Tytuł:Tajemnica Potępionej
Autor: Mateusz Konieczny
Ilość stron:251
Wydawnictwo: Novae res
Okładka: miękka
SŁOWA KLUCZE: tajemnica, pałac, historia, bezpłodność, zjawa, tragedia, choroba psychiczna
KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?
Niektóre dusze nigdy nie zaznają spokoju.
W rodzinnej posiadłości Sarkisiewiczów dzieją się rzeczy, których nikt
nie potrafi racjonalnie wytłumaczyć. Od stuleci można tu usłyszeć
przerażające krzyki zjaw i zaobserwować przesuwające się w zagadkowy
sposób przedmioty. Aneta, utalentowana malarka zmagająca się z problemem
bezpłodności, pragnie odkryć przeszłość swoich przodków i dowiedzieć
się więcej o klątwie, która przed laty spadła na jej rodzinę. Dlaczego
prababka Zofia popełniła samobójstwo? Kim była kilkuletnia dziewczynka,
której duch wiele lat temu ukazał się Anecie? Czy ujawnienie rodzinnych
tajemnic sprawi, że w pałacu przestanie się w końcu rozlegać krzyk
potępionej?
POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !
Książka jest troszkę węższa niż standardowe wydanie i niższa. Okładka jest matowa nie zostawia odcisków palców. Posiada skrzydełka i jest utrzymana w kolorystyce szarości, czerni i bieli. Bardzo melancholijne zdjęcie pałacu w tle i kobiety stojącej do nas tyłem wywołuje różne emocje, co jest jak najbardziej na plus. Kartki są w środku grube, koloru beżowego. Czcionka przyjemna dla oka, a rozdziały są ponumerowane. Całość oceniam na 4+
OPINIA:czyli jak ona smakuje ?
Lubię czasem sięgnąć po taki gatunek thrillera na pograniczu horroru. W szczególności motyw ducha, który uprzykrza życie lub straszy. Już niedługo Halloween więc czemu by się troszkę nie pobać. Czy miałam zatem ciarki na skórze czytając tę powieść? Czy w ogóle warto mieć ją na uwadze? A teraz weź sobie coś do picia, jedzenia, siadaj i słuchaj co mam Ci do opowiedzenia.
Główną bohaterką powieści jest Aneta. To młoda kobieta, która pracuje w Domu Samotnej Starości i pomaga ludziom, którzy zostali tam umieszczeni przez rodzinę, zapomniani lub opuszczeni. Już na tym etapie widać, że kobieta jest bardzo wrażliwa, utalentowana, bo maluje. Ma bardzo dobre serce. I jak to w życiu bywa z tymi tzw ziemskimi aniołami, nasza Aneta nie jest szczęśliwa. Pragnie mieć dziecko, jednak jej stan zdrowia nie pozwala na to. Kobieta jednak się nie poddaje i robi wszystko by zajść w ciążę. Jakby tego było mało, zaczyna sobie przypominać o swoim rodzinnym pałacu, a wspomnienia z lat dzieciństwa ukazują jej obrazy o których czas postanowił je zatrzeć. Tak więc gdzieś osłabiona psychiczne, postanawia powrócić do rezydencji by nabrać wigoru.
Jednak pałac jest zamieszkany przez istotę, którą widzi tylko Aneta, a jej niewinny wygląd jest świetnym fortelem, by dostać to czego pragnie. Jej apetyt jest ogromny. Parę razy kreacja tej istoty wywołała na mej skórze dreszcze więc tak zdecydowanie jest dobrze przedstawiona. Dodatkowo owa tajemniczość pogłębia się w momencie kiedy wiemy, że tylko nasza bohaterka ją widzi i zaczyna się owa ,, zabawa". Sekret jaki skrywa owa posiadłość może być jeszcze bardziej przerażająca niż owa zjawa.
Jeśli chodzi o pobocznych bohaterów jak dla mnie nie wyróżniają się oni niczym szczególnym niż fakt, że towarzyszą Anecie w jej zmaganiach nie tylko psychicznych, ale jako rodzina starają się jej pomóc na wszelkie sposoby. Jak dla mnie główne skrzypce grają opisane przeze mnie powyżej postaci i tylko te są mocnymi filarami całej historii.
No dobra, a jak wypada sama fabułka? Bardzo spodobał mi się motyw choroby psychicznej jak i bezpłodności, który poruszony jest w tej książce. Ukazuje bowiem, że taka tragedia, która dotyka bardzo wielu kobiet, w późniejszym czasie odbija się na ich zdrowiu psychicznym. Trend na dziecko i hasła: Rodzina pełna, sprawia, że coraz więcej kobiet popada w depresję. No bo jak to tak, że nie ma się dziecka? Zapominamy, że często to nie jest widzimisię kobiety, a przyczyna leży gdzieś indziej- w zdrowiu. Druga sprawa to taka, że dlaczego kobieta MUSI mieć dziecko? Czy każda z nas MUSI być matką? Co jeśli nie chce się mieć dziecka? Może nie każda kobieta ma tzw instynkt macierzyński. Mnie nie dziwą już takie obrazki jak : dzieciobójstwo, czy porzucanie noworodków, bo gdy ktoś zmusza kobietę do bycia matką wbrew jej decyzji- konsekwencje ZAWSZE są tragiczne.
