środa, 29 sierpnia 2018

MIEJSCE EGZEKUCJI







Tytuł: Miejsce egzekucji
Autor: Van McDermid
Ilość stron: 583
Wydawnictwo:  Papierowy księżyc
Okładka: miękka ze skrzydełkami

SŁOWA KLUCZE: małe miasteczko, tajemnice, zaginięcie, morderstwo, niewyjaśniona sprawa, zemsta


Jeśli   tragedia Alison Carter czegoś nas uczy, to tego, że nawet najpoważniejsze niebezpieczeństwa przybierają niekiedy pozornie niewinną postać. (..) Przypomnienie tego, co się z nią stało, może zapobiec krzywdzie innych. Jeśli niniejsza książka się do tego przyczyni, uznamy- ja i George Benett - że osiągnęliśmy nasz cel.
                                                                                ,,Miejsce egzekucji”, Wprowadzenie, str. 11

KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?

1963 r. Zima. 13 letnia Alison wraca do domu ze szkoły i mówi swojej mamie, że wychodzi z psem na spacer. Ślad po niej ginie, a małe miasteczko Scardale staje się nagle słynne za sprawą zaginięcia dziewczynki. Co stało się z Alison?  Uciekła, czy ktoś ją porwał i zamordował ? Tego próbuje się dowiedzieć młody inspektor George Bennett.  Jednak liczne poszukiwania , przesłuchiwania świadków  i marne poszlaki powodują, że śledztwo staje w miejscu aż na 30 lat. Dziennikarka , która interesowała się tą sprawą, postanawia po tak długim milczeniu, ponownie zająć się tą sprawą. Czy uda jej się rozwiązać tą kryminalną zagadkę z przed tylu lat? Co tak na prawdę  spotkało dziewczynkę?

POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !

Książka jest w miękkiej , matowej okładce, która nie zostawia odcisków palców. Utrzymana jest w ciemno zielonej kolorystyce z czarnymi elementami, co już oddaje mroczy klimat powieści. Posiada skrzydełka. I choć jest grubaskiem, to nie czuć tego ciężaru, więc ręka nie będzie bolała z trzymana jej podczas czytania. Kolor stron jest beżowy, a czcionka duża, bardzo przyjemna dla oka. Rozdziały posiadają pełne daty, co powoduje, że czujemy się jakbyśmy czytali akta sprawy. Dodatkowo są tutaj zamieszczone artykuły, list, dokumenty, zdjęcie.  Całość wydania oceniam na: 6



OPINIA:  Wydawnictwo Papierowy księżyc wydało  swoją pierwszą książkę kryminalną. I muszę Ci już na wstępnie powiedzieć, że wytoczyli kawał pysznego mięcha. Jako fanka literatury kryminalnej, rozpływałam się niczym smalec na patelni, czytając tę powieść. No ale dlaczego? Co w niej jest takiego wyjątkowego? Usiądź wygodnie, weź kubek ze swym ulubionym napojem i słuchaj.
Zacznę od klimatu jaki panuje  podczas czytania tej powieści. Autorka traktuję Cię jak kolejnego śledczego, który obserwuję całą sprawę z boku. Masz dostęp do wszystkich materiałów, uczestniczysz w poszukiwaniach Alison, a nawet słyszysz zgłoszenie matki o jej zaginięciu. Jednym słowem towarzyszysz tej sprawie od początku. Co wywołuje poczucie obowiązku i pragniesz by bohaterowie odkryli jak najszybciej sprawę. Poczujesz dreszcz ekscytacji, gniewu na powolność kolegów, strachu o to co mogło spotkać dziewczynkę? Do tego czujesz lęk , a otaczający się wokół mrok niepewności, kto jest sprawcą ? Potęguje te wszystkie emocje. Czujesz ten ciężar odpowiedzialności, gorycz , zacofanie a zarazem zamknięcie mieszkańców wsi na obcych. Wielokrotnie miałam ciarki na skórze, kiedy czytałam tę historię. Autorka sprawiła, że zastanawiałam się czy ta historia nie jest oparta na faktach? Czy jestem faktycznie tylko czytelnikiem ?

