poniedziałek, 28 stycznia 2019

START. LEVEL 1







Tytuł:  Start. Level 1
Autor:  Roland Janotta
Ilość stron: 404
Wydawnictwo: WasPos
Seria: Start
Okładka: miękka bez skrzydełek

SŁOWA KLUCZE: gra przygodowa, przetrwanie, magia, bogowie,


KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?

START level 1, opowiada historię zwykłego człowieka, który nagle budzi się w innym świecie. Henry, początkowo wycofany ze społeczeństwa ma na celu jedynie przeżycie. Okazuje się, że nowy świat jest spełnieniem jego marzeń. Obowiązuje tam system gier, rozwijanie się poprzez zdobywanie doświadczenia. Cała książka opiera się na tzw. „boskiej grze”, według której kolejni bogowie przyzywają do tego świata setki ludzi, szukając tym samym wybrańca, który stanie się pionkiem w ich rozgrywce. Bohater, w miarę poznawania świata, w którym przyszło mu żyć, pojmuje, że sama boska gra nie jest taka prosta jak mu się początkowo wydawało.

POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !

Książka jest standardowych wymiarów A5. Okładka lakierowana utrzymana w kolorystyce czerni, różu oraz bieli. Strony są białe, a czcionka bardzo przyjemna dla oka. W środku znajdziemy różne tabelki, definicje, które wprowadzają nas do świata. Nie ma tu rozdziałów, a są dni.  Brak przypisów, zdarzają się błędy edytorskie np. ramka jedna jest bliżej tekstu, druga oddalona. Nie wiem, może to być tylko tak w moim egzemplarzu ale wolę Ci powiedzieć.  Całość oceniam na: 4+



OPINIA:  Książka od samego początku zaintrygowała mnie swą fabułą. Oczywiście motyw ,, życia w grze” nie jest czym nowatorskim. Jednak ja osobiście jeszcze nie czytałam żadnej książki o takim charakterze. Dlatego z optymizmem i zaciekawieniem zabrałam się za jej konsumpcję. Czy mi smakowała? Jakie wywarła na mnie wrażenie?  O tym wszystkim za chwilę Ci opowiem.
Zanim jednak przedstawię Ci naszego bohatera, pozwól, że wprowadzę Cię w świat, z jakim mamy do czynienia w tej książce.

  Wyobraź sobie, że budzisz się po ciężkim dniu.  Nagle z przerażeniem stwierdzasz, że znajdujesz się w całkiem innej rzeczywistości. Twój świat, który znasz od podszewki zniknął, zastępując go nieznanym i dziwnym. Myślisz sobie to jest sen, jednak po wielu próbach przebudzenia się, z trwogą przyznajesz, że dzieje się to wszystko naprawdę. Postanawiasz więc szybko uzyskać jak najwięcej informacji. Co się dzieje i jak można uciec z tej matni? Po rozmowie z nieznajomym dowiadujesz się, że świat jest stworzony przez boga Gaje, który został odwzorowany na podstawie gry.  Jesteś więc uwięziona/y w żywej grze. Jak byś się zachował(a) na miejscu naszego bohatera? Co byś zrobił(a) ? ( jeśli chcesz podziel się swoją opinią  w komentarzu)

 Właśnie na takim etapie życiowym jest Henry. Student, który nie miał łatwego życia. Ofiara przemocy, odludek, dziwak, który uciekał do świata wirtualnego, by zapomnieć o swych problemach.  Teraz staje się jednym z bohaterów gry. Jednak różnica polega na tym, że masz teraz tylko jedno życie, żadnego poziomu gry nie możesz powtórzyć. Twoje decyzje są ostateczne, a za pomyłki słono się płaci. Henry  choć jest wyjadaczem, sam ma problemy, by dojść do wysokiego levelu i zdobyć  dużo umiejętności. Dla mnie osobiście Henry to kiszony ogóras ale o tym w dalszej części. Nie masz żadnych kodów, które by wzbogaciły lub ułatwiły grę, pozostaje Ci tylko Twoja wiedza i wszystkie rzeczy, które opanowałeś przez ten czas. Mogłabym powiedzieć, że to taki współczesny Robinson Clusoe, który musi sobie radzić w trudnych warunkach. I tak jak w przytoczonym klasyku obserwujemy jego zmagania. I tak tutaj też będzie Piętaszek, troszkę brzydszy i  mniejszy. Mało mówię Ci o samym bohaterze, bo też i mało o nim otrzymujemy informacji przed tym nim stał się postacią z gry. Jeśli miał być on bardziej tajemniczy no to cóż.. dla mnie nie był.  Rozumiem, że chłopak miał ciężkie życie, a Nowy świat wyczyścił jego konto i może być kim tylko chce. Jednak jest w nim troszkę sprzeczności. Z jednej strony jest ofiarą przemocy, wylękniony, tchórzliwy, pasywny, a z drugiej strony, jakby mógł to by walczył z drzewem, bo to mój teren, a Ty tu rośniesz i zasłaniasz mi widok na góry !!! Zabieraj swe korzenie i zapuszczaj gdzie indziej. Drewniaku jeden!!   Z jednej strony staje w obronie słabszych, a z drugiej gdy widzi swoich byłych oprawców chowa się... typowy kiszony ogóras fajnie się zapowiada. Ładnie wygląda i wydaje się smakowity  póki go nie spróbujesz. Wtedy czar pryska. I tutaj miałam właśnie podobnie. Nie mogłam polubić Henrego, bo jest on spłaszczony do granic możliwości ( może to specjalny zabieg by go jak najbardziej upodobnić do postaci gry? Wtedy to miało by sens. No tego to ja już się dowiem w 2 tomie).

