Tytuł: Offside
Autor: Juliana Stone
Ilość stron: 254
Wydawnictwo: Niezwykłe
Okładka: miękka
SŁOWA KLUCZE:równouprawnienie, walka płci, stereotypy, miłość, rodzina, problemy, hokej
KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?
Kiedy hokejowy fenomen Billie-Jo Barker wraca po kontuzji do rodzinnego miasteczka i postanawia dołączyć do miejscowej męskiej ligi hokeja, rozpętuje się piekło. Nie chodzi nawet o to, czy Billie ma talent, bo tego nikt nie kwestionuje, ale o to, że Billie jest kobietą. Niektórzy miejscowi faceci nie chcą, żeby dziewczyna i do tego tak utalentowana należała do ich męskiego klubu.
Wkrótce Billie staje się tematem wszystkich rozmów w miasteczku i przyczyną swoistej wojny płci. Każdy mieszkaniec ma w tej sprawie coś do powiedzenia. Jednak Billie interesuje opinia tylko jednej osoby, która akurat niezbyt przejmuje się tym konfliktem – Logana Foresta. Mężczyzna złamał jej serce, gdy miała osiemnaście lat, a teraz w każdy piątek wychodzi z nią na lodowisko.
Billie-Jo Barker ma wiele do udowodnienia. Sobie, swoim siostrom oraz mieszkańcom miasteczka. Na lodowisku zdobywa bramki, ale czy uda jej się zdobyć mężczyznę, o którym marzyła całe życie? I czy Logan w końcu dostrzeże, że dawna chłopczyca jest teraz niesamowicie seksowną kobietą?
POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !
Książka jest standardowo wymiaru A5. Jej okładka jest matowa i miła w dotyku, lecz nie zostawia śladów palców co jest dużym plusem. Posiada skrzydełka, które często służą jako zakładki, kiedy nie ma się ich na wyciągnięcie ręki. Utrzymana jest w kolorystyce niebieskości, turkusów, zieleni, czerni i szarości. Para na okładce przykuwa wzrok czytelnika. Pomarańczowy napisy na froncie troszkę ociepla całą okładkę. W środku mamy beżowe strony, a kartki są średniej grubości. Czcionka nawet ta pisana kursywą jest czytelna i nie sprawia kłopotów przy dłuższym czytaniu. Samo wydanie książki oceniam na: 5
OPINIA: Książka ,, Offside" zaciekawiła mnie swym nietuzinkowym motywem, który skusił mnie niczym pszczołę do soku z mocniejszym dodatkiem. Mam tu na myśli bohaterkę, która jest silna, seksowna i gra w hokeja. O swoje miejsce w drużynie musi walczyć z zaściankowymi stereotypami mężczyzn, jakoby kobiety nie nadawały się do tego sportu. Koniecznie musiałam jej spróbować, czy faktycznie jest tak dobra jak mi się wydaje, a muszę przyznać , że czasem mam nosa do dobrych książek - powiedziałam to bardzo skromnie.. No więc jeśli Cię zainteresowałam choć troszkę to usiądź wygodnie, weź coś do picia, jedzenia i słuchaj.
Bille-jo jest najmłodszą z trojaczek i najbardziej wysportowaną z Barkerów. Po wypadku nie może już grać w hokej, który nie tylko był jej jedyną pracą ale i odskocznią od codziennych zmartwień. Kiedy wraca do swojego małego miasteczka zapisuje się do klubu gdzie może na powrót robić to co kocha. Jednak nie zdawała sobie ona sprawy, że świat mężczyzn nie jest gotowy na przyjęcie jej do swej miasteczkowej drużyny. I tak zaczyna się jej walka ze stereotypami i marzeniami. Bille to typowa chłopczyca, która w świecie tak brutalnego sportu gdzieś nie zwraca uwagi na swą kobiecość. Dla niej najważniejszy jest sport, jednak kiedy po paru latach spotyka Logana coś się w niej budzi, coś o czym dawno zapomniała. Postanawia więc za wszelką cenę pokazać, że kobiety też mogą w tym sporcie być na równi z mężczyznami. Bardzo się ucieszyłam, że główna bohaterka nie jest niemądrą dziewczyną, która nie ma o niczym bladego pojęcia. Wiesz mam tu na myśli o nagłym odkryciu swoich umiejętności, czy przekonaniu jestem brzydka, ale wszyscy widzą w niej upragnioną ciepłą pizze, na którą wszyscy głodni się rzucają, bo jest jeszcze ciepła. Nie, Bille bardzo długo dochodziła do tego etapu, by zostać ,, słynną" hokeistką i poświęciła dla tego sportu bardzo dużo. Da się ją lubić, bowiem jest w niej cząstka każdej z nas.
