Tytuł:Wiedźma morska
Autor: Sarah Henning
Ilość stron:301
Wydawnictwo: NieZwykłe
Okładka: miękka
SŁOWA KLUCZE:magia, reteling, przyjaźń, tajemnica, miłość, zemsta, baśń, thriller
KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?
Wszyscy znają koniec tej opowieści. Syrena, książę, pocałunek prawdziwej miłości. Lecz przedtem była trójka przyjaciół – jedna z nich wzbudzała strach, drugi pochodził z rodziny królewskiej, a trzecia nie żyła.Po tym, jak jej najlepsza przyjaciółka, Anna, utonęła, Evie stała się wyrzutkiem w swoim małym rybackim miasteczku.
Przy brzegu zaczyna pojawiać się dziewczyna niezwykle podobna do Anny, i, mimo jej zaprzeczeń, Evie jest przekonana, że jej przyjaciółka wciąż żyje. Niemniej jednak jej przyjaciółka skrywa tajemnicę. Teraz Evie zrobi wszystko, aby uratować swoją przyjaciółkę oraz serce swojego księcia.
POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !
Książka jest standardowo wymiaru A5. Jej okładka jest matowa lecz nie zostawia śladów palców co jest dużym plusem. Utrzymana jest w kolorystyce niebieskości, turkusów, zieleni, czerni i fioletu. Co już na wstępie przywodzi na myśli takie skojarzenia jak ocean, woda, dno morskie. Twarz na okładce przykuwa wzrok czytelnika. Czuje się niepokój i ciekawość co znajdziemy w środku? Żółte napisy na froncie troszkę mnie drażnią, ale to tylko moje odczucie. W środku mamy beżowe strony, a kartki są średniej grubości. Czcionka nawet ta pisana kursywą jest czytelna i nie sprawia kłopotów przy dłuższym czytaniu. Samo wydanie książki ( z pominięciem błędów stylistycznych, czy literówek) oceniam na: 5
OPINIA: Książka ,, Wiedźma morska" to bardzo kontrowersyjna pozycja, która ma swoich zwolenników, jak i przeciwników. Swego czasu było o niej bardzo głośno. Kiedy w końcu wszelkie opary opadły niczym kurz, postanowiłam i ja sprawdzić o co chodzi? O co tyle szumu? Wszak nie może być aż tak źle skoro to reteling ,, Małej syrenki", której wersję tę mroczniejszą, oryginalną uwielbiam, a właśnie na niej się opiera ta historia. Jeśli jesteś ciekawa mojej opinii, to weź coś do picia, jedzenia, siadaj i słuchaj.
Głównymi bohaterami tej powieści jest trójka przyjaciół. Evie córka rybaka, Anna księżniczka z dalekich krain oraz Nik książkę Havnestadu. Ich sielankowość i dziecięcą naiwność burzy wypadek, który zmieni ich życie na zawsze. Anna utonęła, a wręcz została pochłonięta przez mroczny, zimny ocean. Od tego czasu Evie, jak i Nik przechodzą przemianę, zmieniają się pod każdym względem. Ewidentnie widzimy nie tylko efekty żałoby, ale wręcz pokusiłabym się o stwierdzenie, że popadają w depresje w szczególności Evie. I choć chłopak ma świadomość, że znajomość z ubogą dziewczynką jest czymś nieodpowiednim to czuje silną potrzebę trwania przy jej boku. Czy to z poczucia winy? Czy może ze względu na przeszłość? I tak im mijają 4 lata. I choć mówi się, że czas leczy rany, to widać, że nie każdy zapomniał o Annie. Czujemy, że z jej śmiercią było coś nie tak. Jednak jedyni świadkowie milczą. Kiedy więc nagle na plaży pojawia się dziewczyna tak bardzo podobna do Anny świat Evie i Nika po raz kolejny zmienia się diametralnie. Pewne sekrety zaczynają żyć własnym życiem, a inne zostają na nowo zaplecione w rybacką sieć, łowiąc nowe ofiary. Misterna intryga, która została stworzona, zaczyna się realizować, zbierając swoje żniwa. I muszę przyznać, że to jest tak gorące i dobre jak ciasteczka prosto z piekarnika.
Muszę przyznać, że jeżeli chodzi o męskie postaci to wypadają bardzo blado. Książę Nik jest taką naiwną marionetką w rękach dziewczyn. Bardzo denerwowało mnie jego podejście do życia. I choć sam ma tajemnice to uwierz mi są tak banalne, że nie wiadomo, czy się śmiać , czy płakać ? Nikowi więc mogę tylko powiedzieć: Żegnaj- idź do piwnicy odkręcać słoiki.