  W świecie tym mamy powrót do korzeni. Czyli chcesz mieć drzwi, zrób se je sam. Chcesz mieć broń, wykorzystaj dobra natury. Ciekawym elementem było wprowadzenie magii, która powiązana jest z naturą, a zwierzęta i postaci choć są fantastyczne, przybierają bardzo ludzkie cechy.   Nasz Henry ma swoją misje, wyrwać się z tego dziwnego świata, dlatego aby tego dokonać, musi zdobyć najwyższy poziom gry, zrealizować pomniejsze zadania , a do tego jeszcze przeżyć. Ciekawym wątkiem jest wprowadzenie do tego świata bogów, którzy często biorą w opiekę danego gracza. Tajemnicza i zapomniana bogini opiekuje się naszym Henrym. Choć jak sam(a) zauważysz, bogowie się nie wtrącają ,, w życiową grę” . Może na tym poprzestanę, bo zaraz zdradzę cały przepis, a tego nie chcę. Także już wiesz z jakich składników wykonane jest te danie.



CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :
 Książka ta oparta na motywie życia w grze posiada mocne jak i słabe strony. Na pochwały i zachwyty zasługuje sam świat wykreowany przez autora. Przemyślany, tajemniczy i ciekawy. Z fascynacją odkrywałam, każde jego elementy.  Pomysł na fabułę nie jest czymś odkrywczym, jednak ja nie czytałam jeszcze książek z owym motywem. Dlatego to według mnie zasługuje na kolejny plus, bo z zainteresowaniem śledziłam poczynania bohatera. Najsłabszym dla mnie ogniwem, składnikiem, który według mnie zepsuł całą sałatkę niczym nie dobry kiszony ogórek to sam Henry.  Nie poczułam z nim żadnej więzi, a jak wiesz rzadko kiedy marudzę na główne postaci. Owszem jego przygody są ciekawe i historia, jednak on sam jest dla mnie  postacią bez charyzmy, spłaszczoną wręcz momentami nijaką, podobną do innych bohaterów. Jest on niezbędny do poznania całego świata, bo dzięki niemu zwiedzamy wspaniałe miejsca, jednak mnie nie zachwycił. Mam na obecną chwilę do niego nijaki  stosunek. Wiem, że to 1 tom i mam nadzieję, że Henry zmieni swój smak i dopasuje się do naszej smakowitej sałatki, bo ewidentnie odstaje od niej owym niedopracowaniem. Niczym Miszel ( celowy zabieg)  dam mu fartucha z nadzieją, że poprawi się przy następnym daniu. Co do formy mamy do czynienia z dziennikiem. Czyli nie mamy rozdziałów , a podział na dni i to mi się podobało. Bowiem forma gry zostaje cały czas utrzymana. Procenty, tabelki z punktami  uwiarygodniają całą tą historię. Język jest prosty co według mnie jest kolejnym plusem. Jestem bardzo ciekawa kolejnego tomu. Książka w ogólnym rozrachunku wypada dobrze. Choć wiem, że przez jej specyfikę ( fanastyczno- graczową)  nie jest uniwersalna i nie każdy po nią sięgnie, to mimo to zachęcam do jej spróbowania.

KOMU POLECAM? Ta książka jest skierowana dla fanów gier, fantastyki i młodzieży ale tej troszkę starszej.

💖 Za egzemplarz i świetną partyjkę gry dziękuję💖 :



wtorek, 22 stycznia 2019

INTERNAT







Tytuł:  Internat
Autor:  Izabela Degórska
Ilość stron: 362
Wydawnictwo:  Novae res
Okładka:  miękka ze skrzydełkami

SŁOWA KLUCZE:  szkoła, mrok, tajemnice, elementy fantastyki, psychologia, przyjaźń, miłość, życie.