Logan Forest- kiedyś zakochany we średniej trojaczce Betty- jo, stara się trzymać daleko od słynnych bliźniaczek. Jednak kiedy przyjeżdża najmłodsza z nich do miasta, stara się schować urazy z przeszłości i jako jej jedyny sprzymierzeniec z drużyny, pomóc w tym męskim świecie jej przetrwać. Jednak jak możesz się domyślić ten przystojny czekoladowy rogalik jest nie tylko z wyglądu bardzo apetyczny, ale i w środku. Bardzo go polubiłam, choć nie mogę się doczekać kiedy będzie troszkę więcej innego bohatera, do którego zaraz przejdę. Logan choć został kiedyś zraniony, teraz czuje, że mógłby na nowo zaufać, a przede wszystkim pokochać. Czy mu się to uda?
Shane to najlepszy przyjaciel Logana, który po wyjściu z więzienia dołączył do grupy hokejowej. Kiedyś jego i Bobbi- jo najstarszą z bliźniaczek łączyło coś więcej. Oboje byli takimi łobuziakami, którym nie straszne były motocykle, skóry, kolczyki itd. Jednak coś się między nimi wydarzyło i teraz Bobbi stała się stateczną, ułożoną dziewczyną bez pazura, a on z kryminalną przeszłością nie ma odwagi odnowić ich znajomości. To właśnie on staje się takim powiernikiem między Loganem, a Bille i zrobi wszystko by im pomóc. Kocham Shane, tak po prostu ten chłopak choć mało co się pojawia na kartach powieści, jednak przyznaje jak już jest to konkretnie potrafi zawładnąć stroną, do tego stopnia, że chcę go więcej. Taki tajemniczy, buntowniczy, typowy bad gay, z motocyklem. Wielokrotnie służy pomocą i dla najbliższych jest wstanie się zrobić wszystko. Powiem krótko: Chcę go więcej, jak po zakosztowaniu cukierka....
Powiem tak: jestem tak zaskoczona pozytywnie tą powieścią, że już nie umiem się doczekać kolejnych tomów o pozostałych siostrach. Co najważniejsze, tu nie jest najważniejszy seks, ani to że ktoś jest samotny. Autorka w genialny sposób ukazała, jak postrzegają nas mężczyźni. Walka płci jest nierówna, aczkolwiek otwiera oczy na prawdę, która myślę, że będzie jeszcze niestety długo istniała mimo tak wielokrotnego uświadamiania społeczeństwa, bowiem pewne stereotypy są zbyt mocno zakorzenione. Mianowicie, że kobieta musi wiele włożyć wysiłku by pokazać światu, że niczym nie różni się od mężczyzny i potrafi pastować godnie stanowiska, które stereotypowo są z góry nadawane mężczyzną. Niepoparte żadnymi dowodami założenie, iż kobieta się nie nadaje ,, do czegoś" i burzy jakiś wielopokoleniowy porządek jest nietolerancyjne, a niestety powiedzmy sobie szczerze nie jest to coś , czego my nie znamy z autopsji. Ile razy to przez brak jaj zostałyśmy nierówno potraktowane? Ta książka uświadomiła mi, że owe jaja to skarb, które w niektórych kręgach są serio na wagę złota, gdyż ich posiadanie uprawnia Cię do wielu uprawnień i vipowskiego traktowania, niż tych, którzy ich nie posiadają. I choć książka jest na tak zwane jedno posiedzenie to gwarantuje Ci, że jej treść pozostanie z Tobą na dłuższy czas, właśnie przez tę genialnie wpleciony motyw równouprawnienia.
CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :
,, Offside" to powieść, która wdarła się do mojego umysłu niespodziewanie niczym unoszący się zapach pieczonych bułek z piekarni do mojego nosa. Kusząc swą nietuzinkową treścią i przesłaniem. Napisana lekkim piórem, nie tylko wciąga czytelnika do brutalnego sportu, jakim jest hokej, ale też zwraca uwagę na równouprawnienie kobiet, które nie czarujmy się w wielu jeszcze kręgach kuleje.I choć nie zabraknie tu pikantnego sosu w postaci erotyki, to na szczęście nie zagłuszona ona najważniejszego apelu: Kobieta to taki sam człowiek, jak mężczyzna. Cieszę się, ze główna bohaterka jest tak dobrze wykreowana, jak i pozostałe poboczne postacie. Nie spodziewałam się, że ta powieść wywoła u mnie tyle emocji, a przede wszystkim refleksji, bo nastawiłam się na całkiem coś innego, a tu proszę jak wspaniale, że pozory mylą. Powiem tak, według mnie tę książkę trzeba połknąć dziewczyny i choć momentami jest gorzką prawdą i odzwierciedleniem naszej kobiecej rzeczywistości, tego jak nas postrzegają mężczyźni ( oczywiście nie wszyscy , bo wiadomo są odstępstwa od każdej reguły) i jak jesteśmy przez nich traktowane, jest bardzo smaczna. Koniecznie musicie ją schrupać!
KOMU POLECAM? Wszystkim , prócz osobom, które nie lubią elementów erotyki.
💓Za egzemplarz i tak miłe zaskoczenie czytelnicze dziękuję wydawnictwu💓 :
Ostatnio rozmawiałam o tej książce z przyjaciółką, która bardzo sobie ją chwaliła. 😊
OdpowiedzUsuńJest serio genialna. Nie spodziewałam się, że wywoła u mnie tyle refleksji. Polecam Ci kochana z całego serca, bo warto się w nią wgryźć ;)
UsuńLubię te Twoje "jedzeniowe" porównania ;).
OdpowiedzUsuńSama książka mnie jednak nie interesuje, to po prostu niekoniecznie moje klimaty. Nie lubię czytać o sportowcach, ani nie lubię romansów snutych wokół tychże, no i nie lubię erotyki w książkach ;)
Jasne rozumiem, nic na siłę :) Ojej dziękuję za miłe słowa :*
UsuńNie lubię takich książek. Nie lubię jak kobieta, która nie ma pojęcia o sporcie, zabiera się za pisanie o sporcie właśnie. Bo widzisz, ja lubię sport. Oglądam właściwie wszystko poza koszykówką, włączając w to nie tylko standard: football, tenis, siatkówka, hokej, rugby, boks, ale też takie wytwory jak snooker czy carling. I cholera mnie bierze jak mi jakaś lala zaczyna opowiadac bzdury o drużynach mieszanych, bo ona akurat sobie umyśliła bohaterkę, która ma być już nawet nie feministką, ale klasyczną chłopczycą. Taki sam problem miałam z Panią Haner, która pisała o boksie nie mając o nim zielonego pojęcia i z Panią Łoniewską, która pisała o MMA - przynajmniej we własnym mniemaniu, bo z prawdziwym MMA to miało niewiele wspólnego...
OdpowiedzUsuńWiem o co Ci chodzi i rozumiem Twoje zdenerwowanie. Tutaj w książce chodziło nie tylko o tzw ,, mieszany" zespół stworzony dla rozrywki, ale i drużyny kobiece zawodowe. Powiem Ci, że nigdy nie zwracałam uwagi w książkach gdzie występuje sport, czy jest on opisany zgodnie z regułami gry itd. Jakoś zawsze do książki podchodzę jakby nie patrząc na fikcję literacką, która ma być dla mnie rozrywką. Ja nie interesuje się zbytnio sportem, więc ja tych błędów nie widzę, ale faktycznie, jak ktoś się nimi pasjonuje to może być denerwujące, kiedy znajduje się jakieś nieścisłości w opisach gry.
UsuńCueszę się że jestes zadowolona z lektury - nic tak nie cieszy jak satysfakcjonująca książka :)
OdpowiedzUsuńOj tak, masz rację. Uwielbiam kiedy mnie tak zaskakują pozytywnie. Spodziewasz się jednego, a otrzymujesz drugie ;)
UsuńNiespodzianka ;)
UsuńWłaśnie, a przy czytaniu tyłu książek nie zawsze się ona pojawia. Najgorsze co może być to przewidywalność np w połowie powieści już Wiesz kto zabił...
