Tytuł:On jest dla mnie
Autor: Corinne Michaels
Liczba stron:444
Seria: Arrowood brothers
Wydawnictwo: Muza
Okładka: miękka
SŁOWA KLUCZE:macierzyństwo, miłość, baseball, tajemnice
KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?
Przyjaźnię się z Devney Maxwell od szóstego roku życia, ale nigdy nie powiedziałem jej, jak bardzo ją kocham.
Jako zawodowy gracz w baseball spędzam większą część roku w rozjazdach,
ale ona jest moim domem – jedynym, jaki znałem. Kiedy wróciłem do
Sugarloaf, aby zająć się rodzinną farmą, dowiedziałem się, że Devney
zamierza wyjść za mąż za nieodpowiedniego mężczyznę. Wpadłem w rozpacz i
po prostu musiałem zadziałać.
Jeden cudowny pocałunek zmienił wszystko.
Mam sześć miesięcy, żeby przekonać Devney, by wyjechała wraz ze mną i
rozpoczęła nowe, wspólne życie, którego symbolem jest nasz pocałunek.
To właśnie jest moim celem, gdy spędzam czas, porządkując sprawy na
farmie, trenując drużynę baseballu ukochanego bratanka Devney i kochając
ją całym sercem. Wymaga to wielu zabiegów z mojej strony, ale w końcu
wydaje się, że osiągnąłem swój cel – nasz związek rozkwita i jesteśmy
zgodni, że uda nam się wspólnie pokonać wszelkie przeszkody.
I wtedy wydarza się tragedia, która na zawsze odmienia życie Devney.
Moja ukochana nie może ze mną wyjechać, ja zaś, związany kontraktem, na
pewno nie zostanę w Sugarloaf.
Wiem, że ona jest dla mnie tą jedyną, lecz być może będę musiał pozwolić jej odejść…
POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !
Książka wydana jest w standardowym formacie A5.Jej okładka jest matowa i przyjemna w dotyku, czyli miziu miziu. Posiada skrzydełka.Utrzymana jest w kolorystyce brązu, czerni i żółci. Na froncie facet patrzy na nas bokiem, jakby był zamyślony lub czekał na nas. Tym razem nie odczuwam, żadnych emocji patrząc na okładkę. Ot co zdjęcie, które widzimy na co dzień. W środku mamy beżowe strony, które są cieńkie i jak widzisz druk momentami przebija na drugą stronę. Czcionka jest bardzo przyjemna dla oka. Rozdziały są podzielone na dwójkę bohaterów, dzięki czemu mamy szerszą perspektywę, a pod nimi mamy małą ilustrację skrzyżowanych strzał, co idealnie wpasowuje się w treść. Dodatkowo wklejka też jest w strzały, co ciągle mnie rozczula. Całość zatem oceniam na:5
OPINIA: Czyli jak ona smakuje ?
Na tę część wyczekiwałam najbardziej. Wiedziałam bowiem, że z tym bohaterem nie będę się nudzić, a zjazd z tyrolki będzie bez trzymanki. Jednak, czy moje oczekiwania względem tego tomu będą zaspokojone? Czy będzie tutaj coś przewidywalnego i nudnego? No bo ileż można pisać o tym samym miejscu? Jeśli jesteś ciekaw jak smakuje ta powieść to weź sobie coś do picia, jedzenia, siadaj i słuchaj co mam Ci dziś do opowiedzenia.
Głównymi bohaterami tej części są Sean i Devney. On sławny sportowiec i jeden z najprzystojniejszych braci Arrowood, ona trzpiotka, rozrywkowa dziewczyna z małego miasta. Ta dwójka przyjaźni się ze sobą od dawna. I widać to na pierwszy rzut oka, że znają się jak łyse konie. Jeden pocałunek sprawia, że oboje zaczynają wątpić w swoją przyjaźń. Obawiają się, że ich rodzące się uczucie, może zniszczyć wieloletnią przyjaźń i ich cudowną relację. Jednak kto nie ryzykuje-nie żyje.
Sean to uparty facet, a przy tym jest bardzo pogodny i otwarty. Przyciąga do siebie ludzi nie ze względu na sławę, a ciepło jakie wokół siebie roztacza. Kiedy więc trzeba zawalczyć o miłość, zrobi wszystko, by znaleźć rozwiązanie. Dba o swoich bliskich, a jego przyjacielski i dobroduszny charakter powoduje, że każdy kto spotka go na swej drodze od razu zyskuje jego sympatię.
Devney to bardzo ,, głośna" i szczera dziewczyna. Wszędzie jej pełno. Ma wielu partnerów, bo nie potrafi znaleźć tego jedynego. Jednak nie jest ona jakąś ,, latawicą" tylko dziewczyną, która nie potrafi być długo w stałym związku. Kiedy robi się poważnie- ucieka. Jedyny stały mężczyzna w jej życiu to jej przyjaciel Sean. Jednak kiedy robi się poważniej, dziewczyna wie, że ten związek nie ma szans. Dlaczego? jest to związane z pewną tajemnicą, która robi tutaj taki plot twist, że poduszka z wrażenia mi spadła, a ja nieźle uderzyłam się o kant łóżka.