POŻERASZ KSIĄŻKI ? UWAŻAJ ! TA KSIĄŻKA  MOŻE POŻREĆ CIEBIE !!!

KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?

Wiktoria prowadzi badania naukowe dotyczące powieści ,,Internat”, która wywołała istną lawinę wśród społeczeństwa. Kiedy trafia na pierwowzór z fascynacją i ciekawością zaczyna chłonąć powieść. Nagle okazuje się, że jest uwięziona w świecie powieści, odgrywając rolę niejakiej Anny Wolf .Będąc w jej ciele szybko zdaje sobie sprawę, że jej postaci nikt nie lubi. 16 latka bowiem jest tzw czarnym charakterem, który znęca się nad słabszymi, jest opryskliwa i buńczuczna. Jak to w powieści bywa czas jest tu zapętlony tzn, kiedy dobiega finał historii, wszyscy zaczynają od nowa odtwarzać całą historię.  Kiedy Wiktoria zaczynać odkrywać tajemnice internatu , jest już pewna,  że ucieczka z niego to kwestia jej życia lub śmierci.

POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !

Książka niby nie gruba, a w dłoni troszkę mi ciążyła. Do tego grzbiet wygiął się w literkę U nie złamał na szczęście, jednak nie wiem czego to wina ? Pierwszy raz tak mi się zdarzyło u tego wydawnictwa.. może trafił mi się lichy egzemplarz. No dobra troszkę pomarudziłam, teraz przejdźmy dalej. Okładka jest miękka, ze skrzydełkami. Bardzo podoba mi się  klimatyczna okładka, która jest utrzymana w takiej kolorystyce sepi. Co już wywołuje dreszczyk emocji. Kartki są beżowe, czcionka jest też ok. Rozdziały są ponumerowane. Tyle. Nie ma spisu treści, żadnych przypisów, czy ozdobników.  Całość ocenię na : 4 ze względu na wygięty grzbiet, który myślę , że przy ,, szerszym otwarciu książki pęknie.



OPINIA: Książka ,, Internat” już na samym początku kusiła mnie, ciekawiła i wywoływała pewne dreszcze ekscytacji, a nawet przerażenia.  Czy książka mnie pożarła, czy może ja ją ?  Czy warto po nią sięgnąć? O tym wszystkim już Ci opowiem . No więc słuchaj…

 Główna bohaterka Wiktoria to taka typowa dziewczyna, którą mijasz codziennie w drodze do pracy, czy szkoły.  Inteligentna, zawzięta, odważna to cechy, które ją określają. Nie boi się głośno powiedzieć NIE.  Dziewczyna zauważa, że społeczeństwo ostatnio dostało bzika na punkcie pewnej książki, niczym ludzie, którzy przed świętami szaleją,  wręcz biją się o karpia.  Wszyscy w kółko gadają o ,, Internacie”, młode dziewczyny zaczynają tworzyć swoją subkulturę, ubierając się na wzór bohaterek z powieści. Wiktoria niczym detektyw postanawia sprawdzić o co tyle szumu ? Przy okazji wykorzystując materiały do swojej pracy magisterskiej. Kiedy zdobywa pierwsze wydanie tej powieści, nie wie, że zaraz spotka ją przygoda wyjęta z najgorszego koszmaru. Książka ,, wssysa ją” i wdrukowuje w postać jednej z kluczowych bohaterek dla tej powieści Anny Wolf, sprawiając przy tym, że jej ciało ,, przyjmuje” hmm jakby kwintesencje bohaterki z powieści w jej życiu codziennym. Ale zamiana co nie ? Troszkę przypomina te różnego rodzaju filmy typu dziecko zamienia się ciałem z rodzicem / psem itd. Aczkolwiek wymiana z bohaterem powieści była dla mnie czymś  nowym i świeżym. I tak zaczynamy poznawać wraz z Wiktorią / Anną  fabułę od środka. Najgorsze jest to, że im dziewczyna bardziej kombinuje jak wydostać się z tej matni, tym bardziej sobie szkodzi. Bowiem, źle zagrana rola powoduje skasowanie postaci. Natomiast przerażające jest to, że trzeba grać pod dyktando powieści, nie mogąc zmienić dialogów, sytuacji itd. Oczywiście nasza bohaterka  próbuje z całych sił jednak inne postaci skutecznie utrudniają jej wyjście poza ,, ramę”.