Profile bohaterów,  jakich  spotkasz na kartach powieści prezentują się następująco :

Ruth Hawkin; 35 letnia matka Alison to kobieta oddana mężowi i kochana matka. Ponownie wyszła za mąż i w raz z córką zamieszkały w rezydencji Hawkinsa. To właśnie ona zawiadamia Policę o zaginięciu córki, dzwoniąc na posterunek. Ruth choć jest załamana, bardzo rzeczowo i logistycznie do wszystkiego podchodzi. Niby jest kłębkiem nerwów, a jednak racjonalnie myśli i normalnie funkcjonuje nie tylko w domu jako żona, ale i w  małym społeczeństwie. Czy kobieta udaje ? Czy coś ukrywa i nie chce aby prawda wyszła na jaw?

Philip Hawkin: Ojczym zaginionej dziewczynki. Bardzo rozpieszczał dziewczynkę. Kupował jej wszystko co chciała, najdroższe i piękne. Jak sam twierdził, chciał wynagrodzić dziewczynie, że wychowywała się bez ojca i zarazem zyskać jej sympatię. Mężczyzna nie jest lubiany przez mieszkańców. Dlaczego?  Czemu wszyscy mówią źle o Philipie? Czy to jakiś spisek, by odwrócić uwagę od prawdziwego sprawcy? A może coś się za tą ich nienawiścią kryje?

Mateczka Lomas: to najstarsza mieszkanka wsi Scardale. Kobieta wie o wiele więcej niż mówi. Zna wszystkich i ich grzeszki. To właśnie ona co jakiś czas podsuwa śledczym jakieś tropy, które o dziwo okazują się być trafne. Dzięki niej sprawa nabiera tempa i wydawać by się mogło, ze doprowadza do rozwiązania sprawy. Jednak czy są to prawdziwe dowody? Czy kobieta gra w niebezpieczną grę z funkcjonariuszami by kryć prawdziwego zbrodniarza?

Charlie Lomas: kuzyn Alison, a wnuk Mateczki. Spędzał bardzo dużo czasu na osobności z dziewczynką. Ten 19 latek zamiast bawić się z kolegami, wolał towarzystwo kuzynki. Dlaczego? A może to ona się go uczepiła, a chłopak nie wiedział jak się jej pozbyć? Może dlatego chętnie pomagał w poszukiwaniach, by oddalić podejrzenia od swej osoby? Dlaczego dziewczynka miała schowane jego zdjęcie ? Czy łączyła ich jakaś niezdrowa relacja?

Alison Carter: to 13 letnia dziewczynka, która nie boi sie mówić tego co myśli. Jest inteligentna i kocha swą matkę. Dobrze się uczy i pomaga matce w pracach domowych. Ma dobre relacje z ojczymem. Uwielbia każdą wolą chwile spędzać ze swoim kuzynem Charliem. Jednak dziewczyna posiada pewien sekret o którym boi się powiedzieć komukolwiek. Kiedy przychodzi ze szkoły postanawia wyjść z psem na spacer. Nie przeraża ją zimno, ani ciemność… znika bez śladu. Czy jest to jakaś ze strony dziewczyny gra, by zwrócić na siebie uwagę dorosłych, która w pewnym momencie wymknęła się spod kontroli? a może faktycznie spotkało ją coś strasznego?

Mieszkańcy: są bardzo nieufni w stosunku do przyjezdnych .Zamknięci w sobie, odcinają się od świata zewnętrznego. Z jednej strony chcą odkryć, co stało się z dziewczynką i pomagają w poszukiwaniach. Z drugiej strony nie ułatwiają pracy, bowiem nie mówią wszystkiego co wiedzą. Swoje tajemnice chronią przed oczami obcych ludzi. Jednak kiedy wychodzi na jaw jeden sekret, to niczym lawina sypią się pozostałe. Wyłania się wtedy zgoła inny obraz mieszkańców. Solidarnych, brutalnych i mrocznych.

Georg Benett: młody, wykształcony inspektor, dostaje swoją pierwszą sprawę związaną z zaginięciem dziecka. Bardzo zaangażowany, dokładny, zrobi wszystko by rozwiązać tą sprawę. Wielokrotnie przepytuje mieszkańców i wraca na miejsce gdzie po raz ostatni widziana była Alison. Traktuje tą sprawę bardzo osobiście. Jego dociekliwość i skrupulatność , wydawać by się mogło, że doprowadzi go do finału. Jednak tak się nie dzieje. Dlaczego? Czyżby się poddał? A może jest on również zamieszany w tę sprawę i nie chce jej dalej drążyć ?