UsuńU Christnie mnie to nie przeszkadza ;)
Usuńona to inna liga ;) to się nie liczy
UsuńKrólowej nikt neie dorówna? ;)
UsuńDla mnie to klasyk i nie należy go porównywać z innymi. Fakt ktoś powie: są o wiele lepsze kryminały. I ma rację jednak jak wspomniałam to Agatha i nalepiej już nic nie mówić tylko wcinać dalej pączka ;) Takie jest moje zdanie.
UsuńO gustach nie dyskutujemy :D
UsuńHe, he, he właśnie ;)
UsuńTematyka rzeczywiście dość niespotykana. Może spróbuję :)
OdpowiedzUsuńDaj jej szansę, bo warto, w szczególności, że porusza bardzo ciekawy i współczesny problem.
UsuńSzkoda, że jest erotyka :P ale może nie w nadmiarze?
OdpowiedzUsuńKolokwialnie mówiąc seks występuje tu na całą powieść może z 4 razy ale spokojnie nie jest jakiś niesmaczny. Nie jest też aż tak szczegółowo opisany, wiesz mam na myśli kto co komu i gdzie wkłada, skupiając się nad każdym detalem. Więc tak jak mówię ta pozycja pod każdym względem zaskakuje na plus :)
UsuńUwielbiam u ciebie to skupienie na detalach, okładce ,trzcionce
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom to ważne.
Mnie również spodobała się ta historia i chętnie po nią sięgnę
Dziękuję Ci kochana za miłe słowa i cieszę się, że po nią sięgniesz. Uważam, że jest to ważne w jaki sposób książka jest wydana, w szczególności jeśli kupujemy wydanie papierowe. Chcemy jako konsumenci dostać wartościowy produkt nie tylko ,, w środku", ale i na zewnątrz. Co do czcionki to jest to najważniejszy element, który uświadomiłam sobie w momencie kiedy moja babcia przyszła do mnie i powiedziała: I cóż, że piękne wydanie, jak czcionka jest tak mała, że tylko widzę ją kiedy powiększę ją sobie lupą. Czasem ja, a mam trudności z czytaniem ,, nocnym przy sztucznym świetle", a nie noszę jeszcze okularów, więc co będzie potem ?
UsuńNiedawno ją zaczęłam, ale jakoś mnie nie zainteresowała. Może dam jej jeszcze jedną szansę. :)
OdpowiedzUsuńCzasem zdarza się tak, że w danym momencie po prostu nie mamy ochoty na jakiś gatunek i jest to zrozumiałe. Spróbuj za jakiś czas jeszcze raz do niej podejść, może wtedy Cię bardziej wciągnie :)
UsuńTak zrobię :)
UsuńA nóż tym razem będzie lepiej ;) Ja czasem też muszę ochłonąć od pewnego gatunku i zabieram się za inny. Po jakimś czasie wracam do niego i okazuje się, że jest np wyśmienity
UsuńSama nie wiem, co myśleć... Z jednej strony bardzo ciekawie przedstawiłaś książkę, z drugiej - są tematy, które w książkach skrzętnie omijam. Jest ich kilka, a miedzy nimi własnie sport. Już bardziej bym odpuściła, gdyby bohaterka np. pracowała jako robotnik budowlany :-D
OdpowiedzUsuńHa, ha, ha już sobie to wyobraziłam: Penny pracowniczka roku na młocie pneumatycznym.
UsuńOgóle więcej jest właśnie walki słownej, a samych meczy naliczyłam chyba z 3 z czego ich,, opis" to góra 2 strony. Ale nic na siłę kochana.
wa... great post my friend
OdpowiedzUsuńThank you :)
UsuńMamy odpowiedni czas na nadrabianie zaległości literackich. Ja do końca tygodnia mam ogródek, ale następny tydzień zamierzam dopieścić swoje literackie podniebienie. Cała sterta książek czeka 😊
OdpowiedzUsuńŚwietnie, przynajmniej tak jak mówisz nadrobisz zaległości. Mam nadzieję, że masz same smakowite tytuły ;)
UsuńCiekawie brzmi :) może za jakiś czas skuszę się. Na chwilę obecną czytam to co mam pod ręką a jest tego troszkę :)
OdpowiedzUsuńNo niestety, obecny czas jest trudny, oby minął szybko. Dobrze, że masz jakieś zapasy książkowe;) Co do tej pozycji skuś się, bo warto :*
UsuńJa obecnie w końcu mam czas na czytanie :) siedzę w domu, prowadzę zdalne nauczanie, ale i tak zabiera mi to mniej czasu niż normalnie. Zaczynam więc nadrabiać wszystkie książkowe zaległości, po Twojej recenzji wiem, ze moja lista jeszcze się wydłuży :) świetna recenzja, moje klimaty, wpisuję na listę :)
OdpowiedzUsuńKochana cieszę się niezmiernie, ze mogę przyczynić się do wydłużenia Twojej listy czytelniczej ;) Dokładnie, czas jest trudny, ale przynajmniej można nadrobić wszystkie zaległości :)
UsuńLubię Twoje recenzje. Są takie rzeczowe i lekkie...