 W życiu rzeczywistym partner Wiktorii, Adam zaczyna zauważać dziwną zmianę w zachowaniu swej ukochanej. Nie myje się, dziwi się kiedy jest głodna lub musi iść do toalety. Nie jest spontaniczna tak jak kiedyś, ubiera się wyzywająco i wykorzystuje innych do swoich celów.  Inna osoba. Adam  szuka pomocy u wróżki, i innych osób zajmujących się paranormalnymi zjawiskami.  Wie, że to nie jest jego ukochana, a całkiem obca osoba, oderwana od rzeczywistości.
Fabuła więc idzie dwoma torami. Obserwujemy walkę Wiktorii by wyrwać się ze  zaplątanego świata  książki, w którym jest marionetką w rękach autora, oraz walkę Adama o swoją ukochaną.  Autorka w fenomenalny sposób ukazuje braki postaci, która nagle musi żyć w naszym świecie i odwrotnie.  Samo miejsce Internat, w którym przebywa Wiktoria w ciele Anny jest mroczne, tajemnicze i nie raz wywołało u mnie ciarki. I choć motyw ,, wessania we historię ” nie jest czymś nowym, to już wykonanie jak najbardziej. Muszę Ci powiedzieć, że ta książka jest przerażająca, bowiem ukazuje prawdę o nas samych. Iż często żyjemy w świecie wyimaginowanym, wirtualnym, zatracając własne ja, a przy tym zapominając o tym jak to jest ,, prawdziwie żyć”.



PODSUMOWUJĄC: Książka ,, Internat” to moje kolejne odkrycie tego roku. Genialna książka, która wciąga nas niczym świąteczne pierniczki.  Bohaterowie wspaniale wykreowani, autorka ukazuje ich wady i rysy na nieskazitelnym szkle, odzierając z idealizmu i bycia nierealnym. Bardzo polubiłam Wiktorię, to taka dziewczyna, która może być Twoją znajomą, która opowiada Ci o swej niezwykłej przygodzie. Co do języka jest on  potoczny, dzięki czemu szybciej jesteśmy w stanie zrozumieć rzeczy, które mi teraz ciężko opowiedzieć by nie zdradzić Ci niczego za wiele. Klimat powieści to kolejny plus tej historii, powiedziałabym, że to taki delikatny horror, thriller niż młodzieżówka. Choć mamy do czynienia z młodymi bohaterami 16-22 lat to jak wspomniałam nie odczujesz tej różnicy, bowiem inteligencja jest tutaj na każdym polu wykorzystywana. Fabuła to kolejny dla mnie warty wspomnienia element. Zamiana miejscami z bohaterem książki i zajęcie jej miejsca w świecie gdzie się jest tylko postacią, było dla mnie fenomenalne. Wiesz zapętlony czas, wszystko z góry zaplanowane i brak możliwości bycia inteligentnym, spontanicznym , a przede wszystkim zamkniętym w ramach czasowych i miejscu jest czymś przerażającym. Książkowe  Pustaki czyli bohaterowie , którzy mają jedną kwestię, lub po prostu występują w danej scenie jako tłum to wspaniałe odzwierciedlenie osób, które nie mają własnego zdania i ślepo idą za innymi niczym stado. Kiedy zabraknie dowódcy nie wiedzą co mają robić, bo nigdy niczego sami nie zrobili. Jest to tylko jeden problem psychologiczny, a uwierz jest tu ich o wiele więcej.  Dlaczego warto schrupać ? Choć samo motyw ,, porwania przez książkę”  nie jest nowatorski to jednak właśnie te niuanse sprawiają, że jesteś zafascynowany całą historią I NIE MOŻESZ SIĘ OD NIEJ ODERWAĆ .  Książka w całości mnie pożarła nie zostawiając ani jednej kosteczki. Z niecierpliwością będę wyczekiwać na kolejne książki Pani Izabeli, a Tobie z całego serca polecam tę znakomitą, inną i wyjątkową powieść.

KOMU POLECAM? Wszystkim osobom lubiącym dreszczyk emocji, thrillery, horrory utrzymane w gatunku młodzieżowym.

💖 Za egzemplarz dziękuję za pożarcie mnie wydawnictwu i portalowi 💖 :



środa, 16 stycznia 2019

OSTATNIE KRÓLESTWO. WOJNY WIKINGÓW TOM 1








Tytuł:  Ostatnie królestwo
Autor: Bernard Cornwell
Ilość stron: 485
Seria: Wojny wikingów
Wydawnictwo: otwarte
Okładka:  twarda

SŁOWA KLUCZE: wojna, szpieg, intrygi, wikingowie, religia, tradycje, polityka, miłość, przyjaźń, zdrada, historia


KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?

Pierwszy tom bestsellerowej serii Bernarda Cornwella o losach bohaterskiego Uhtreda z Bebbanburga. Na jej podstawie BBC realizuje serial Upadek królestwa.