No dobra co z tą fabułką? Przyznaje, pewnie już sobie myślisz- romans jak każdy inny Ona i On i odwieczna walka o uczucie. I ok może masz rację, jednak autorka wychodzi poza ten schemat i o ile motyw miłości, gra tu pierwsze skrzypce opiera się on jeszcze na jednej miłości- matczynej. Devney i jej mama mają bardzo zły kontakt, do tego stopnia, że dziewczyna woli pomieszkiwać u znajomych niż we własnym domu. Czytelnik dowiaduje się, że ma to związek z pewną relacją dziewczyny z jej profesorem na uczelni. Matka dziewczyny wstydzi się, że wychowała taką lekkoduszną kobietę, która nie umie się ustatkować. I o ile ja odbierałam ją za taką wiesz mamę religijną, z zasadami o tyle nie rozumiałam, dlaczego nie potrafi dogadać się z własną córką. Jak wspomniałam wcześniej w tej książce jest duży plot twist, który daje odpowiedź na najważniejsze pytania: dlaczego Devney i jej mama nie potrafią ze sobą rozmawiać? Dlaczego ich relacja jest pełna bólu i cierpienia? Ten tom skłonił mnie o refleksji na temat macierzyństwa, jak trudno wychować dziecko i wpoić mu wartości, które dla nas są najcenniejsze. Na jakie ogromne poświęcenie my kobiety się oddajemy codziennie dla swych dzieci- nie ważne w jakim wieku, by je chronić.. Pod przykrywką lekkiego, ciepłego romansu, odnalazłam przepis na bycie matką, która dla swego dziecka jest w stanie zrobić wszystko. Cudowna historia...
CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :
,, On jest dla mnie" to powieść, która mnie zaskoczyła oczywiście pozytywnie, wychodząc ze swych stereotypów i oczywistych oczywistości. Porównam tę powieść do chłodnika litewskiego, który ostudzi i przyniesie refleksję na temat roli matki. Podstawą, czyli bulionem są bohaterzy i ich kreacja. Zdecydowanie Devney i Sean potrafią skraść serca czytelnika. Są on bardzo realistyczni, posiadają wiele wad i starają się z nimi walczyć, jak my na codzień. Kefirem jak dla mnie jest tutaj motyw bycia matką, o którym już wspomniałam. Autorka zwraca bowiem uwagę na oddanie, ogromną beziteresowną miłość i opiekuńczość, która przybierać może różne formy. W większość matki pragną tylko dobra i szczęścia dla swych dzieci, a żeby te takowe miały, czasem muszą podjąć trudne decyzje. Botwinką jest dla mnie ukazanie w tej powieści miłości, która nie zawsze musi być tą romantyczną i grać pierwsze skrzypce. Tutaj te uczucie rozkwita powoli, dojrzewa w umysłach bohaterów. Trzeba komuś zaufać, by oddać swe serce i tutaj właśnie te powiedzenie idealnie się sprawdza. Szczypiorkiem, czosnkiem, łyżką octu, i ogórkiem są dla mnie ukazane w tej powieści liczne problemy takie jak: życie z ogromną tajemnicą, które wpływa na nasze relacje, bycie sławnym sportowcem, czy chęć naprawienia stosunków ze swimi rodzicami. Jak ciężko jest wybaczyć, a jeszcze ciężej przeprosić i przyznać sie do swoich błędów. Jajkiem na twardo jest sam klimat tej powieści z jednej strony lekki, przyjemny, a z drugiej boleśnie realistyczny, ukazujący prawdę jeśli chodzi o nasze relacje z rodzicami. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy w tej powieści za co ta część plasuje się na mojej liście wysoko. Czy warto ją zatem schrupać? Zdecydowanie tak, jest to powieść o relacjach międzyludzkich, cudownej miłości, przyjaźni i macierzyństwie, które nie zawsze jest takie kolorowe, wspaniałe i piękne jak to przedstawiają media. Ja jestem zachwycona tą częścią i będę ją polecać jeszcze długoo....