Nasza bohaterka nie potrafi sobie poradzić z ową informacją, że jest bezpłodna, dlatego jej wizje ducha w posiadłości zaczynają dla jej rodziny być objawem choroby. I tak zaczyna robić się ciekawie, no bo czy faktycznie owy duch jest prawdziwi, czy jest tylko wyimaginowaną postacią, która ma pomóc Anecie z pogodzeniem się z faktem iż nigdy nie urodzi dziecka? Czy uciekanie w fantazje jest lepsze niż stawie czoła prawdzie? A co jeśli owa zjawa istnieje na prawdę?
Książka ma bardzo fajny klimat tajemniczości, niepokoju oraz owej niepewności. Miałam ciarki na skórze więc tak jest to dobry dreszczowiec, który potrafi zaciekawić i wciągnąć.
CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :
Książka ,, Tajemnica potępionej" mogę porównać do klasycznego wafelka z nadzieniem kakaowym. Owym chrupiącym i delikatnym wafelkiem jest owa fabuła. Mamy bowiem poruszone tutaj bardzo ważne aczkolwiek delikatne tematy takie jak : macierzyństwo, a właściwe bezpłodność i chorobę psychiczną, które są bardzo kontrowersyjnymi tematami. Autorowi udało się uchwycić ową kwintesencję obu problemów i połączyć w jedno. Brawo! Nadzieniem kakaowym jak dla mnie są owe dwie postaci, które tworzą całą tę krótką, ale smaczną słodycz, a mianowicie Anetę, która jest chodzącym aniołem i zjawę z piekła rodem. Owe dwie skrajności są tak apetycznie ukazane, że grają pierwsze skrzypce. To co jeszcze mi się podoba, że do samego końca nie jesteśmy pewni, czy owy duch to wymysł naszej bardzo wrażliwej, artystycznej Anety, która tak radzi sobie z traumatyczną wiadomością, czy prawdziwym tworem, który nawiedza ziemię, by uprzykrzać życie dobrym ludziom. Czy warto schrupać tę powieść? Tak, jest smaczna. I mimo swej małej objętości potrafi zaciekawić czytelnika, a przedstawione problemy skłonić do refleksji. Może nie jest jakimś wybitnym utworem, ale jest smaczna.
KOMU POLECAM?Osobom, które lubią motyw ducha w literaturze
P.S Muszę podzielić się z Tobą smutną wiadomością. Jeśli jesteś ze mną od początku bloga to wiesz, że zawsze czytam książki z moją ukochaną sunią Fibusią. Po 11 latach wspólnych literackich podróży w tę środę 8 Października postanowiła udać się sama do tej najbarwniejszej i najpiękniejszej krainy. Tę powieść przeczytałam po raz pierwszy sama... było i jest mi ciężko, że mała łapka nie zasłaniała mi liter, a uszka nie ruszały się w rytm przewracanych książek. Nie grzała mnie, nie dodawała otuchy... Kto teraz jak nie ona nie będzie dopadać kuriera z paczkami? A przede wszystkim ich wypatrywać ?... Była wyjątkowym psem, który kochał moment czytania, wpatrywania się w ekran laptopa gdy pisze recenzję, czy oglądania filmów ( na melodyjkę z serialu Sherlock Holmes już siedziała na sofie i czekała na mnie ) Jest mi bardzo ciężko, bo i jej odejście było nagłe i zaskoczyło wszystkich domowników, a rady typu: kup szybko kolejnego psa- nie pomagają, bo to nigdy nie będzie Fibi, która była nie tylko pięknym psem, ale wyjątkowym, który kochał książki jak ja.... Podobno dobrze jest się dzielić bólem z innymi niż go trzymać w środku.. stąd też moje uzewnętrznienie i pokazanie, że każdy z nas przeżywa małe tragedie w swoim zaciszu. Pewnie czas uleczy owy ból i smutek. Na razie jest fatalnie, a życie płynie dalej co mnie dodatkowo dobija, bo budzenie się w nowej rzeczywistości bez Fibi jest okropnie trudne...
Za egzemplarz bardzo dziękuję wydawnictwu :
Brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńJest to bardzo interesującą lektura więc jeśli masz na nią ochotę to śmiało skosztuj :)
UsuńBardzo współczuję Ci Twojej straty kochana jeszcze zastanowię się nad lekturą tej książki.