Troszkę lepiej wypada jego kuzyn Iker jednak to i tak nie jest postać, która wywoła u mnie jakiekolwiek palpitacje serca. Jest do bólu przewidywalny, aczkolwiek nie raz troszkę namieszać i chwała mu za to. Chociaż jeden co ma jaja. Co prawda w koszyku na sprzedaż, ale jednak.
Evie i Anna to według mnie bardzo dobrze wykreowane bohaterki. Po pierwsze nie są oczywiste, a jak wiesz ja kocham takie kontrowersyjne postaci. Do końca nie wiesz, która jest tą złą wiedźmą, a chyba nie będziesz miała mi za złe jeśli Ci powiem, że obie posiadają moc. To tak jakbyś dostała na talerz dwa pierogi i ktoś Ci każe wskazać, który jest z mięsem, a który ruski? Jeśli oba wyglądają identycznie. No właśnie nie da się, jeśli się go nie rozkroi na pół. I tu jest tak samo. Dopóki nie poznamy ich wnętrza, tak dokładnie, to nie jesteśmy w stanie wskazać palcem: to ta. No i chyba nie będzie to też tajemnicą, że książka ta jest historią słynnej disneyowskiej Ursuli, która opowiada, jak to się stało, że jest taką osobą, a nie inną?
No dobra, a co z fabułą, czy podobała mi się? Sam początek był dla mnie trudny i trochę nużący. Mamy bowiem retrospekcję, czyli cofamy się do przeszłości, to znowu mamy teraźniejszość. Jednak jest to świetnie zaznaczone czcionką więc można się połapać ze wszystkim. Dodatkowo na plus zasługuje to, że jedno ważne zdarzenie mamy opowiedziane przez wszystkich uczestników , tak że mamy całokształt tej sceny ukazany przez wszystkich świadków. Nie sposób odnieść się do stylistyki, bo właśnie ona, a właściwie tłumaczenie zostało wyklepane niczym schaboszczak tłuczkiem. Jak wspomniałam, początek, a właściwie prolog, faktycznie troszkę zgrzytał niczym piasek w zębach, jednak pozostała reszta nadrabia ten przykry wstęp. Zaznaczę od razu, że nie czytałam w oryginale tej książki, więc wypowiadam się jako Polski czytelnik. Sama książka, jako reteling, który odnosi się do oryginalnej baśni według mnie jest genialnym wznowieniem tej historii. Ukazuje bowiem irracjonalność miłości platonicznej, a zarazem dążenia do celu, kosztem życia ( odnoszę się tu do oryginalnej baśni, nic nie spojleruję ). Sama historia, która dzieje się gdzieś w pewnej krainie nad oceanem, gdzie panuje pokój i miłość, sprawia, że odczuwamy tę baśniowość. Całość jednak burzy owy śmiertelny wypadek, który niszczy ten beztroski świat. I muszę przyznać, że spodobało mi się to, bowiem u każdego z nas w pewnym momencie, jakieś wydarzenie spowodowało, że zaczynamy odbierać nasz świat już nie pod kątem tęczy, jednorożców i innych magicznych stworzeń, ale jako surowy, poważny, a przede wszystkim niebezpieczny kawałek ziemi. I w tym momencie książka nabiera tego niezwykle mrocznego- bajkowego klimatu. Momentami mamy stricte znane nam sceny z disneyowskiej jak i baśniowej ,, Małej syrenki" jednak przedstawione w sposób realny, brutalny i dorosły. Mamy tu pełno zwrotów akcji. Nie raz czułam się jak te ciasto faworkowe, które jest skręcane na różne strony przez cukiernika by mieć ten nieoczywisty kształt. I myślę, że właśnie ta książka jest takim faworkiem o nieoczywistym, nieporównywalnym, unikatowym kształcie. Zostałam wciągnięta w tę niebezpieczną grę. Co do samego języka jest on momentami bardzo poetycki, barwny, a zarazem lekki. Pomijając błędy jakie wystąpiły to czytało mi się ją bardzo dobrze. Ja jako osoba, która uwielbia, kocha retelingii, jestem zachwycona tą pozycją. I bardzo się cieszę, że odczekałam tę wichurę, bo pewnie tak jak większość bym się zniechęciła i nie doceniła jej, a tak jestem pod jej ogromnym wrażeniem. I jak na razie to jest najlepsza i najpiękniejsza historia Ursuli jaką przeczytałam do tej pory.
CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :
Książka ,, Wiedźma morska" zachwyciła mnie swą historią. Nie mamy tutaj cukierkowej historii o miłości syrenki do księcia, która według disneyowskiej wersji kończy się happy endem. Nie, mamy tu powieść pełną bólu, cierpienia i poświęcenia tak jak to jest w oryginale. Czy kończy się śmiercią syrenki? Tego nie zdradzę. I gdyby nie element magii i syreniego ogona to spokojnie powiedziałabym, że to genialny baśniowy thriller ze znakomitą uknutą intrygą, która wyrwała mi kapcie z nóg. Silne kobiecie osobowości to kolejny plus tej powieści. Tu nie ma ckliwych dziewczyn, co to to nie. Tu mamy konkretne postacie, które wiedzą co chcą i zrobią wszystko by to osiągnąć. I muszę przyznać, że to fenomenalna historia Ursuli, którą teraz i jej pobudki rozumiem. Po przeczytaniu tej książki pokuszę się o takie stwierdzenie, że jeżeli teraz włączysz sobie bajkę ,, Mała syrenka" to po raz pierwszy w życiu polubisz ją bardziej niż Arielkę.. serio ! a wszystko to dzięki ,, Wiedźmie morskiej", którą polecam przeczytać, nawet tym co to nie lubią baśni i retelingów, bo jak wspomniałam jak dla mnie ta książka jest wręcz thrillerem, który trzyma w napięciu do samego końca. Dodam jeszcze, że kiedy dochodzimy do najsłynniejszego disnejowskiego jak i baśniowego momentu wymiany głosu na nogi to popłynęła mi łza.. przeznaczona wyłącznie dla Ursuli. Mam nadzieję, że dałam Ci do myślenia, dlaczego płaczę nad złoczyńcą? Jeśli tak, to koniecznie sięgnij po tę książkę, a zrozumiesz dlaczego?
KOMU POLECAM?Wszystkim tym, którzy kochają baśnie, retelingii i uwaga lubującym się w thrillerach.
❤️Za egzemplarz i ukazanie mi ludzkiej strony Urszuli dziękuję serdecznie wydawnictwu❤️:
Zaintrygowała mnie tym, że książka może podobać się wielbicielom thrillerów. 😊
OdpowiedzUsuńTak, bo uwierz mi zakończenie jest zaskakujące, a cała historia trzyma w napięciu do końca :)
UsuńMam tą książkę w planach i mam nadzieję, że uda mi się po nią sięgnąć jeszcze w tym roku.
OdpowiedzUsuńCzytaj, czytaj, bo warto. Jestem ciekawa co ty o niej powiesz 😊
UsuńDo tej pory czytałam różne opinie o tej książce. Pomimo, że polecasz, nie śpieszy mi się do jej przeczytania. Cieszę się jednak, że cię zachwyciała.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Wiem, sama miałam obawy co do tej powieści, a jednak okazały się być bezpodstawne. To świetna książka, która ukazuje jak nie wiele nas dzieli od stania się tym,, złym" w oczach innych. Uwierz mi naprawdę warto po nią sięgnąć ;)
UsuńPierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to piękna okładka! Na serio, bardzo mi się podoba. Tematyka mi się bardzo podoba i jeśli zauważę książkę gdzieś na sklepie w półce - biorę. :)
OdpowiedzUsuńwww.pomistrzowsku.blogspot.com
Cieszę się kochana niezmiernie, bo to serio bardzo piękna opowieść, która genialnie łączy się później z oryginalną wersją ,, Małej syrenki". No i te połączenie tych dwóch jakżeby skrajnych gatunków.. cudo.
UsuńW sumie mogłabym zajrzeć i przejrzeć ;) Lubię baśniowe motywy :)
OdpowiedzUsuńKochana polecam z całego serca, będziesz zachwycona :) Wiem to napewno
Usuń:)
Usuńprzyznasz mi rację ;)
UsuńZapisane. Już od jakiegoś czasu łypałam na tę pozycję, ale dopiero Ty mnie przekonałaś, że warto :)
OdpowiedzUsuńCieszę się kochana. Jest ona niesamowita, sama zobaczysz. Jeszcze z takim połączeniem gatunkowym nie miałam do czynienia i dobrze, że po nią sięgnęłam, bo nie miałabym pojęcia, jaką znakomitą perełką ona jest :)
UsuńZapomniałam o tej książce, a chciałam ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci o niej przypomniałam, bo warto ją przeczytać :)
UsuńHmmmm proponowała mi ją ostatnio moja ulubiona Pani z Biblioteki, ale wcześniej czytałam średnie oceny tej książki i...odmówiłam. Może zbyt pochopnie?!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Wiesz ona traci ze względu na prolog, który kuleje ze względu stylistycznego, ale to są.. 3 strony. Reszta jest już genialna. Myślę, że dlatego ma takie niskie oceny. Ja patrze całościowo na całą książkę i ja ją uważam za fantastyczną, która mnie oczarowała :)
UsuńTo chyba coś dla mnie. :) Lubię, gdy książka trzyma w napięciu.