Anglia, IX wiek. Wikingowie plądrują i zajmują ziemie kolejnych anglosaskich królestw. Uhtred, syn ealdormana Northumbrii, trafia do duńskiej niewoli po tym, jak jego ojciec zginął w walce z najeźdźcami. Dorasta wśród wikingów, żyje zgodnie z ich zasadami, staje się częścią rodziny jarla Ragnara i wojownikiem.
Jednak przeznaczenia nie da się oszukać. Los jest nieubłagany. W chaosie duńskiej inwazji, w wirze walki Uthred staje przed wyborem, czy być lojalnym wobec tych, którzy go wychowali, czy wobec saskich pobratymców...

POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !

Książka jest wydana przepięknie, to już mówię Ci na wstępie, choć wady 2 znalazłam.  Twarda oprawa utrzymana w kolorystyce czerni, bieli raz pomarańczowego napisu, sprawia, że ten minimalizm wygląda bogato. Ozdobny brzeg przedstawia jakby fragment czarno- białego obrazu. Myślę, że brzegi wszystkich tomów będą właśnie tworzyć w całości właśnie jakąś wspaniałą bitewną ilustrację. Jednak nie wyprzedzajmy faktów, bo mogę się w tym zakresie mylić. Okładka na brzegach jest lakierowana ( tam gdzie mamy fragment obrazu), natomiast fronty SA czarne, matowe. Niestety i tu zaczyna się mój pierwszy minus, widać odciski palców. W środku mamy beżowe cieńkie strony z bardzo fajną czcionką. Mój drugi minusik jest taki, a raczej uwaga, że szkoda, iż nie ma tasiemki np. pomarańczowej. Książka jest szyta właśnie pomarańczowymi nićmi więc wyglądało by to obłędnie. Niestety musiałam przeżyć brak owej wstążki, jednak szybko ją przebolałam, bowiem wklejka w tej książce jest ooobłędna. Na przedniej okładce mamy mapę, na tylniej portret naszego głównego bohatera. Wszystko znowu utrzymane w czarno-białej kolorystyce. Mamy przypisy na dole, rozdziały są ponumerowane, które są przypisane do każdej części. Książka podzielona jest na 3 części. Całość mimo wszystko oceniam na : 5






OPINIA:  To moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Kocham powieści historyczne, co prawda dotyczące życia królów i królowych, jednakże chciałam spróbować czegoś innego. Więc kiedy trzymałam w rekach tę pięknie wydaną książkę, moja pierwsza myśl to była taka : ,, No Bernardzie ciekawa jestem, czy sprawisz iż ja, kobieta pokocham Twoją męską, brutalną , a przede wszystkim krwawą historię o wikingach ? Czy jest to książka dla kobiet ? Czy może się Nam ona podobać ? Jeśli tak  to za co ? ” Przepraszam Cię , czytelniku, że zwracam się bezpośrednio do czytelniczki, bo wiem, że Tobie się ona spodoba na 100%  Jeśli jesteś ciekaw(a) mojej opinii i odpowiedzi , zostań ze mną.

Zacznijmy od bohaterów, bo jest ich troszkę, a warto o każdym coś wspomnieć. Już na wstępie powiem, że ich kreacja jest wspaniała na każdym polu. O czym zaraz się przekonasz.
Uhtred z Bebbanburga to nasz główny bohater, który opowiada swoją historię. To właśnie jego oczami poznajemy cały świat przedstawiony na kartach powieści. Co bardzo mi się spodobało, że poznajemy go jako 10, a ten tom kończymy kiedy staje się wg naszych standardów nastolatkiem. Dzięki czemu towarzyszymy jego przemianie, oraz stawaniu się mężczyzną. Jako dziecko jest świadkiem mordów dokonywanych na jego rodzinie, wiosce, a co jest najgorsze zostaje porwany przez Duńczyków czyli wikingów. Wychowany przez nich poznajemy ich tradycje, prawo, wierzenia, sztukę walki. Zemsta przez cały ten tom jest tzw motorkiem napędowym i szukaniem sprawiedliwości.  Uhtred choć urodził się Anglikiem to przez to, że został wychowany przez wikingów nie potrafi stanąć po konkretnej stronie tego konfliktu. Staje się więc szpiegiem, który pomaga obu stronom, szukając przy tym własnego miejsca na ziemi. Fantastyczna postać, która z jednej strony posiada wady, a z drugiej jego zalety powodują, że czujemy do niego sympatię.
Ragnar Nieustraszony- wróg i wybawiciel. Pan i ojciec. Zabójca i przyjaciel Uhtreda.  To on przygarnia naszego bohatera pod swój dach. I choć zabił ojca Uhtreda, ten po pewnym czasie zaczyna darzyć go miłością synowską. Syndrom sztokholmski? Możliwe, jednak nasz bohater jest traktowany bardzo dobrze, wręcz jak kolejny syn Ragnara. Ten silny i odważny mężczyzna wzbudza strach, szacunek i poklask w swej osadzie.

