sobota, 31 października 2020

ŚMIERĆ W BŁĘKITNEJ LAGUNIE

 

 

 


 

 

 

Tytuł:Śmierć w błękitnej Laugunie

Autor:  Elżbieta Szudrowicz, Witold Dębczyński

Ilość stron:274

Wydawnictwo: Novae res

Okładka:  miękka

SŁOWA KLUCZE: przyjaźń, zdrada, tajemnice, zabójstwo

 

 

KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?

 Nawet wśród przyjaciół nie możesz być pewien, że doczekasz jutra.

Dla zgranej paczki sześciorga przyjaciół wycieczka na Islandię miała być spełnieniem marzeń. Gejzery, wodospady, lodowce i wybrzeże oceanu.... Ale nie wszystko poszło zgodnie z planem. Podczas wypoczynku w SPA w Błękitnej Lagunie wybucha wulkan, a jeden z podróżników, Ksawery, zostaje znaleziony martwy. I chociaż początkowo wszystko wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy wypadek, islandzka policja odkrywa trop sugerujący, że ktoś z uczestników polskiej wyprawy chciał się go pozbyć. Wydaje się, że każdy z przyjaciół miał motyw, nawet partnerka denata, której zaskakująca tajemnica nagle wychodzi na jaw...

 

POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !

 Książka jest standardowych wymiarów A5. Jej matowa okładka jest miła w dotyku i nie zostawia odcisków palców. Utrzymana jest w kolorystyce błękitu oraz czerwieni. Wyciągnięta w naszą stronę ręka w wodzie wywołuje uczucie grozy i niepokoju. Z drugiej strony jest to bardzo ładne zdjęcie gdyż w tle widać zarys wyspy oraz wzburzone fale. Mamy tutaj skrzydełka, co jest jak najbardziej na plus. Rozdziały są ponumerowane, a pod rozdziały mają datę tak, żeby czytelnik się nie pogubił we fabule. Na samym końcu mamy spis treści. Sama czcionka jest przyjemna dla oka. Strony są grubsze i beżowe więc jeśli chodzi o wydanie oceniam na taką mocną- 4+




OPINIA:czyli jak ona smakuje ?

 Ostatnio mam ochotę na takie mocniejsze książki. Thrillery, kryminały itp. Dlatego ta powieść przyciągnęła moją uwagę, gdyż już sam jej opis wydał mi się iście ciekawy i miałam nadzieję na świetną detektywistyczną zabawę. Czy tak było? Czy warto sięgnąć po tę książkę? Jak ona smakuje? Weź sobie coś do picia, jedzenia, siadaj i słuchaj co mam Ci do opowiedzenia.


W tej powieści natknęłam się już tutaj przy bohaterach na pierwszą trudność. No, bo jak mam przedstawić bohatera, jak nagle z pierwszoosobowej narracji przechodzimy w trzecią? Dlatego postaram się pokrótce przedstawić całą sześcioosobową załogę wyprawy na ową wyspę. Spokojnie zrobię to pokrótce.

Kuba- to  bardzo zorganizowany i poukładany mężczyzna. Potrafi wszystko zaplanować co do najmniejszych szczegółów. Przyjechał  na wyspę ze swoją dziewczyną  Aśką co do której ma poważne plany. Podczas owej wyprawy zaczyna rozumieć, że jego dziewczyna nie jest w stosunku do niego szczera, a oszczerstwo skierowane w jej stronę dodatkowo pogłębia owe wątpliwości. Jednak mężczyzna się nie poddaje i stara się walczyć o swą miłość. Tylko czy jeszcze warto ?

Ksawery- to nasz denat. To on zorganizował wyprawę razem ze swą dziewczyną Julią. 

Julia- piękna dziewczyna, która potrafiła robić znakomite zdjęcia. Nie potrafiła odpędzić się od adoratorów. Jako partnerka Ksawerego wiemy, że połączyła ich owa pasja zwiedzania i wykonywany zawód. Jednak Julia jest bardzo podobna pod wieloma względami do Asi przez co obie dziewczyny myliłam ze sobą więc i ona idzie w tango, zapominając o swoim ukochanym.

Asia- to dziewczyna Kuby, jednak młoda kobieta jest bardzo chętna na przeżycie niezapomnianej przygody. Dlatego postanawia zaszaleć na wyspie, zapominając o pewnych konwenansach, co jak się okaże może skończyć się dla jej reputacji źle. 

Maks i Agata - to kolejna para, o której mogę tylko powiedzieć tyle, że są takimi powiernikami tajemnic. Maks zbiera różne skamieliny przez co jako taki naukowiec odbiega trochę od grupy. Liczne żarty kierowane w jego stronę mogły  nie raz być tymi bardzo mocnymi i ostatecznymi. Nie stroni on od grupy i zabawy jednak ewidentnie jest troszkę z boku. Agata hmm szczerze występuje tak mało, że nie wiem o niej za wiele.

Olaf - to chłopak, który dołącza w ostatniej chwili do owej ekipy. Zna doskonale wyspę i staje się owym przewodnikiem grupy po najciekawszych zakamarkach, które warto zwiedzić.To lekkoduch i kobieciarz. Przystojny chłopak nie raz przez swoje zapędy zamiesza w nie jednych relacjach. Jest też osobą bardzo otwartą, która lubi dobrą zabawę.

To co mnie najbardziej raziło to fakt, że ciągle myliłam się kto jest kim? Kuba to czy Ksawery? i tak cały czas podczas czytania, dlatego że są bardzo podobni do siebie. To samo Asia i Julia. Jedynie osoby, które w jakiś sposób się wyróżniły to Maks i Olaf. Jednak są oni wszyscy tacy bez polotu i głębszej analizy psychologicznej, że nie da się tutaj nikogo obdarzyć sympatią. Może to zabieg celowy? Nie mam pojęcia. Nie zmienia to faktu, że pierwszy ważny element jakim są bohaterowie wypada blado jak mąka.



A co z fabułką zapytasz? Jeśli miałam jakieś nadzieje, że chociaż ona obroni dość marnych bohaterów to i tu niestety się przeliczyłam. Dostałam 2/3 obyczajówki i to takiej przegadanej na każdym poziomie i 1/3 śledztwa, które zrobione jest na ,, szybko" i oparte na przesłuchaniach, czyli znów przegadane. Pomijam detektywów, bo są oni epizodyczni i nic sobą nie wnoszą do całej powieść jak fakt, że pokazują paluszkiem ,, O ty to zrobiłeś- do więzienia z tą postacią".  Początek powieści strasznie mi się dłużył, był momentami bardzo nużącymi. Mogę powiedzieć, ze ostatnie 100 stron nadrabia, bo coś się dzieje, jest jakaś akcja, morderstwo. Jednak nawet i to nie uratowało tej powieści. Książka ta jest bardzo stała, nie ma tu zwrotów akcji, a bym powiedziała: wyciągane króliczki z różnych miejsc ciała, które mają sprawić, że zrobimy wielkie oczy z zaskoczenia, a w rzeczywistości jesteśmy nie tyle co zdegustowani co rozczarowani.  

CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :

  Książka ,, Śmierć w błękitnej Lagunie" to istny sucharek. Nijaki smak odzwierciedla bohaterów, którzy w żaden sposób nie wybijają się swoją osobowością nad fabułę. Nie da się tutaj nikogo polubić. Może jest to specjalny zabieg, ale mnie on nie zasmakował. Ową kruchością i chrupkością jest sama fabuła, która jest monotonna, stała, a zwroty akcji, które się niby pojawiają w tej historii ukazują się znikąd i nie zaskakują czytelnika tak jak powinny. Do tego widać, że sami autorzy gubią się w swoich wydarzeniach, czy prezentacji bohaterów, bo są imiona pomylone na 2 stronach, co dodatkowo wprowadza czytelnika w błąd.  Ta powieść jest przede wszystkim przegadana. Jedyny plus, który tutaj znajduję to sam pomysł na morderstwo. Ja wiem jak to brzmi, ale szukając plusu choćby jednego to właśnie taki znalazłam. Coś w stylu sucharek jest mało kaloryczny.  Książka ta jest cieńka, a mimo to potrafi czytelnika wymęczyć. Widzę, że autorzy chcieli stworzyć taki klasyczny angielski kryminał jednak według mnie niestety zamiast słonego krakersa dostaliśmy suchar. Jest to znaczna różnica. Czy warto schrupać tę powieść? Jak dla mnie nie, ale ja po prostu nie lubię nijakości. Jeśli Cię coś zaciekawiło w tej książce to bierz i chrupciaj. Moje kubki smakowo- literackie wydały werdykt- NIE ale może Twoje powiedzą- jest ok. Dlatego jeśli masz ochotę to spróbuj, ja kategorycznie podziękuję za te danie.

 

KOMU POLECAM?..... desperatom? literackim masochistom? Osobom, które chcą zobaczyć jak nie powinien wyglądać kryminał ? nie wiem komu mam polecić. Ciekawym czytelnikom, którzy nie boją się wyzwań.. o to lepiej brzmi :)

 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu :




 

16 komentarzy:

  1. Nie, nie i jeszcze raz NIE. To książka nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka zapowiadała się ciekawie, ale skoro już sam autor zaczął się gubić w swoich postaciach, to faktycznie coś jest nie w porządku. Okładka na pewno by kusiła. Wydaje mi się, że tylko bym się męczyła z tą książką, więc raczej po nią nie sięgnę. W dodatku ja bardzo rzadko czytam kryminały, bardziej mnie ciągnie do fantastyki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym bardziej z tą pozycją nawet nie ma co zaczynać przygody z kryminałem, bo bys się jeszcze bardziej zraziła :)

      Usuń
  3. Szkoda, że to taka kiepeka książka. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Za sucharka podziękuję, bo jeszcze mi stanie w gardle i co potem będzie? Śmierć poprzez uduszenie, zadławienie się i przeczytanie zbyt słabej/złej książki. Dzięki za uprzedzenie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ha,ha kurczę jeszcze miałabym Cię na sumieniu. No lepiej sięgnąć po coś innego ;)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. No niestety nie zawsze jest tak dobrze, smacznie i przyjemnie itd

      Usuń
  6. Nie słyszałam o niej i w sumie dobrze. Ja lubię dobre kryminały. Ostatnio na zbyt wielu się zawiodłam. Dziękuję za ostrzeżenie.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ciężko teraz o dobry kryminał zgadzam się z Tobą w 100%

      Usuń
  7. Spodziewałam się, że będzie to lepsza książka. Szkoda, że okazała się nijaka, zastanowię się nad nią. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, moje wielkie rozczarowanie, bo zapowiadała się tak dobrze...

      Usuń
  8. Literackim masochistom nie jestem. Kurczę szkoda, bo sama treść zapowiadał się naprawde w moich klimatach a tu takie rozczarowanie. Chyba mimo mojej tematyki ją sobie odpuszczę...

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej kochana, bo serio nie ma nawet po co jej zaczynać...

      Usuń