OdpowiedzUsuńTa kochana trzyma do samego końca. Tu niczego nie da się przewidzieć ;)
UsuńSłyszałam o tej książce ale jakoś zawsze bałam się 'wersji disneya' ale skoro mówisz że jest inna to może się za nią wezmę :)
OdpowiedzUsuńSpokojnie to jest wersja oryginalna czyli nawiązanie do tej brutalniejszej baśni gdzie nie ma happy endu. Śmiało ją bierz i czytaj ;)
UsuńZapisuję i myślę, że przeczytam :) zaciekawiłaś mnie!
OdpowiedzUsuńCieszę się kochana, to czekam z niecierpliwością na Twoją opinię. Jestem jej ciekawa :)
UsuńLubię, gdy w książce pojawiają się ciekawe zwroty akcji. Myślę, że ta mogłaby mi się spodobać. Zapisuję tytuł. ;)
OdpowiedzUsuńKochana jestem tego pewna, że Ci się spodoba. To genialna historia, która pokazuje nam historię Ursuli. Lepszej chyba nie znajdę ;)
UsuńNa razie nie mam w planach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Rozumiem, ale jak coś to pamiętaj o tym tytule, bo warto ;)
UsuńNużące początki są trudne dla mnie do przebrnięcia... Chyba sobie podaruję ten tytuł 😁
OdpowiedzUsuńAczkolwiek tematycznie ma predyspozycje żeby mi się spodobać 🤔
Pozdrawiam serdecznie :)
Niech Cię ten początek nie zniechęca. Książka jest bombowa i wiem, że przypadnie Ci do gustu. Musisz kochana spróbować :)
UsuńTo nie są moje klimaty, ale mam kogoś kto by się z tej książki ucieszył ☺
OdpowiedzUsuńRozumiem :) O to masz już np prezent dla kogoś . Dziękuję Ci za odwiedziny i komentarz :* <3
UsuńHi,
OdpowiedzUsuńI follow you # 103 ,follow back?
https://fashionisbiglove.blogspot.com/
thank you for visit my blog and follow :*
Usuńsure, happy. Thank you for your visit and comment. I see that we have similar interests - books :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej pozycji. I mam ją już na swojej długiej liście. Mam nadzieję, że szybko uda mi się ją przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńCzytaj, czytaj kochana, bo warto
UsuńCzytałam przed jej polskim wydaniem i podobała mi się♥
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mamy podobne zdanie :)
UsuńNa początku nie miałam na nią ochoty, ale teraz szum wokół niej trochę zmalał i zapisałam ją już na swoją listę do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, bo uważam, że warto ją przeczytać. Dokładnie czasem lepiej odczekać i na chłodno jakiś tytuł przeczytać :)
UsuńI follow you #105 ,follow back?
OdpowiedzUsuńhttps://bubasworld.blogspot.com/
sure ;)
UsuńCieszę się, że przeczytałam Twoją recenzję. Spowodowałaś, że chcę ją koniecznie przeczytać, tylko nie wiem jak wcisnę w moją pełną listę...
OdpowiedzUsuńCieszę się kochana, że Cię przekonałam do niej. Jest fantastyczna, uwierz mi, musisz ją gdzieś jeszcze upchnąć, choćby na siłę ;)
UsuńNie wiem czemu ale jakoś ominęła mnie ta książka a piszesz, że głośno o niej było. Kurcze, muszę nadrobić bo czuję, że to mi się spodoba. Uwielbiam Małą syrenkę właśnie tą oryginalną. Trudna i smutna historia Ursuli? Biorę bez zawahania!
OdpowiedzUsuńKochana będziesz zachwycona. Jak dla mnie na obecną chwilę, to najlepszy reteling opowiadający historię villana jaką miałam do tej pory w rękach
UsuńHi, nice post. I follow you #106 ,follow back?
OdpowiedzUsuńhttp://itsmetijana.blogspot.com/
sure
UsuńMam nieciekawe doświadczenia z retellingami... Raczej się nie polubiłam z nimi, wolę oryginały :D
OdpowiedzUsuńMożliwe, że trafiłaś na jakieś kiepskie. Ta jest niesamowita skuś się ;)
Usuń