Thomas Clough: pomaga Georgowi w prowadzeniu śledztwa. Towarzyszy mu na każdym kroku. Razem przesłuchują świadków, zbierają materiały dowodowe. Nieraz to właśnie on rozładuje  negatywne emocje, które się pojawiają podczas sprawy Alison. Bardzo pozytywny człowiek, mądry i wierny przyjaciel, który swą dobrą radą wspomaga Benetta podczas śledztwa.

Catherine Heathcote: dziennikarka, która bada od wielu lat sprawę zaginięcia dziewczynki. I choć minęło 30 lat, a sprawca został ukarany, to jednak nigdy nie znaleziono odpowiedzi na kluczowe pytania. Dlaczego? I gdzie ? Kobieta postanawia napisać książkę o tej słynnej sprawie, dlatego też postanawia sama przeprowadzić własne małe śledztwo. Spogląda na tą sprawę świeżym okiem. To co odkryje Catherine sprawia, że czytelnik zostaje wbity w fotel.

Normalnie w tym momencie piszę o tym, który bohater skradł me serduszko. Jednak to co autorka robi z bohaterami sprawia, że podejrzewasz każdego o spisek i udział w zaginięciu Alison.  Do końca nie wiesz, kto jest tu dobry, a kto zły. Bardzo spodobał mi się ten zabieg, co sprawiło zarazem, że każdy nawet ten poboczny bohater jest ciekawy i świetnie wykreowany. Nie mam więc tego ,, jednego” ulubionego.



PODSUMOWUJĄC: Książka ,, Miejsce egzekucji” to genialna pozycja, która sprawi, że poczujesz się jak prawdziwy detektyw. Razem z bohaterami będziesz przesłuchiwać świadków, zbierać dowody, czy  mieć wgląd do dokumentów. Ten zabieg, jaki wprowadziła autorka powoduje, że kryminał ten, choć jest przewidywalny tzn jeśli jesteś wyjadaczem chleba szybko połapiesz się o co chodzi, mimo to gwarantuję , że i tak będziesz się świetnie bawić.  Jeśli dopiero zaczynasz przygodę z kryminałem lub mało ich czytasz zaliczysz parę plot twistów, które wbiją Cię w fotel. Fabuła choć  jest powolna, wciągnie Cię od samego początku i będzie trzymać do ostatniej strony w niepewności. Klimat mrocznej wioski jest tutaj czekoladową posypką, która podbija pozostałe nuty smakowe, którymi są fantastycznie wykreowane postaci. Język, który jest prosty, lekki i  sprawi, że książkę przeczytasz bardzo szybko.  Tematyka jaka zostaje tutaj poruszona jest ciężka i bardzo emocjonalna. Nie zdradzę Ci o jaki problem chodzi, niech to będzie zachęta do przeczytania tej książki. Sama historia parę razy sprawiła, że uwierzyłam autorce, iż jest to spisana prawdziwa sprawa kryminalna, która miała miejsce w latach 60. Jej zabawa umysłem ludzkim i dogłębne analizowanie ludzkich zachowań na różnych płaszczyznach jest fenomenalne. To wszystko świadczy tylko o jej kunszcie pisarskim i genialnej powieści, którą trzeba przeczytać. Na obecną chwilę ta pozycja jest moim nr 1 z gatunku thriller psychologiczno- kryminalny.  Pani McDermid wysoko postawiła poprzeczkę i jestem ciekawa, czy jakaś inna książka z tego gatunku ją przebije ? Jak myślisz?

KOMU POLECAM? Wszystkim fanom literatury kryminalnej i thrillerów.


💖 Za egzemplarz i miło spędzony czas, dziękuję wydawnictwu 💖 :




niedziela, 26 sierpnia 2018

JESTEŚ TYLKO DLA MNIE






Tytuł: Jesteś tylko dla mnie
Autor:  Danuta Noszczyńska
Ilość stron: 359
Wydawnictwo:  Prószyński i S-ka
Okładka:  miękka bez skrzydełek

SŁOWA KLUCZE: miłość, zazdrość, sekrety rodzinne

,, Najgorszy rodzaj zazdrości to ta najgłębiej skryta”

KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?
Kaja przylatuje z Londynu na pogrzeb swojej ukochanej młodszej siostry Soni. Kobieta przez cały czas żyła w przekonaniu, że siostra jest szczęśliwa pod opieką męża i jego rodziny. Wiadomość ojej nagłej śmierci spada na nią jak grom z jasnego niebie, dlatego postanawia zostać w kraju i dowiedzieć się co się tak naprawdę stało ?Postanawia zbliżyć się do szwagra i poznać prawdę o małżeństwie Soni. Jak daleko można posunąć się, żeby poznać sekrety drugiego człowieka? Kiedy zazdrość staje się niebezpieczna? Czy każdy uczynek wobec ukochanej osoby można usprawiedliwić miłością ?

POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !
Okładka jest miękka, bez skrzydełek. Utrzymana jest w kolorystyce niebieskości, żółci z pięknym widokiem na morze. Książka jest troszkę mniejsza niż standardowe wydania lecz większa od kieszonek, co za tym idzie jest lekka i fajnie trzyma się ją w dłoni. Czcionka bardzo przyjemna dla oka, a strony są koloru beżowego. Rozdziały są ponumerowane i zatytułowane. Nie ma tu żadnych ozdobników. Na samym końcu znajduje się spis treści.



OPINIA:   Kiedy już wiesz jak prezentuje się książka, przejdziemy teraz do jej treści. Mamy tutaj tylko parę bohaterów, którzy są genialnie wykreowani. Kaja nasza główna bohaterka to bardzo zaradna, inteligenta kobieta. Przyjeżdża do Polski na pogrzeb swojej siostry, która zmarła w niewyjaśnionych okolicznościach. Bohaterka postanawia rozwiązać sprawę tragicznej śmierci Sonii.  Jej plan jest szalony, bowiem postanawia poznać bliżej swojego szwagra, którego zna tylko ze zdjęć. Co dla mnie było śmieszne, a zarazem dziwne, nikt nie rozpoznaje Kai, nawet jej sąsiadki, które znały ją od dzieciństwa. 
Wszyscy uważają ją za znajomą zmarłej, a nie za jej siostrę. Rozumiem, że zmiana image może nas zmienić, ale żeby aż tak ? Ok, już nie czepiając się takich niuansów idźmy dalej.  Kobieta zaczyna uwodzić Adama, który od samego początku wzbudza w nas dziwne uczucia. Zaczynamy go podejrzewać o dziwne rzeczy… tak nawet o śmierć własnej żony. Z drugiej strony to ideał każdej kobiety pod każdym względem. Czy faktycznie mógł zabić własną żonę, grając perfekcyjnego męża, ukrywając swoją prawdziwą naturę przed światem ? 
Teściowa Sonii jawi się, jako bardzo elegancka kobieta o bardzo ciepłym sercu, która wielokrotnie pomagała żonom Adama dostosować się do świata elity.  Jednak im dalej, tym w raz z bohaterką poznajemy co raz to nowsze sekrety rodziny, o których wcześniej nie miała zielonego pojęcia. Bowiem Sonia nigdy nie mówiła źle o swej nowej rodzinie, wręcz była nimi zachwycona. Nagle wkraczamy do bardzo mrocznego, chorego i złego świata, w którym musiała żyć dziewczyna, całkiem innego niż by się mogło wydawać. Zaczynamy się zastanawiać czy to było samobójstwo, czy może jednak wyrafinowane morderstwo? I co najważniejsze, kto jest winny ?  Autorka w genialny sposób bawi się z nami w kotka i myszkę, żonglując informacjami i zaskakując nas co rusz to nowymi newsami. Z zaciekawieniem śledziłam losy bohaterów i muszę powiedzieć, że bardzo podobała mi się historia, która ukryta została na kartach tej powieści.