OdpowiedzUsuńDzięki Aguś, była jak członek rodziny więc dlatego jest mi tak ciężko, ale wiem, że i z tym sobie w końcu poradzę😘 Co do książki to pozostawiam już decyzję tobie.
UsuńNie czytam zwykle książek z wątkami paranormalnymi, ale ta mnie mocno zaciekawiła. Może spróbuję? Motyw potępionej bardzo mnie kusi. Ostatnio zainteresowałam się podobną tematyką, choć w nieco innym wydaniu.
OdpowiedzUsuńJest dobra, jeśli miałam przez chwilę ciary na rękach to już dla mnie znaczy, że książka jest warta uwagi, a z tą tak było :)
UsuńPrzykro mi z powody Twojej straty;( Co do książki, myślę, że mogłaby mnie zainteresować.
OdpowiedzUsuńDzięki Martyna na wsparcie <3 Jestem silną osobą i dam radę, ale na razie to jak rana- co spojrzysz na nią to przypomina Ci się owy ból i cierpienie. Z czasem wyblaknie i pozostanie wspomnieniem, kolejną blizną na twym ciele.
UsuńKsiążka uważam warta uwagi, jeśli lubi się takie historie z dreszczykiem. Jak dla mnie idealna na Halloween ;)
Super, że książka ta jest tak dobra. Może po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z powodu twojej straty.
Dzięki kochana za wsparcie, tego mi trzeba :*
UsuńUważam że warto się tym tytułem zainteresować, bo zaskoczyła mnie tak pozytywnie.
Przykro mi z powodu Twojego psa, wiem co czujesz... Jeśli chodzi o książkę to chciałabym ją przeczytać, zaciekawiła mnie.
OdpowiedzUsuńCieszę się, myślę, że Ci się spodoba.
UsuńDziękuję kochana za wsparcie ❤️🥰
Duch mnie przekonal
OdpowiedzUsuńNo jest tutaj bardzo dobrze wykreowany ;)
UsuńWspółczuję odejścia ukochanej suni :-(
OdpowiedzUsuńPrzeżyłam to strasznie.
Co do książki, może mnie straszyć, może mnie pobudzić, bo zgłupieję w czasie tej szarej jesieni.
Uwielbiam wafelki z nadzieniem kakaowym i tu mnie masz.
Na ducha mnie nie nabierzesz :-)
Kupuje i czytam ! :-)
Pozdrawiam :-)
Irena-Hooltaye w podróży
Współczuję straty i przytulam mocno.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro z powodu Twojej straty...
OdpowiedzUsuńTaka strata jest nie do zapomnienia. Sama odprowadziłam na lepszą stronę swoją ukochaną Amber - 3 lata temu i nie mogę tego zapomnieć...
OdpowiedzUsuńA książka, pominę ją w swoich planach czytelniczych.
Strasznie mi przykro i rozumiem Cie co czujesz :( w sobote stracilismy naszego przyjaciela i do dzis pozbierać się nie możemy...
OdpowiedzUsuńKsiążką przyciąga okładką i to bardzo, recenzja rewelacyjna ale to zdecydowanie nie dla mnie... tym bardziej teraz na świeżo po stracie bliskiej mi osoby :(
Powiem szczerze, że twoja recenzja bardzo mnie zachęciła, nie wiem, czy jest to coś w moim stylu, bo lubię dobrze dopracowane wątki w tym względzie i takie dobrze umotywowane, ale tematyka bardzo, bardzo dla mnie.
OdpowiedzUsuńBardzo przykre wieści... Rozumiem Twój ból i bardzo Ci współczuję. Odejście pupila to jak odejście domownika. Przytulam Cię mocno 🖤 Ta książka pewnie zawsze będzie Ci się jednoznacznie kojarzyć...
OdpowiedzUsuńNiestety też poznałam to uczucie. Trudno pogodzić się ze stratą przyjaciela
OdpowiedzUsuńTo książka którą bardzo chętnie przeczytam. Skoro piszesz, że zjawa jest tak dobrze przedstawiona, z przyjemnością zanurzę się w lekturze.
OdpowiedzUsuńStrasznie współczuję straty psiaka! Trzymaj sie kochana. Wiem przez co przechodzisz i jak wielką pustkę teraz odczuwasz. Ja mimo, że swojego przyjaciela pożegnałam 7 lat temu to ciągle za nim tęsknię :( Ściskam Cię.
OdpowiedzUsuńNie mam ochoty na takie książki ;/
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim z całego serca współczuje i jest mi przykro.... kilkanaście lat temu również straciłam "zwierzecego" przyjaciela - członka rodziny... też przechodziłam pustkę i nie tylko..... ciągle za nim tęsknię, przezywam i przeżylam.. brakuje mi go... i wiem ze słowa nie pomogą.. posiedziałbym przy Tobie, pomilczała, prrzytuliła... była.. Trzymaj się Kochana <3 Jestem sercem <3