KOMU POLECAM? Osobom, które szukają czegoś lekkiego, a zarazem refleksyjnego
Za egzemplarz i mile spędzony czas dziękuję:
chętnie bym przeczytała ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, serio ta seria zrywa ze sztampwym romansem :)
UsuńOch romans i typowy harlequin. Nawet latem nie czytam. To nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńRozumiem, ale to nie jest właśnie taki typowy romans, ale nie zmuszam :)
UsuńChętnie bym poczytała taką lekką lekturę w trakcie opalania ;)
OdpowiedzUsuńWarto, bo niesie ze sobą pewną mądrość ;)
UsuńNie planuję czytać tej książki.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo by Ci się spodobała :)
UsuńTego typu powieści to zupełnie nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńNie każdy lubi tego typu literaturę, zdaję sobie sprawę :)
UsuńKsiążką zdecydowanie dla mojej córki :) recenzja świetna i po takiej warto sięgnąć po książkę :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę. Na pewno przypadnie jej do gustu ❤️
UsuńO ciekawa fabuła i szczerze nie spodziewałam się takiej po okładce książki. Myślę że mogła by mi się spodobać ta książka
OdpowiedzUsuńCzęsto niestety okładki są nie do końca adekwatne do treści. Także polecam Ci tę powieść z całego serca
UsuńMyślałam, że to typowy romans. A tu kryje się coś więcej.
OdpowiedzUsuńTwoja wnikliwa recenzja zachęca jak zwykle do przeczytania.
Lekko i refleksyjnie, coś dla mnie. Czasami czytam takie powieści.
Irena - Hooltaye w podróży
Idealnie nada się na Twoje podróże :)
UsuńRecenzja jak zwykle świetnie napisana, chociaż to nie jest książka dla mnie
OdpowiedzUsuńRozumiem, ale dziękuję za miłe słowaa ❤️
UsuńKsiążka mnie zaciekawiła :D Chętnie przeczytam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bardzo się cieszę i czekam na Twoją opinię :)
UsuńTo zdecydowanie książka dla mnie, na ciepłe, letnie wieczory :-)Raczej lekka i przyjemna, niby romans, ale jednak nie do końca, podoba mi się :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie jest tak jak piszesz. Jeśli masz taras, ogród to idealnie się nada na wypoczynek ;)
UsuńŚwietna recenzja. Choć ostatnio nie czytam takiej literatury, to tym razem może się skuszę. W końcu mam wakacje :-)
OdpowiedzUsuńOd tego są wakacje, by sięgnąć po taką niezobowiązującą lekturę :)
UsuńNie wiem czy to dla mnie książka, ale w sumie nie warto z góry skreślać niczego :) Zwłaszcza po Twojej recenzji :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Warto w szczególności latem sięgnąć po coś co na codzień nie sięgamy :)
UsuńKompletnie nie ciągnie mnie do książek tej autorki.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Szkoda, bo warto :)
UsuńNo właśnie myślałam,że to kolejna lekką powieść na wczasy pod grusza ale Twoja recenzja i cala historia z zaskakującym zwrotem nieco świdruje mnie od środka. Babska ciekawość i już wszystko jasne.
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo 😀
Polecam Ci, bo na prawdę jest cudowna, a problem jaki jest tu poruszony, bardzo realistyczny.
UsuńBardzo ciekawa recenzja, choć książka chyba nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Rozumiem, nie każdy lubi ten gatunek ;)
UsuńDzień dobry Dario!
OdpowiedzUsuńNie wiem jak Ty to zawsze robisz, że chociaż ewidentnie książka nie jest w moim klimacie i nie czytam raczej takiej literatury, to gdy wchodzę na Twojego bloga to mam takie "HMM, A MOŻE JEDNAK SPRÓBUJĘ Z TĄ KSIĄŻKĄ?" :D I tak jest w tym przypadku. Nie ukrywam, że po opisie fabuły nieco intryguje mnie Sean, ale właśnie - moja pierwsza myśl krzyczała, że to na pewno papierowy i stereotypowy bohater, a tutaj proszę - napisałaś, że autorka wychodzi poza schematy. Muszę zainteresować się tą serią tak na poważnie :) Tym bardziej, że chyba takie rzeczy są szczególnie dobre latem.
Buziaki!
Cześć Kochana, jak się cieszę, że Cię widzę ❤️ Tak, tu wszystko jest nie sztampowe więc naprawdę warto zapoznać się z tą serią. Zaskakuje problemami, jakie porusza. Sprawia, że miłość nie jest tu najważniejsza, a to rzadko się zdarza przy tego typu literaturze. Polecam Ci ją spróbować ;)
UsuńCiekawa jestem czy i mnie książka pozytywnie zaskoczy. Z chęcią dam jej szansę jak już nadrobię swoje zaległości. ;)
OdpowiedzUsuńPowinna Kochana, bo w tym wszystkim jest ona na prawdę inna i ciekawa :)
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam tego tytułu, ale bardzo chętnie bym przeczytała. Jestem otwarta na nowe tytuły a gatunek mógłby mnie urzec :) Cudowna recenzja!
Pozdrawiam cieplutko ♡
Dziękuję bardzo za miłe słowa. Ta historia powinna przypaść Ci do gustu, w szczególności teraz w wakacje, super się ją czyta :)
UsuńPrzekonałaś mnie! Przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBardzo się z tego powodu cieszę :)
UsuńRaczej książka tematycznie nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie zmuszam ;)
Usuń