsuńDokładnie, ta druga połowa jest zarąbista i wybaczam autorce to, że się tak zabawiła z czytelnikiem usypiając go, by potem zaskoczyć z podwojoną mocą.
UsuńBrzmi zachęcająco ale chyba podziękuję. Ja propozycji recenzji nie przyjęłam i nie będę już zmieniać zdania co do lektury. Z resztą teraz wolę sięgac po trochę lżejsze powieści :)
OdpowiedzUsuńO to żałuj, bo serio jest dobra. Może jak przyjdzie Ci ochota na ten gatunek to wtedy się skusisz ;)
UsuńKolejny tytuł dla mojego męża. Ostatnio skoncentrował się na polskich autorach, więc pewna odmiana mu nie zaszkodzi. Ja poczekam na reportaże wojenne.
OdpowiedzUsuńTa jest na prawdę dobra, nie zawiedzie się ;)
UsuńFajna recenzja, lubię takie kryminały, które nie gonią z akcja tylko rozwijają się stopniowo i powoli, jeżeli więc na końcu zaskakuje to coś idealnie dla mnie.
OdpowiedzUsuńIwonko, będziesz zadowolona z tej lektury. Autorka potrafi zaskoczyć :)
UsuńPrzeczytałam kilka kryminalaow skandynawskich i muszę powiedzieć że te co czytałam podobały mi się, gdzie ja nie jestem zwolenniczka tego typu literatury. Kto wie może i w moje ręce wpadnie ta książka :)
OdpowiedzUsuńTa powinna również przypaść Ci do gustu :)
UsuńSkandynawskie kryminały wymiatają! Jeśli akcja stopniowo się rozwija, a końcówka zaskakuje to jest strzał w dziesiątkę! :)
OdpowiedzUsuńTo kochana nie pozostaje mi nic innego jak powiedzieć, że jest to idealna książka dla Ciebie. Musisz ją koniecznie przeczytać :)
UsuńZainteresowałaś mnie tą książką, mam chęć ją poznać, nawet mimo to, że nie czyta się jej zbyt lekko (początkowo). Może zachęciło mnie to, że jest zaskakująca? Nie wiem, w każdym razie mam chęć ją schrupać, za jakiś czas ;)
OdpowiedzUsuńJest ! Nareszcie mi się udało Cię skusić na jakąś książkę ;) Normalnie obrosłam w dumne piórka niczym paw. Jest zaskakująca i nie da się przewidzieć tego zakończenia, a to jest najważniejsze;) Będziesz zadowolona, zobaczysz :*
UsuńSkandynawskie kryminały bardzo lubię i czytam chętnie.
OdpowiedzUsuńTej autorki nie znam. Bardzo jestem ciekawa jak pisze.
To musisz spróbować, powinna Ci smakować :)
UsuńPrzyznam szczerze, że kryminały bardzo lubię, ale skandynawskich jeszcze nie czytałam. Po Twojej recenzji wiem, że to się zmieni, bo zabrzmiało bardzo zachęcająco.
OdpowiedzUsuńŁo kochana uwierz mi jak zaczniesz, to wpadniesz tak jak ja- jak śliwka w kompot ;) Próbuj, bo warto.
UsuńLubię kryminały i chętnie sięgnę po tę pozycję. Teraz by mi się przydało, aby zająć czymś myśli, bo nie jest mi łatwo...
OdpowiedzUsuńSpodoba Ci się, bo zakończenie tej książki jest nie do przewidzenia. To idealna recepta na oderwanie się od rzeczywistości, która jest trudna i dołująca.
UsuńChętnie przeczytam. Gdyby nie koronawirus to bym poszła wydrukować rzeczy z kursu i nie musiałabym przepisywać, a tak mam mniej czasu na książki. :(
OdpowiedzUsuńRozumiem. Plus z przepisywania jest taki, że od razu zapamiętujesz materiał, więc nie ma tego złego ;) Co do książki to jak będziesz miała chwilę i ochotę na jakąś zaskakującą powieść to polecam Ci te książkę.
UsuńKsiążka zapowiada się świetnie! Chętnie sięgnę �� zwłaszcza teraz, gdy czasu na czytanie więcej ��
OdpowiedzUsuńCieszę się Wiolu. Dokładnie, trzeba trochę oderwać się od tej naszej rzeczywistości...
UsuńTym razem książka nie dla mnie. Męczyłabym się czytając ją.
OdpowiedzUsuńOczywiście, rozumiem. Nie każda książka musi od razu smakować wszystkim :) Może innym razem Cię skuszę.
UsuńTo coś dla mnie, nawet jeśli początek jest ciężki. Ale ja czasem tak lubię, tym bardziej. ze to skandynawski thriller. :D
OdpowiedzUsuńMówię Ci ja już myślałam że nie dam rady przez nią przebrnąć, ale na szczęście druga połowa nadrabia wszystko. Autorka chyba celowo chce uśpić czytelnika, by potem go zaskoczyć znienacka.
UsuńCzytałam różne opinie o tej książce, ale z chęcią wyrobię sobie własną. Coś mnie w niej intryguje i chciałabym sprawdzić czy mi się spodoba. ;)
OdpowiedzUsuńPróbuj. Ja męczyłam pierwszą połowę i właśnie ona może zniechęcać i odrzucać. Jednak potem to jest już bum tarara i dlatego warto ją schrupać ;)
UsuńLubię czytać kryminały ale nie miałam jeszcze w rękach żadnej skandynawskiej. Czas to zmienić. Skoro Twoja koleżanka mówi że jest dobra a pracuje w bibliotece to musi coś być w tym. :)
OdpowiedzUsuńest, jest ja zakochałam się w tych kryminałach, dlatego z taką przyjemnością wyczekuję nowości ;) Polecam, nie zawiedziesz się
UsuńGreat post! Love the photos :)
OdpowiedzUsuńIf you want that we follow each other, let me know by leaving a comment on my post --> http://beautyshapes3.blogspot.com/2020/03/cooking-with-me-boyfriend-6.html
Sure, thanks for you comment:*
UsuńEspero que la encuentres porque ella es brillante
OdpowiedzUsuńKsiążka zbiera niesamowicie różne opinie, co wzbudza moją ciekawość jeszcze mocniej :) Na szczęście mam już swój egzemplarz, więc sama niedługo się przekonam ;)
OdpowiedzUsuńTo czekam w takim razie na Twoją opinię :)
UsuńCzeka jeszcze u mnie na półce i jestem jej bardzo ciekawa:)
OdpowiedzUsuńhttps://slonecznastronazycia.blog/
To czekam na Twoją opinię. Jestem jej bardzo ciekawa :)
Usuń