OdpowiedzUsuńKsiążka jednak nie w moim klimacie. Walka płci, sport - tematy dla mnie bez znaczenia.
Jasne rozumiem. Dziękuje kochana za miłe słowa :*
UsuńNie jest to z pewnością książka, po którą bym sięgnęła bez polecenia, ale nieźle mnie zachęciłaś. Poruszenie tego, że kobieta jest człowiekiem (a właściwie poruszenie tego tematu w powieści) bardzo mnie zainteresowało. Bo i sport i trojaczki i widzę niezwykli bohaterowie, ciekawe. Dziękuję za zachęcenie.
OdpowiedzUsuńRadość mnie rozpiera, że chcesz po nią sięgnąć. Zasługuje na to, bowiem tematyka w niej poruszona jest tak prawdziwa i jakby wyrwana z naszej rzeczywistości, że ucieszyłam się, że ktoś miał odwagę cytować owe durnoty wypowiadane przez ciemną masę- nie mylić z kakaową, bo ta jest pyszna :P
UsuńNa razie mam ochotę na innego typu książki :)
OdpowiedzUsuńNic na siłę ;)
UsuńKolejna Twoja recenzja książki, która mnie kusi i na pewno po nią sięgnę :D
OdpowiedzUsuńDziękuję i ciepło pozdrawiam, Agness :D
Ciesze się Agness, ze Cię skusiłam. Warto ją przeczytać :)
UsuńRecenzja zachęca.
OdpowiedzUsuńJak zawsze wyczerpujący opis okładki.
Cieszę się kochana :*
UsuńMoże kiedyś :)
OdpowiedzUsuńPróbuj, bo warto. Jest świetna :)
UsuńCzytając Twój opis chyba się zdecyduję sięgnąć po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńKsiążkę czyta się szybko, jednak pozostaje z nami na dłużej ze względu na poruszoną w niej tematykę. Polecam
UsuńMam tyle książek do nadrobienia, że z tą nie wiem co zrobić. Zapiszę sobie na kiedyś. bo teraz mam inne ważniejsze.
OdpowiedzUsuńPewnie,wiem o czym mówisz. Najpierw te ważne, potem te pozostałe ;) Mam nadzieję, ze kiedyś po nią sięgniesz, bo warto.
UsuńMuszę przyznać, ze recenzja mnie zaciekawiła. Choć sportowa tematyka, zwłaszcza hokejowa to zupełnie nie moja bajka. A Twoje jedzeniowe porównania typu czekoladowy rogalik wywołują u mnie uśmiech i wyobraźnia pracuje ☺️
OdpowiedzUsuńO to właśnie chodzi ;) Nie ma dużo tego sportu uwierz mi, tutaj w tej książce nie chodzi o seks, sport tu na pierwszy plan ląduje równouprawnienie i to jak w oczach niektórych mężczyzn wyglądamy. Smutne, ale prawdziwe...
UsuńDziękuję Ci za tą recenzję. Mam ochotę na chrupnięcie tej książki. Wpisuję na wakacyjną listę!
OdpowiedzUsuńCieszę się kochana bardzo, bo to świetna książka. Sama zresztą zobaczysz :)
UsuńOpis książki bardzo mnie zaciekawił. Uwielbiam takie nie proste motywy w książkach :)
OdpowiedzUsuńCieszę się Karolino, że Cię nią zainteresowałam :)
UsuńAkurat romanse, nawet jeśli z niezależną bohaterką, nie są dla mnie.
OdpowiedzUsuńNatomiast jeśli lubisz niestereotypowe bohaterki to polecam ci Jezioro Ciszy Anne Bishop, gdzie to bohaterka najbardziej mnie zachwyciła kreacją <3
Ooo nie znam. Dzięki za polecenie. Z przyjemnością przeczytam. Zaciekawiłaś mnie i to bardzo :)
Usuń