Boecca- ksiądz i opiekun Uhtreda. Jego przyjaciel i powiernik, który cały czas robi wszystko by uwolnić bohatera z rąk barbarzyńców. Co jakiś czas spotykają się na polach bitewnych, rozmowach politycznych. Ten starzec widać, że darzy chłopaka ogromną miłością i nie spocznie póki ten nie wróci na swe ziemie.

Brida to kolejna postać, która zasługuje na parę słów. Tak jak Uthred zostaje porwana jako dziecko i wychowuje się w domu Ragnara. To bardzo harda, mądra dziewczynka, która pod okiem wikingów szkoli się w nauce posługiwania się bronią, tkania, łączenia się z bogami za pomocą różnych mikstur. Jako jedyna z kobiet jest traktowana jak mężczyzna. Dzielą się z nią lupami wojennymi, jeździ z nimi na wojny i walczy u ich boku. Najlepsza przyjaciółka Uthreda  a nawet coś więcej. To ona łamie wszystkie stereotypy związane z kobietami z 9 wieku.  Bardzo ja polubiłam za jej odwagę, cięty język i buńczuczność.

Alfred-  przyszły król Anglii, kóry chciał jednoczyć wszystkie krainy tworząc jedno wielkie królestwo ( prawie jak legendarny król Artur). Na kartach tej powieści poznajemy go jako młodzieńca bardzo małomównego, schorowanego,  ze słabością do kobiet. Za sprawą Uthreda poznajemy jego początki, które wiodą go do tronu.

Weland, Sven to pierwsi wrogowie z jakimi musi poradzić sobie nasz bohater. Wiadomo im dalej tym pojawia się ich co raz więcej.

Jak widzisz jest to garstka bohaterów, jednak każdy z nich jest inny, charyzmatyczny, wzbudzający w czytelniku różne emocje. Od tych pozytywnych po negatywne.  Mamy tutaj pełen wachlarz ludzi sprytnych, mądrych i odważnych. Spotkasz tu same perełki, a Uhtred rozpali nie jedną z czytelniczek, a czytelnikom  zaimponuje.

Sama fabuła i historia są genialne. Stwierdzam, że ja ,, czytałam” film. Serio ? Przez tą książkę się płynie.  Ta historia żyje własnym życiem. Czujesz odór rozkładających się ciał, słyszysz krzyki wymieszane ze śmiechem. Widzisz dym unoszący się z płonących wiosek. Czujesz strach, co teraz będzie z naszymi ulubieńcami ? Bowiem nie przewidzisz tu niczego. A w tym wszystkim chłopiec, który dorasta. Obserwuje świat swymi niewinnymi oczami, ucząc się tego dzikiego świata i jego porządków według reguł Duńczyków, a Ty razem z nim.

Czy ta książka, a przede wszystkim historia może spodobać się kobietom?  Oj tak! Musisz mi kochana zaufać i spróbować tego krwistego steku.  I choć miałam lekkie obawy na początku, Bernard je szybko rozwiał, dając mi kawał porządnego, smakowitego mięcha. Świat wykreowany, bohaterowie, a przede wszystkim historia, która stara się nam przybliżyć życie wikingów porwała mnie do reszty. Zostałam posiekana na małe kawałki niczym cebula. Fikcja przeplata się fenomenalnie z prawdziwymi wydarzeniami i osobami, przybliżając nam ich sylwetki i ukazując z innej perspektywy niż ta, którą znamy z lekcji historii. Ta książka zdecydowanie może podbić niewieście serca w szczególności Uthred i Brida. I choć są tu krwawe, brutalne sceny są one opisane w taki sposób, że Cię nie zniechęcą lub odrzucą. Wszystko tu jest przyprawione idealnie i zrównoważone. Pokochałam tę powieść całym sercem i czekam na kolejne tomy z niecierpliwością.




CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :
 Według mnie koniecznie trzeba zakosztować książki ,, Ostatnie królestwo”. I choć wydawać by się mogło, że tematyka jest bardzo męska. Wikingowie, wojna, niech Cię to dziewczyno nie zmyli, bowiem otrzymasz kawał świetniej historii, która przybliży Ci tradycje, wierzenia oraz prawa Duńczyków. Dlatego uważam że czytelniczki będą równie zachwycone co czytelnicy. Wszystko to napisane lekkim, barwnym piórem, które sprawi, że zapomnisz iż czytasz książkę, a nie oglądasz filmu. Piękne opisy, ciekawe dialogi i wspaniały świat, w którym liczy się władza, honor, ojczyzna oraz Bóg. Czy można mówić tu o nudzie? Absolutnie nie, akcja jest wartka i jak zaczniesz czytać, to nie będziesz potrafił(a) się od niej oderwać. Wciągająca, zachwycająca, ukazująca nam życie w IX wiecznej Anglii, która stara się bronić jak może przed dzikim najeźdźcą z nad morza. Między tym wszystkim miłość, przyjaźń, śmierć i zdrada. Zastosowana przez pisarza forma retrospekcji, sprawia, że zaczynasz wierzyć w każde słowo naszego bohatera. On to widział, słyszał, a przede wszystkim przeżył na własnej skórze. Czułam się tak, jakby Uthred zaprosił mnie na piwo i zaczął opowiadać mi, co działo się przez ten czas kiedy się nie widzieliśmy?  Dziewczyny i chłopaki tę książkę czyta się z wypiekami na twarzy i to nie za sprawą zabaw pod kołdrą, a za sprawą wspaniałych bohaterów, porywającej historii, ukazującej czasy brutalne i lud, który słynął ze swych podbojów i ujarzmienia wielkich wód.

KOMU POLECAM? Fanom powieści historycznych, wikingom

💖 Za egzemplarz i niesamowite przygody dziękuję wydawnictwu 💖 :




sobota, 12 stycznia 2019

NASZE MAŁŻEŃSTWO








Tytuł: Nasze małżeństwo
Autor: Tayari Jones
Ilość stron:363
Wydawnictwo: otwarte
Okładka: miękka ze skrzydełkami

SŁOWA KLUCZE: małżeństwo, miłość, przyjaźń, problemy, rasizm, kobiecość, walka z systemem, więzienie.

Czy w związku ważniejsze jest MY czy JA ?


KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?

Droga Celestial i Roya do ślubu była bardzo wyboista. Silni, ambitni, miotali się , zanim ostatecznie przyjęli rolę męża i żony.  18 miesięcy tyle się sobą nacieszyli, nim fatalny zbieg okoliczności i jedna noc zabrały im ich szczęście. Roy trafia do więzienia, a Celestial zostaje żoną skazańca. Przed nimi najcięższa próba, czy ich miłości, wierność i zaangażowanie przetrwa ją ?

POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !

Książka jest utrzymywana w minimalistycznej kolorystyce. Szary, czerwono-różowy, czarny oraz biały. Połączenie matu satynowego z lakierowanym powoduje, że okładka jest trójwymiarowa. Przyjemna w dotyku i co najważniejsze nie zostawia palców. Kartki są standardowe beżowe i cieńkie więc uważaj, bo możesz ją niechcący uszkodzić.  Czcionka bardzo przyjemna dla oka. Rozdziały podzielone są na osoby, które w danej chwili opowiadają historie. Całość oceniam na : 5



OPINIA: Zanim przejdę do meritum, kilka słów wstępu Ci się należy. Jeśli śledzisz mnie na LC to wiesz, że już jakiś czas temu umieściłam tę  recenzję. Dlaczego nie tutaj? Czytałam ją w formacie Pdf i czekałam na finalną wersję, by móc Ci ją tutaj zaprezentować. Już ją mam więc mogę teraz tutaj Ci o niej opowiedzieć.

   Kiedy tylko przeczytałam ile nagród otrzymała ta powieść, stwierdziłam, że muszę się dowiedzieć dlaczego ? Co w niej jest takiego wyjątkowego i niesamowitego. Jeśli jesteś również zaintrygowana/ y zostań ze mną i posłuchaj.
Mamy tutaj  trójkę bohaterów za sprawą , których poznajemy tę historię. Pierwszy z nich jest Roy. To Afroamerykanin, który mimo licznych trudności związanych z jego kolorem skóry, sytuacją rodzinnym osiąga wszystko o co sobie zaplanuje. Skończył studia, ożenił się z Celestial i są w szczęśliwym związku małżeńskim. Jednak wystarczyło  jedno oskarżenie (słuszne, niesłuszne tego dowiesz się już z lektury ) by jego cały świat legł w gruzach. A jego miłość małżeństwo zostało postawione pod znakiem ?

Celestial to młoda, piękna artystka, która dla swego męża Roya jest w stanie poświęcić wiele. Jednak ileż można czekać na męża, który siedzi w więzieniu ? Czy listy wystarczą by zaspokoić tęsknotę, samotność i bliskość drugiego człowieka?  To bardzo silna kobieta, która również jak Roy nie miała lekkiego życia. Bycie czarnoskórą kobietą, w dodatku samą nie jest proste. 
Te dwie postaci łączy jeszcze jedna Andre. To ich wspólny przyjaciel, który poświęca się dla naszych bohaterów, by im pomóc. Royowi by szybciej wyszedł z więzienia, a Celestial psychicznie jak i nie czarujmy się także przy ogólnym życiu.  Jednak jak i w naszym życiu nic nie ma za darmo. Andre  ma swój własny ukryty cel by pomagać naszemu małżeństwu.

