poniedziałek, 28 września 2020

CYJAN

 

 

 


 

 

 Tytuł: Cyjan
Autor:   Camille Gale
Ilość stron: 375
Wydawnictwo: Novae res
Okładka:  miękka
SŁOWA KLUCZE: wampiry, wilkołaki, zaginięcie, śledztwo, romans


KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?

Po tajemniczym zniknięciu wampira Dantego, Skye odczuwa coraz silniejszą potrzebę odnalezienia przyjaciela. Tymczasem miasteczkiem Rykersville wstrząsa seria brutalnych morderstw. Gdy wszystko wskazuje na to, że nie popełnia ich człowiek, atmosfera w mieście robi się coraz bardziej nerwowa. Wilkołaki kolejny raz zobowiązują się czuwać nad dziewczyną, jednak to, co najgroźniejsze, nie zawsze pochodzi z zewnątrz… Czy Skye zna swoich nieludzkich przyjaciół tak dobrze, jak zakładała?

POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła ! 

Książka jest standardowego wymiaru A5. Matowa okładka nie zostawia odcisków palców. Utrzymana w kolorystyce niebieskości oraz czerni, ma jak dla mnie genialną szatę graficzną. Ukazuje bowiem polowanie, niewolę, niepokój oraz strach. No sama nie wiem, ale bardzo mi się podoba. W środku kartki są grubsze o beżowym zabarwieniu. Czcionka przyjemna dla oka. Rozdziały są ponumerowane.  Takie normalne wydanie, bez dodatków. Oceniam wizualnie na : 5





OPINIA:czyli jak ona smakuje ?

Ostatnio mam problem z sięgnięciem po pozycję, która na prawdę mnie skusi i zmusi do szybkiego jej pochłonięcia. I choć tytuły są ciekawe, ja na nie jakoś nie mam ochoty. I tak przyznaje bez bicia tłuczkiem niczym schaboszczaka, że ta okładka do mnie przemówiła : czytaj mnie.  Dodatkowo patronuje jej Felicjada, więc tym bardziej moja ciekawość wzrosła i postanowiłam sprawdzić, co ją urzekło w tej pozycji? Jak ona smakuje? 

Na wstępie zanim przejdę jeszcze do opisu bohaterów zaznaczę, że paranormal romans swego nastoletniego czasu był gatunkiem, w którym to zaczytywałam się z pąsowymi policzkami . Tym bardziej z taką nostalgią podeszłam do tej powieści.

Główną bohaterką jest Sky. To z jej perspektywy poznajemy świat. I choć ma 30 lat to niestety zachowuje się jak typowe nastoletnie bohaterki z młodzieżówek fantastycznych. Niedojrzała, naiwna, a jednak silna, wzbudzająca pożądanie w każdym napotkanym mężczyźnie, a jednak nie świadoma swych walorów i umiejętności, jest najsilniejszym ogniwem- tylko jeszcze nie świadomym całej powieści . I momentami przyznaję, miałam jej dość za te jej jak dla mnie nie zrozumiałe zachowanie. Głównym wątkiem jak mniemam, bo okazało się, że czytam 2 część ( spoko nie przeszkadzało mi to w niczym, gdyż autorka powraca do przeszłości i tego co działo się w 1 )  jest miłość do wampira i wilkołaka. 

W tym momencie moja nostalgiczna natura przeniosła mnie w czasie kiedy to zaczytywałam się w Zmierzchu i byłam team Jacob ;) Jakoś zawsze bardziej pociągały mnie te wilkołacze klimaty niż wampirze. Tutaj mamy team Dante wampir rudy, starszy odpowiednik Edka, oraz Daniela- odpowiednik Jacka. Naszą Bellą jest Sky, która jest Indygo ( i tutaj cały czas nie rozumiałam co to oznacza, prócz tego, że potrafi to co Bella czyli blokować  umiejętności Dantego i innych Nieludzi oraz gadać z nim w myślach)  być może było to wszystko wyjaśnione w 1 części. Ja tego załapać nie umiałam, czy ona też jest owym Nieludziem, czy po prostu może pląsać i śpiewać niczym Elsa ,, Mam tę moc" i od czasu do czasu kogoś zaszokować, że na nią zły wzrok nie działa? 

Daniel to taki wilkołak Beta z tego co zrozumiałam, albo Alfa, który nie chce mieć swojej watahy.. no coś w tym stylu mówię no Jacek ze Zmierzchu tylko parenaście lat później. Wysportowany, ciacho , który lubi dominować w związku ( natura wilka) obdarzony wielkim.. z ogromną potrzebą chronienia Sky. Zazdrosny, momentami zaborczy, a przy tym wszystkim kochany, oddany, sympatyczny facet.

O Dante trudno mi jest coś powiedzieć, bo to tak jak było w Zaćmieniu  znika nagle, Sky go szuka, a właściwie całe miasto, a jak się znajduje, to głupie wytłumaczenie dlaczego schował się przed światem. Więc nie mam pojęcia co o nim tutaj napisać. Niepewny facet, który boi się spiknąć z laską bo obawia się, że za dużo wypije krwi swej  lubej? Gdzieś to już było co nie ? 