PODSUMOWUJĄC: Książka ,,Jesteś tylko dla mnie” od samego początku wciągnie Cię, a to za sprawą bardzo wartkiej akcji i ciekawej fabuły. To genialny lekki thriller z elementem obyczajówki. Trzyma nas w niepewności do końca. Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani. Elementy psychologii jakie tutaj znajdziesz, dodają tylko lekkiej pikanterii do całej fabuły. Język jest przyjemny co za tym idzie, książkę pochłania się w mig. Zawsze mówię kogo polubiłam, więc żeby nie zdradzając za dużo powiem, że czarny charakter został wyśmienicie przedstawiony i to właśnie ta postać mnie urzekła w tej książce. Elementy romansu przeplatają się z ciągłym poszukiwaniem prawdy i odkrywaniem nowych, przerażających faktów dotyczących życia Sonii. Do samego końca nie wiemy, kto jest odpowiedzialny za śmierć dziewczyny. Ona sama, czy ktoś ? Autorka potrafi zaskoczyć czytelnika, co było ogromnym plusem. Minusem było dla mnie jedynie fakt, że nikt nie rozpoznał Kai mimo, że wszyscy mieli zdjęcia kobiety. Jednak jest to jedyny minus jaki mogę Ci przedstawić. Cała reszta zasługuje na ogromny plus. W szczególności motyw zazdrości, z którym mamy do czynienia , został w perfekcyjny sposób przedstawiony. Mamy ukazane bowiem różne oblicza zazdrości i tego , do czego może ona doprowadzić. Autorka delikatnie skłania czytelnika do refleksji, że zazdrość może być czymś dobrym, lecz w ogromnej mierze tzw chorobliwa zazdrość może prowadzić tylko i wyłącznie do tragedii. Polecam Ci serdecznie tę  powieść. Gwarantuje Ci, że z zapartym tchem będziesz czytać tę książkę z zaskoczeniem stwierdzając, że to już niestety koniec.


KOMU POLECAM?  Tym którzy lubią połączenie obyczajówki z thrillerem, napisane lekkim, przyjemnym piórem.

💖 Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu i portalowi💖:




czwartek, 23 sierpnia 2018

ZAPACH MAZUR






Tytuł: Zapach Mazur
Autor:  Małgorzata Manelska
Ilość stron: 413
Wydawnictwo:  WasPos
Okładka:  miękka

SŁOWA KLUCZE:  miłość, samotność, wojna, cierpienie, rodzina

Niespodzianki bywają niespodziewane(…) Czasem układają nasze rozsypane życie w całość, ale też czasem zupełnie je rozpraszają.
                                                                    Zapach Mazur str. 65

KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?

Julia otrzymuje telefon, w którym to dowiaduje się o istnieniu krewnej, o której nie miała zielonego pojęcia. Postanawia odwiedzić kobietę, która mieszana Mazurach. Tak zaczyna się historia dwóch kobiet, których połączy przyjaźń, miłość sekrety, które pomału wychodzą na jaw. Akcja książki dzieje się na dwóch płaszczyznach w czasach współczesnych na Mazurach oraz we wspomnieniach starszej Gertrudy, która opowiada o swoim dzieciństwie i młodości w okresie drugiej wojny światowej, na terenach Prus Wschodnich. Jak wygląda wojna widziana oczami młodej Niemki ? Czy widmo wojny, może prześladować jeszcze wiele lat po jej zakończeniu? Czy czas naprawdę leczy rany?

POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !

Książka jest w miękkiej oprawie, lakierowanej i bez skrzydełek. Utrzymana w kolorystyce granatu, pomarańczu, żółci, przedstawiający obraz zachodzącego słońca nad wodą. W środku znajdziesz kolejny kolorowy obraz przedstawiający siedzącą kobietę. Kartki są białe i dość grube, a czcionka bardzo przyjemna dla oka. Rozdziały są ponumerowane. W tyle znajduje się słowo od autorki oraz bibliografia. Całość wydania oceniam na : 5




OPINIA: Jeśli jesteś ze mną już od dłuższego czasu, to wiesz, że nie przepadam, wręcz unikam książek, które w swej fabule posiadają motyw 2wojny światowej.  Jednak czasem zdarza się tak, że książka mimo posiadanego wcześniej elementu, przyciąga mnie by spróbować. Tak samo jest z jakimś daniem. Wystarczy , że będzie posiadał nasz znielubiony składnik, a my już nie chcemy go skosztować, jednak zdarza się tak , że mimo tego jednego elementu  postanawiamy zjeść całą porcję tak po prostu. Właśnie tak było i tym razem. Ciekawość zwyciężyła i postanowiłam jej spróbować. Czy mi smakowała ?

W książce na pierwszy plan wybijają się dwie Panie, które są ze sobą ściśle powiązane. Mamy Julię, której los nie oszczędził. Przeżyła ona w swoim życiu wiele cierpienia, bólu i samotności. Mimo to stara się być twarda i nie patrzeć wstecz.