Autorka niby to usypia czytelnika, wręcz w pewnych momentach monotonnych można powiedzieć, że Cię  zanudzi. Jednak robi to wszystko po to by Cię nagle zaskoczyć, niczym śnieg kierowców i dać plaskacza w pysk.  W genialny sposób dawkuje nam emocje, by nagle wybuchnąć milionem petard.  Brakuje mi słów by Ci to wszystko opisać, nie zdradzając przy tym za wiele, byś sam/a odkrył/a jej piękno. Fabuła jest zmienna raz przyspiesza, a innym zwalnia. Jednak cały czas nadaje na C.  Problemy, jakie zostały tutaj poruszone to przede wszystkim  nietolerancja, która sączy się niczym zapach cynamonu i piernika z kuchni. Nie jest on najważniejszy, jednak można wyczuć jego delikatne nuty, które są  nam podtykane pod nos. Najważniejszy problem, który według mnie został przedstawiony we fenomenalny sposób to małżeństwo.  Jej trwałość, siła, która powinna pokonać wszelkie przeszkody. Jak dbać o tę instytucję, kiedy miłość nie jest już tak mocna, jak na początku ? 
Książka zaczyna się w tym momencie, kiedy każdy inny dobry romans się kończy, ukazując przy tym jak kruche jest małżeństwo, które niepielęgnowane roztapia się niczym lód w szklance, pozostawiając po sobie tylko parę kropel bytności. Nasi bohaterowie  robią wszystko by być ze sobą, jednak czas nie jest ich sprzymierzeńcem, a samotność i tęsknota tylko jeszcze bardziej doprawiają te danie, sprawiając, że staje się ono coraz mniej jadalne. Powieść ta, jak widzisz dotyka bardzo bliskich nam ludziom problemów, rzeczywistych, co sprawia, że  historia przedstawiona na stronach, tętni życiem, jaki znamy z naszej codzienności.



PODSUMOWUJĄC: Książkę ,, Nasze małżeństwo” warto schrupać z wielu powodów. Po pierwsze autorka w genialny sposób połączyła formę epicką z epistolarną. Język choć jest prosty, to w  piękny sposób skłania czytelnika do refleksji. Kolejnym plusem jest autentyczność, którą widać na każdym polu. Kreacja bohaterów jest znakomita. Ich emocje, wady sprawiają, że stają się bliżsi nam, co pomaga utożsamić się z ich sytuacją, problemami. Bardzo emocjonalna, prawdziwa, wzruszająca, a przede wszystkim zaskakująca i refleksyjna. Autorka w genialny sposób pokazuje, że czasem wystarczy jedno oskarżenie, przypadek, by całe życie, które sobie zaplanowaliśmy roztrzaskało się na drobne kawałeczki niczym szklana bombka.  Miłość, choć uważana jest za najsilniejsze uczucie, czasem bywa bronią w rękach słabego człowieka. Jeden nauczy się nią obsługiwać, a drugi odrzuci ze względu na jej zbyt skomplikowaną obsługę. Co do bohaterów  bardzo polubiłam Celestial, za jej determinację, wiarę i  nadzieję, że wszystko ułoży się szczęśliwie. Szczęście bowiem przybiera różne barwy. Czasem trzeba z czegoś zrezygnować, coś stracić by je odnaleźć.  Przepiękna, wzruszająca historia, która oprócz takich problemów jak miłość, samotność, tęsknota, małżeństwo, dyskryminacje, podejmuje jeszcze jeden problem, a mianowicie życie kobiet, których mężowie siedzą w więzieniu. Przedstawia  ich codzienność i walkę ze  społeczeństwem. Na zakończenie zadam Ci pytanie, które zadaje nam autorka : ,, Ile jesteś w stanie poświęcić dla swojej ukochanej osoby? Czy miłość jest naprawdę  wszystkim tym co najważniejsze w życiu ? ” Musisz mi uwierzyć, że książka ta zasługuje na każdą z przyznanych jej nagród i to 100% . Bowiem skrywa w środku ogromny skarb dla którego warto poświęcić swój czas.  Mam nadzieję, że skusiłam Cię na tę pozycję.

KOMU POLECAM?  Wszystkim bez wyjątku

💖 Za egzemplarz i emocje jakie dostarczyła mi ta powieść dziękuję wydawnictwu💖 :