No dobra co z tą fabułką? Jak już sama widzisz mamy dużo podobieństw do Zmierzchu. Mi to nie przeszkadzało, bo dostałam trochę pikantniejsza i ostrzejszą wersję tej historii. Zaginieni ludzie nie są bez znaczenia zapomnieni, a śledztwo się toczy cały czas. I to zdecydowanie jest na plus. Widzimy obawy owego świata, przed jakimiś nietolerancyjnymi zachowaniami. Co jest też istotne mamy do czynienia z realizmem magicznym. Wampiry, wilkołaki, to cos normalnego w tym świecie i nikogo to nie dziwi. Nie ukrywają się też, ale mają swoje jeśli znowu dobrze zrozumiałam terytoria, ulice, miejsca gdzie przebywają. Jest tu zdecydowanie akcja, która potrafi wciągnąć. Miłosne perypetie może nie są najważniejsze, ale jak się okazuje mają jakieś kluczowe znaczenie. To co mnie bardzo zastanawiało tzn kto morduje młodych ludzi nie jest oczywiste, a to duży plus.

CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :

 Książka ,, Cyjan" to zdecydowanie chimichanga, której elementy znamy bardzo dobrze, ale w takim wydaniu jemy po raz pierwszy. Ową podstawą dania czyli mięsem mielonym są na pewno bohaterowie. Są bardzo zróżnicowani, co do tego nie mam wątpliwości. Nawet poboczne postacie są świetnie i charakterne. Czarny charakter nie jest według mnie aż tak mocno zarysowany, a bardziej ukazany jako szara postać, która w odpowiedniej sytuacji rusza do akcji.  Główna bohaterka jak dla mnie jest trochę rozczarowująca ze względu na niedojrzałość i takie zachowanie nastolatki, która ma chłopaka i niech jej inni pozazdroszczą. Czerwona fasola to motyw wampiro- wilkołaczy. Niby każdy jadł, zna, a jednak w tym wydaniu jest bardzo smaczna i świetnie dopełnia smak. Jest krwawo, jest często też humorystycznie. Tortillą jest fabuła, która o dziwo łączy se sobą kryminał z romansem paranormalnym.  Bardzo ciekawy zabieg. Chrupiący, który podtrzymuje całą resztę w ryzach. To co zasługuje na kolejny plus to fakt, żę można się w nią wciągnąć od samego początku. Owszem podobieństwo do Zmierzchu moze odstraszać, ale według mnie warto spróbować. I na koniec, kiedy wszystko razem mamy podpieczone posypujemy serem z wierzchu czyli  ogólne emocje jakie mi towarzyszyły podczas lektury. Były one przyjemne, tak jak prosty język. Nie męczyłam się, a płynęłam poprzez ten mroczny klimat. Chyba kupię pierwszy tom, bo serio wciągnęła mnie ta historia. Z ogromną nostalgią czytałam o tych wszystkich perypetiach zmierzcho- podobnych. Uważam te danie, znaczy książkę za bardzo ciekawą i wartą schrupania. Jeśli lubisz znane Ci smaki, ale w nowej odsłonie to koniecznie musisz spróbować tę powieść. Jest smaczna, polecam.

KOMU POLECAM?  Fanom Zmierzchu, osobom lubiącym paranormal romanse



Za egzemplarz i miłą przejażdżkę w przeszłość dziękuję wydawnictwu :




38 komentarzy:

  1. I tym razem pewnie bardzo Cię zaskoczę kochana. Zmierzch czytałam mi się podobał, więc tę książkę, też chcę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no serio, teraz to dostałam liściem w twarz.. I AM SHOCK Super, kochana. Kurczę ale serio nie przypuszczałabym, że czytałaś :) To Ci się spodoba.

      Usuń
  2. Nie jestem do końca przekonana, Nie ciągnie mnie do niej, ale jeszcze to rozważę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo tego, że mam jaką dziwną słabość do "Zmierzchu" to raczej nie mam zamiaru sięgać po tą powieść.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam paranormal romanse szczególnie urban fantasy ;p czy to jest może w klimatach Mercedes Thompson albo Kate Daniels ? :p bo jak tak to biorę bez zastanowienia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to jest bliższe w klimatach do Mercedes :D I serio warto czytać od pierwszego tomu. :D

      Usuń
    2. Nie czytałam tych serii, więc ja się nie wypowiem, ale Felicjada Ci tutaj pomogła w tej kwestii :)

      Usuń
  5. Początkowo byłam zaciekawiona ta seria ale jeśli polecasz ja fanom zmierzchu to raczej ja sobie odpuszczę:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest dla fanów Patricii Briggs i Ilony Andrews, a nie Zmierzchu.