Gertruda to 90 letnia kobieta, która mieszka w przepięknej okolicy z dala od miejskiego zgiełku. To ciepła, mądra i sympatyczna kobieta. Pełna energii i dobroci. Jednak pod tą fasadą wspaniałej babci, kryje się tajemnica, którą poznamy wraz z Julką. Ta kobieta wyciśnie z Ciebie nie jedną łzę, a nasze codzienne problemy staną się błahe i nieważne z tym co Truda przeszła w swoim życiu.

Autorka w świetny sposób miesza teraźniejszość z przeszłością. Dzięki temu żongluje emocjami bardzo sprawnie. Obie kobiety wzbudzają naszą sympatię, a ich historie są wzruszające. Muszę Ci powiedzieć, że pod fasadą bitej słodkiej śmietany, znajdziesz tu kwaśne maliny, które przypominają nam, że życie nie jest słodką bajką. Kopciuszek mimo, że nosi balowe suknie to i tak sprząta w pałacu i gotuje. Arielka nadal nie potrafi przystosować się do życia na królewskim dworze , a Śnieżka opiekuje się całymi dniami niesfornymi krasnoludkami. O tym właśnie jest ta książka o roli kobiety w życiu i ukazanie prawdy, ile jesteśmy wstanie wytrzymać i ile zrobić dla siebie i naszej rodziny. Potrafimy poświęcić się dla dobra naszych bliskich, zapominając często o sobie.  Oczywiście nie zabraknie tu wątków romantycznych, które są wspaniale opisane. Pozwalając nam odetchnąć po każdym emocjonalnym wspomnieniu Trudy.



PODSUMOWUJĄC: Książka ,, Zapach Mazur” to powieść obyczajowa, którą mimo poruszanych trudnych tematów takich jak wojna, cierpienie, samotność to czyta się ja lekko i szybko. Język autorki jest przyjemny, a opisy przyrody, czy wojny widzianej oczami kobiety są przepiękne. To powieść, która skłania do refleksji. I choć rzadko sięgam po taką literaturę związaną z motywem 2 wojny światowej, to nie żałuję żadnej minuty spędzonej z tą historią. Jestem zachwycona, a zarazem oczarowana tym jak sprawnie autorka bawi się naszymi uczuciami, przeplatając sielankowość z dramatycznymi wydarzeniami, które miały miejsce kilkadziesiąt lat temu. Bohaterki są we wspaniały sposób przedstawione i  wzbudzają sympatię. Ta książka w przepiękny sposób maluje obraz kobiety, która kiedyś jak i dziś odgrywa ogromne znaczenie dla swej  rodziny.  Wzruszająca, a przede wszystkim mądra powieść, która zostanie z Tobą na dłużej. Ta książka skradnie Twe serce.

KOMU POLECAM?  Książkę tę polecam kobietom, bo to właśnie one docenią piękno tej powieści.

Za egzemplarz i dużą dawkę emocji dziękuję wydawnictwu:




poniedziałek, 20 sierpnia 2018

ŻYWIOŁY KARTERU. ZIEMIA







Tytuł: Ziemia. Żywioły Karteru.
Autor:  Meridiane Sage
Ilość stron: 312
Seria: Żywioły Karteru
Wydawnictwo: WasPos
Okładka: miękka, bez skrzydełek

SŁOWA KLUCZE: Przyjaźń, zakazana miłość, cierpienie, samotność, walka dobra ze złem

Zapraszam Cię do świata pełnego magii, w którym odkryjesz na nowo wspaniały, fantastyczny świat. Miej odwagę i przekrocz próg, a przeżyjesz niesamowite przygody i poznasz istoty znane tylko z mitologii i legend.


KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?

Falen, Elizabeth, Aleksander i Katherine zostali wybrani, by chronić swój lud przed krwiożerczymi  nerimimi. Co się stanie, kiedy któreś z nich przypadkiem przemieni się w nerimiego ? Kara za ,, zdradę” jest jedna. Czy zostanie wymierzona? Po tysiącach lat potomek bogini Nilani i księcia piekieł Castiella obudził się w nowym ciele. Los Dzieci Żywiołów to szachownica, po której poruszają się pionki bogów i demonów. Kto pierwszy zabije króla?

POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !

Książka jest w bardzo  miękkiej, lakierowanej okładce, dlatego jeśli chcesz ją ze sobą zabrać, a nie chcesz jej uszkodzić, sugeruję ją zabezpieczyć. Nie ma skrzydełek, a jej wymiary są standardowe  A5 i nie jest gruba. Jeśli chodzi o kolorystykę to dominuje tu szary, grafit oraz zdjęcia żywiołów. Bardzo mi się ta okładka podoba. W środku kartki są białe, czcionka bardzo przyjemna dla oka. Mamy przypisy wyjaśniające nam świat przedstawiony na kartach powieści. Rozdziały są zatytułowane, dodatkowo opatrzone datami. Na końcu mamy spis treści. Całość oceniam na : 5-  ( minusik za kilka błędów w tekście)



OPINIA:  Po ostatniej dość jak dla mnie refleksyjnej książce postanowiłam zabrać się za coś lekkiego. I tak chwyciłam za książkę Pani Meridiane, która to jest z gatunku  fantastyki młodzieżowej. Pomyślałam no idealna będzie na moje leżakowanie i sączenie czegoś zimnego na te upalne dni. Jaka ja byłam nieświadoma, co ja dzierżę w dłoniach!! Słuchaj z przeświadczeniem phi no i czym mnie Pani zaskoczy ? Oj zaskoczyła tak, że zapomniałam o całym otaczającym mnie świecie i nie boję się tego powiedzieć już teraz , że  mamy książkę na miarę twórczości Maas. Czym byłam tak zaskoczona i skąd u mnie takie moce słowa ?  Zaraz się o wszystkim dowiesz.


Nie będę  streszczać Ci fabuły, bo to nie o to chodzi. Wiedz, ze od samego początku jesteśmy wprowadzani w bardzo ciekawy świat, który już powoduje ciekawość i chcesz jak najwięcej się o nim dowiedzieć. Mamy 4 frakcje ( i tu już moje skojarzenie z ,, Niezgodną”), które co 7 lat wybierają swojego strażnika. Oczywiście mamy przywódców, imprezę ,na której to właśnie oni za pomocą 4 mis i własnych żywiołów wyrzucają nazwiska danego wybrańca ( tu miałam nieodparte wrażenie , że autorka zainspirowała się słynna Czarą ognia z Harrego Pottera), którzy to mają bronić frakcje przed Nerimimi. I ok na tym  początkowym etapie myślałam,, no to będzie wielki literacki mix” . Na szczęście na tym kończą się podobieństwa. Bowiem autorka zaprasza nas do świata tak fenomenalnie stworzonego od podstaw, że stylem przypominała mi słynne Dwory Pani Maas. Moje oczy wypadły z oczodołów z zachwytu i zaskoczenia. Pozwól , że troszkę dłużej opowiem Ci o nim, bo dla mnie właśnie ten element książki sprawił, że wpadłam jak śliwka w kompot. Pani Sage nie tylko budzi mitologiczne i fantastyczne postaci, ale tworzy własną mitologię, bóstwo, legendy i rytuały. Do tego mamy pięknie przedstawioną edukację, prawo i politykę, która jak to z nią bywa jest burzliwa.  Nasza czwórka bohaterów , którzy reprezentują różne żywioły są więc jakby taką kolebką różnych narodowości, które muszą mówić nagle w ,, Uniwersalnym języku” i na czas swej kadencji zapomnieć o rodzinie , by walczyć dla dobra ogółu. Kolejną rzeczą wartą wspomnienia jest język. Mamy języki używane tylko przez daną frakcję i uniwersalny, w którym porozumiewają się między sobą. Dodaj do tego wszystkiego różne pieśni, mądrości, kodeksy  i co najważniejsze, otaczającą magię. FENOMENALNE!!!!



Bohaterowie na kartach powieści są bardzo dobrze wykreowani. Każdy z nich reprezentuje inny żywioł, który ma go uosabiać. Różne kultury, wychowanie i charaktery sprawiają, że tworzą nietuzinkową grupę.

Falen Rossmary pochodzi z bardzo bogatej i wpływowej rodziny, która jest bardzo surowa i konserwatywna. Nie dziwi nas więc, że chłopak choć najstarszy z całej ekipy jest często bucem. Co prawda uwielbiam go i widzimy, jak powolutku zaczyna otwierać się przed pozostałymi członkami. Bardzo skryty, małomówny, często ma odmienne zdanie od reszty. Dlatego też jego żywiołem jest Wiatr.

