środa, 16 czerwca 2021

Kochankowie niedoskonali- czyli różne obliczna miłości

 

 

 

 


 

 

Tytuł:Kochankowie niedoskonali

Autor:  Pod  redakcją Eryka Edwardssona i Macieja Szymczyka

Liczba stron:478

Wydawnictwo: Wieża czarnoksiężnika

Okładka:  miękka

SŁOWA KLUCZE:miłość, śmierć, element fantastyki, cierpienie

 

 

KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?

 Grupa zrywających ze schematami pisarzy oraz rysowników przygotowała dla was szesnaście nastrojowo ilustrowanych opowiadań, zabierających was w emocjonalną podróż przez różne krainy i epoki – także te mające dopiero nadejść.

Znajdziecie tutaj zarówno young adult, obyczaj oraz erotykę, jak i szeroko pojętą fantastykę – w tym sci-fi i romans paranormalny. Gwarantujemy wam, że wrócicie z tej wyprawy o wiele bogatsi, niż wyruszyliście. I z paroma nowymi bliznami na sercu... Które być może podpowiedzą wam, jak nie kochać. Lub przynajmniej – jeśli już naprawdę będziecie musieli tego spróbować – jaka bywa cena za taką miłość.

POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !

 Książka jest standardowego formatu A5. Jej okładka jest z tych cieńszych lakierowanych. Brak tu skrzydełek. Utrzymana jest w kolorystyce zieleni, błękitu. Kobieta jest różą, a mężczyzna łodygą, tworząc razem przepiękną jedność, jakim jest kwiat. Cudowny obraz, bardzo refleksyjny i nawiązujący idealnie do całego zbioru. W środku kartki są grubsze, koloru beżowego. Czcionka bardzo przyjemna dla oka. To co wyróżnia tę pozycje to przepiękne ilustracje czarno-białe, które nawiązują do treści idealnie. Jestem nimi zachwycona. Jest tu włożony ogrom pracy. Na końcu każdego rozdziału, każda z ilustratorek dodatkowo umieściła po parę swoich prac. Cudo, jestem nimi zachwycona. Całość wydania oceniam na: 5



OPINIA: Czyli jak ona smakuje ?

Totalnie zapomniałam o tej książce. Byłam pewna, że już Ci o niej opowiadałam, ale okazało się że nie. Wiem, że takie zbiory krótkich form, nie cieszą się zbyt ogromnym zainteresowaniem, jednak ta pozycja, jest warta uwagi. Dlaczego? Jeśli jesteś ciekaw to weź sobie coś do picia, jedzenia, siadaj i słuchaj co mam Ci dziś do opowiedzenia.

Tym razem nie będę Ci przedstawiać bohaterów bo jest ich zbyt wiele, ale postaram się po krótce opowiedzieć Ci o opowieściach, jakie tutaj znajdziesz. Zacznijmy więc przygodę z 16 historiami o miłości.

Pierwsza z nich czyli Pana Ferensa opowieść, która rozpoczyna serię o miłości w dawnych czasach, bardzo przypominała mi klimatem i trochę fabułą ,, Imię Róży" i powiem Ci, że jest to najlepsza historia z tego rozdziału. Nawiązuje ona do takich zamierzchłych czasów w których to kobiety mądre uznawane były za czarownice. Niespełniona miłość i rzekłabym taka klątwa kochanków o której tutaj jest mowa, sprawiła, że ja wymiękłam totalnie. 

Druga historia nawiązuje do miłości w czasach starożytnych i nawiązuje do rytuału, gdzie kochankowie, by zaznać rozkoszy muszą się ,, upolować". Jednak co się stanie, kiedy żadna ze stron nie chce przegrać i dać się złapać?No właśnie.. jakoś mi do końca nie przypadła do gustu, ale przyznaje, że pomysł z polowaniem mi się spodobał.

Trzecia opowieść nawiązuje do bajki o ,, Pinokiu". Mamy bowiem Lalkę, która zakochuje się w swoim stwórcy. Miłość ta jest platoniczna i nierealna. Jednak uczucia owej lalki są tak gorące, że kiedy zostaje kupiona, zaczyna popadać w depresję. Jak zakończy się ta miłość? Ta jak i następna chyba najmniej wywołały we mnie emocji takich czytelniczych. Zabrakło mi czegoś bardziej ,, uczuciowego", bym mogła w pełni się jej poddać.

Ostatnia z tego rozdziału to historia, która dzieje się w czasach wojny stuletniej, co totalnie nie jest w moim klimacie. Jednak jeśli ty lubisz takie dzieje miłosne, to z pewnością przypadnie Ci do gustu i ta.

Przechodzimy teraz płynnie do miłości w naszych czasach tutaj rozpoczynamy od takiego nawiązania do mojej ukochanej baśni, czy ,, Pięknej i Bestii". Czy była udana? Nie.. znaczy to o czym ona opowiada jak dla mnie było zbyt mocne. W sensie wiem, że takie rzeczy się dzieją no ale NIE. Czułam degustację i serio, negatywne emocje we mnie się zagotowały.

,, Dziewczyna na krawędzi" bardzo mi się spodobała ze względu na dwa motywy : kryminalny i chorobę psychiczną. Zdecydowanie jest to już 2 historia, która wywarła na mnie ogromnie pozytywne odczucia co do samej fabuły, trzymania w napięciu, a nawet małego plot twistu.



,, Boscy kochankowie" oraz  ,, Zabójczy pocałunek" to typowe fantastyczne powieści, gdzie mamy do czynienia z wampirami, apokalipsą i innymi stworzeniami nocnymi. Niestety żadna z nich nie przypadła mi osobiście do gustu. Jakoś zabrakło mi w nich czegoś ,, głębszego"

Kochankowie jutra to kolejny cykl 4 opowiadań

Dwa pierwsze to typowe sci-fi , aczkolwiek ,, Kochankowie niedoskonali" bardzo mi się podobało bowiem ukazywało miłość do androida, bardzo ludzkiego. Ta historia wzbudziła we mnie refleksje, czy można obdarzyć maszynę miłością? I czy ta jest wystarczająca i zaspokoi naszą pierwotną potrzebę na tyle, że faktycznie nie będziemy potrzebować drugiego człowieka? Fenomenalna  powieść. 

Kolejne traktują o miłości kosmicznej, piekielnej i anielskiej. Dobre, ale nie aż na tyle  bym je zapamiętała i chciała do nich wracać. Takie O.K nic więcej.

Ostatnie opowiadana są czysto erotyczne i nawiązujące do LGBT. Chyba najmniej mi się ten rozdział podobał. Chyba dlatego, że mam już przesyt tego motywu ,, innej miłości". Kto wie, może jeszcze do nich powrócę?

CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :

 Tym razem krótko, bowiem powyżej się rozpisałam.W tym zbiorze są na pewno perełki do których będę wracać. Porównam tę pozycję do stołu szwedzkiego, na którym piętrzą się różne dania, bo tu tak właśnie jest. Są tu dania lepsze i gorsze, na szczęście możemy sami sobie wybierać między nimi. I tak na pewno powrócę do paru powieści z tego tomu, bo jak widziałaś, niektóre mi się na prawdę spodobały. Inne widać, że są niedopracowane lub po prostu mi nie przypadły do gustu. Co do klimatu, czy języka jest tu różnorodnie ze względu na rozmaitości gatunkowe jakie są tutaj w tym zbiorze. Zdecydowanie na ahy zasługują ilustracje. Są one przepiękne i idealnie odwzorowują daną  historię. Czy warto ją schrupać tak, choć ażby dla tych paru opowiadań, na prawdę warto.

KOMU POLECAM?Wszystkim osobom, które lubią krótkie formy

 

Za egzemplarz dziękuję bardzo wydawnictwu:


 


18 komentarzy:

  1. w sumie myślę, że mnie ta pozycja by akurat zainteresowała ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli trafił w moje ręce przeczytam, ale specjalnie nie będę jej szukała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka wydaje się ciekawa, chociaż nie koniecznie w moim stylu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona łączy w sobie wiele gatunków, więc każdy znajdzie coś dla siebie

      Usuń
  4. Może kiedyś skuszę się przeczytać :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka wydane się różnorodna. Myślę, że mogłaby mi się spodobać.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafi do każdego że względu na jej wielogatunkowość. Dlatego powinna Ci się spodobać :)

      Usuń
  6. Siłą takich zbiorów opowiadań jest właśnie to, że są różnorodne. Zaciekawiłaś mnie tą pozycją książkową, poszukam!
    Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam w szczególności na cudowne ilustracje w środku, które oddają klimat każdej opowieści :)

      Usuń
  7. Ja jakoś nigdy nie odnajdywałam się w opowiadaniach i krótkich formach prozatorskich - zawsze wolałam te dłuższe. Dlatego tym razem spasuję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeden jedyny raz kupiłam sobie książkę składającą się z opowiadań... Było to na lotnisku i skusiło mnie znane nazwisko autora. Nie. Nigdy więcej tego nie zrobię. Wolę książki, w których mogę się zatopić, z których bohaterami mogę się utożsamić i zostać na dłużej. Walczyć z nimi i bać się z nimi. Forma opowiadań nie jest dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem i masz rację nie każde opowiadanie jest super więc w takim zbiorze. Więc zdaję sobie sprawę z tego że nie każdy przepada za tą formą :)

      Usuń