      Usuń
    2. Pati, zbyt wiele jest tutaj podobieństw, aczkolwiek jest to książka dla dorosłych, a nie nastolatków. Więc pytanie brzmi, czy chcesz wejść do tej samej rzeki, ale w innym miejscu bardziej głębszym i ciekawszym :)

      Usuń
  6. Uwielbiam Twoje porównania książek z jedzeniem w podsumowaniu. Za każdym razem chce mi się śmiać z idealnego doboru. Książki na razie nie mam w planach, ale może kiedyś. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się niezmiernie, że Ci się podobają- powiem nieskromnie, że też uwielbiam pisać tę część recenzji :)

      Usuń
  7. Bardzo ciekawa okładka, przyciągająca oko, raczej nie moje klimaty, ale znam kogoś komu mogłabym polecić :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Romanów nie czytam, lubię fantasy i fantastykę, może w tym zestawieniu i romans by zniosła :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajne połączenie fantastyki i romansu. Lubię te klimaty, więc przy nadarzającej się okazji chętnie przeczytam :)
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  10. No ja nie wiem jak można Cyjan porównywać do Zmierzchu. :O Toż to jak pięść do nosa, nie pasuje. Pod względem literackim Cyjan jest znacznie, znacznie wyżej od Meyerowego. Historia i cała fabuła znacznie bardziej rozbudowana i skonstruowana. Niestety sporo straciłaś przez to, że nie czytałaś pierwszego tomu, bo tam sprawa mocy Skye jest dokładnie wyjaśniona. I mam zupełnie inne odczucie co do tej postaci, ale każdy ma prawo do swojego. :) Cieszę się, że i tak lektura Ci się podobała i naprawdę zachęcam do poznania pierwszego tomu - Indygo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, na pewno kupię, ale nie zmienia to faktu, że i tak to jest Zmierzch- zbyt dużo podobieństw, podobnych sytuacji, ba nawet owych umiejętności. I o ile Zmierz jest dla nastolatków, a ta ze względu na pewne sceny jest taką podrasowaną wersją. Każdy odbiera książki inaczej i widzi różne powiązania :)Dlatego fajnie jest móc podyskutować <3

      Usuń
    2. Dla mnie porównanie do Zmierzchu jest krzywdzące dla książki i autorki. Ale na innych to działa. Poza tym ważny jest Twój odbiór, ja po prostu mogę się z nim nie zgadzać, a i tak dyskutujemy.

      Dla mnie te książki Camille są znacznie bliższe Patricii Briggs i Ilonie Andrews, paranormal romance z elementami urban fantasy. I tamte bardzo lubię, szczególnie Briggs. jak bedziesz miała okazję, to przeczytaj, bo warto. :)

      Usuń
  11. Rozśmieszyło mnie, jak napisałaś, że okładka nie zostawia odcisków palców. Jak w kryminale :-)
    Lubię, jak porównujesz bohaterów i treść do jedzenia. Wielce to smakowite i zachęcające do przeczytania. W wolnym czasie bardzo chętnie.
    Pozdrawiam :-)
    Irena-Hooltaye w podróży

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He he he no ale są takie, że ewidentnie widać pod światłem, czy w słońcu odbite palce. Nie wygląda to estetycznie niestety, a i może być świetna zabawa- czyje to odciski ? ;)

      Usuń
  12. Aaaaa to chyba nie dla mnie. Jakoś chyba za stara już byłam jak wyszła saga Zmierzch i mnie to kompletnie nie porwało...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja myślę, że dam tej książce szansę, ale zacznę serię od początku. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba to nie moja bajka.. Recenzja napisana jak zwykle z największą dbałością :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kurcze to chyba książka dla mnie :) uwielbiam "Sage Zmierzch" i "Pamiętniki Wampirów" :) lubię takie romansidła, może i ta książka mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kolejna propozycja dla mojego męża. Ja nadal jestem wierna literaturze faktu :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie czytalam Zmierzchu,bo jak wyszedl to mialam jakieś 35 lat i jakoś mi nie pasowała taka lektura dla mnie. A owszem widzialam film,bo powtórek bylo co niemiara. Tak wiec sama nie wiem czy zdecydowałabym się na przeczytanie tej książki,chyba jednak to nie moj gatunek.

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj nie zmuszę się, za nic. Nie dość, że fantasy, bajka, to jeszcze romans. Dla mnie zbyt wiele. Pozdrawiam Cię.

    OdpowiedzUsuń
  19. Zmierzch mi się podobał ale dzisiaj nie wiem czy bym sięgnęła po taką opowieść.

    OdpowiedzUsuń
  20. Książka raczej nie dla mnie w tym momencie, ale wiem komu ją polecić.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ach, póki co sobie odpuszczę. Chyba nie wpisuję się w grupę osób, do których skierowana jest ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  22. Książka zbytnio nie jest dla mnie, więc raczej sobie odpuszczę :/
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  23. Prosty język i dużo podobieństwa do Zmierzchu, to ja jestem na TAK.

    OdpowiedzUsuń