Elizabeth Feliss to bardzo spokojna, a zarazem silna dziewczyna. To z jej zdaniem liczy się grupa. Inteligenta, wiele w życiu przeszła, jednak jest bardzo oddana, uparta i zawzięta. Jeśli postawi sobie jakiś cel, musi go zrealizować. Uwielbia czytać i rysować. Jest ostoją grupy dlatego jest też pochodzi z frakcji Ziemii.

Alexander Cartwright to bardzo otwarty i ciepły chłopak. Szybko potrafi zyskać sympatię  innych. Uwielbia sport. Potrafi rozśmieszyć i rozładować emocje grupy. Pochodzi z frakcji Ognia.

Katherine Narione jest odważna i spontaniczna. Pięknie śpiewa i gra na flecie. Od zawsze pragnęła zostać strażniczką jak jej babcia.  I chyba jako jedyna od samego początku była podekscytowana i pełna optymizmu. Jest nieprzewidywalna tak jak jej żywioł Woda.

No i na koniec zostawiłam sobie Nerimim. Kim są ? To po prostu nazwa ogólna wampirów, wilkołaków, zmiennokształtnych z którymi muszą walczyć nasi strażnicy. Są oni bardzo brutalni, mroczni, dzicy, ale i wyrafinowani, sprytni i inteligentni, tak jak nasi bohaterowie. Więc ich potyczki czyta się z zainteresowaniem i zarazem ze strachem.

Jak się pewnie już domyślasz moimi ulubieńcami są mroczny i tajemniczy Falen oraz Elizabeth. To oni dodają tej pikanterii i są ostrymi kawałkami tego kurczaka. Co podobało mi się również to przedstawione relacje, jakie zachodzą między członkami grupy, przyjaźń, miłość, budowanie zaufania. Wszystko to powstaje powoli, nienachlanie. Romans jaki tutaj się wywiązuje nie jest najważniejszy dla całej fabuły. Co jest ogromnym plusem. Najważniejsza jest misja i właśnie na tym skupia się autorka, na ich przygodach związanych z  głównym zadaniem. Zakończenie  tego tomu pozostawiło mnie z takimi emocjami, jak ciekawość, lęk i żal , że muszę teraz długo czekać na kolejny tom, który wiem już teraz , że spałaszuję w całości jak krewetkę. Wyciągając z niej wszystko to co najsmaczniejsze.



PODSUMOWUJĄC: Książka ,, Żywioły Karteru. Ziemia” to powieść, która zachwyci wszystkich fanów Pani Maas.  Przepiękny świat, w którym to autorka stworzyła wszystko od podstaw. Język, religię, politykę, prawo. Powieść mimo dość częstych nowatorskich nazw i języka czyta się przyjemnie. Bowiem mamy wszystko wyjaśnione w przypisach, a sam styl autorki barwny i plastyczny nie męczy czytelnika, a wręcz zachwyca i intryguje. Perełką tej książki jak dla mnie były stworzone bóstwa i co za tym idzie legendy i mity z nimi związane. Autorka spowodowała, że uwierzyłam jej, że one istnieją naprawdę , a nie, że ona je tylko zapożyczyła dla własnej twórczości. Zakochałam się w tym świecie co tu dużo mówić. Bohaterowie wzbudzają pozytywne emocje i da się ich wszystkich lubić od samego początku. Tajemnice i spiski powolutku wychodzą na jaw i dzięki temu lepiej rozumiemy zachowania co po niektórych postaci. Sama fabuła jest wciągająca, a całość czyta się szybko mimo, że czasem pojawiają się trudne słowa, czy nieznany nam język to i tak wszystko mamy wyjaśnione więc nie ma się czego przyczepić. Serio, nie ma!!! Mitologiczne i fantastyczne postacie na nowo budzą się ze snu by siać postrach,a ich kreacje nie są ugrzecznione czy słodkie. I choć ten tom troszeczkę bardziej skupia się na żywiole Ziemii, to i tak poznajemy bardzo dobrze pozostałych bohaterów. Zakończenie pozostawia czytelnika z pulsującym sercem i obawą o dalsze losy i przygody strażników. Polecam Ci tę książkę, bo szykuje się fantastyczna seria na miarę Dworów czy Szklanego tronu, a szkoda by było by Ci umknęła taka perła .

KOMU POLECAM? Fanom Pani Maas, fantastyki, książek młodzieżowych

Za egzemplarz i za świetną podróż do fantastycznego świata dziękuję: