wtorek, 3 maja 2022

Wybawcy gwiazd-czyli arabska baśń..

 

 

 


 

 

Tytuł: Wybrańcy gwiazd

Autor:  Hafsah Faizal

Liczba stron: 636

Seria: Sands of Arwaiya

Wydawnictwo: Nowe Strony

Okładka:  miękka

SŁOWA KLUCZE: zemsta, brutalność, feminizm, Arabia, baśń, fantastyka, przygoda, podróż, przyjaźń,  miłość, rodzina,sekrety, intrygi, magia

 

 

KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?

 On musi zapanować nad magią krążącą w jego żyłach.
Ona mierzy się z zupełnie innym mrokiem.

Bitwa na Sharr dobiegła końca. Las Arz upadł. Choć Altair prawdopodobnie trafił do niewoli, to Zafira, Nasir i Kifah zmierzają do Krainy Sułtana, zdeterminowani, by zrealizować swój plan. Chcą zwrócić serca Starszych Sióstr do minaretów każdego kalifatu i wreszcie przywrócić magię w całej Arawiyi. Niestety ich możliwości są niewielkie, podobnie jak liczba sojuszników, a królestwo wręcz tonie w strachu przed Nocnym Lwem.

Podczas gdy zumra zastanawia się, jak zwalczyć największe zagrożenie dla mieszkańców, Nasir próbuje zapanować nad magią krążącą w jego żyłach. Musi nauczyć się, jak przekształcić swoją moc w broń nie tylko przeciwko Nocnemu Lwu, ale także własnemu ojcu, który pozostaje pod wpływem przeciwnika. Z kolei Zafira mierzy się z zupełnie innym mrokiem, płynącym z jej więzi z Dżałaratem, otaczające ją głosy doprowadzają Łowczynię do szaleństwa i na skraj chaosu, w którym nie śmie się pogrążyć.

Czas, jaki Nasir i Zafira mają do osiągnięcia celu, zmierza ku końcowi, a jeśli harmonia ma zostać przywrócona, konieczne będzie poniesienie drastycznych ofiar.

POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !

  Książka jest standardowo wymiaru A5. Jej okładka jest matowa i miła w dotyku, lecz nie zostawia śladów palców co jest dużym plusem. Posiada skrzydełka, które często służą jako zakładki, kiedy nie ma się ich na wyciągnięcie ręki. Utrzymana jest w kolorystyce borda, fioletu, czerni i żółci.  Na froncie widzimy mężczyznę, który spogląda z wieży na dziewczynę z kołczanem, która jakoby przychodzi go wybawić i uwolnić z wieży. Bardzo symboliczna ilustracja, która całkowicie odwraca wiele baśni ukazując siłę kobiet. W środku mamy mapę świata, co bardzo mi się spodobało. Jest czarno-biała i bardzo przydatna. W środku mamy beżowe strony, a kartki są średniej grubości. Czcionka nawet ta pisana kursywą jest czytelna i nie sprawia kłopotów przy dłuższym czytaniu.  Na dole mamy przypisy, a rozdziały są ponumerowane. Całość książki jest podzielona na trzy akty, co też przypadło mi do gustu. Co jest jeszcze ważne przy wydaniu, to mimo obszerności, na prawdę sporej w tym tomie, to świetnie się książka otwiera, grzbiet nie załamuje, ani nie wygina.. W dłoni leży świetnie, mimo swej objętości nie czuć tak ciężaru.  Samo wydanie książki oceniam na: 5




OPINIA: Czyli jak ona smakuje ?

Od recenzowania pierwszej części ,, Łowcy Płomienia" minęło na prawdę sporo czasu . Jednak pamiętam, jak byłam zafascynowana klimatem tej powieści. Jak tylko otrzymałam propozycję zrecenzowania finału tej dylogii, to jak dziecko ucieszyłam się na widok wielgaśnej czekolady, która będzie tylko dla mnie. Pierwsze co mnie zaskoczyło, kiedy trafiła do mych rąk to jej objętość. Jest na prawdę obszerna. Mimo to nie można mówić tu o nudzie, bowiem przez cały ten tom jest akcja i napięcie.

Jeśli chodzi o kreację bohaterów to muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem, jak każda postać została tu przedstawiona. Każdy jest inny, nie jest tylko tłem dla głównych bohaterów, a wnosi do całej fabuły coś istotnego.  Ponieważ jest to drugi tom, to nie chcę za dużo zdradzać, jeśli jeszcze nie czytałaś/łeś pierwszego tomu.

Zafira to bardzo zdeterminowana dziewczyna, która potrafi poświecić się dla innych. Często zapominając o swoich potrzebach z oddaniem walczy o odzyskanie magii. Jakby tego było mało, codziennie musi stawiać opór swoim wewnętrznym głosom, które kuszą i mamią młodą dziewczynę.

Nasir to przystojny, młody mężczyzna, który musi obronić swój kraj przed Lwem. To co go wyróżnia na tle innych męskich bohaterów, to fakt, że nie obnosi się ze swym wyglądem, umiejętnościami. I choć ma ogromne powodzenie u kobiet, to dla niego nie jest to najważniejsze, a właśnie cel, do którego dąży. Jego relacje z ojcem to kolejny punkt, tego bohatera, który zasługuje na owy przystanek. Owa toksyczność, przemoc słowna i nie tylko ukazują, bowiem to co już wiem od dawna. Wzory powielamy od swych rodziców. Jednak Nasir przechodzi przemianę i walczy mimo ogromnej synowskiej miłości ( mimo wszystko)z własnym ojcem. Jaki jest tego finał?

No i muszę wspomnieć o Lwie naszym złoczyńcy. Uwielbiam takich bohaterów, którzy mimo swej nikczemnej aury, mimo wszystko są ludźmi. Mają swoje lęki, słabości, które maskują ową złośliwością, zadawaniem innym bólu, by Ci nie widzieli jego wad. Pragnienie władzy i to takiej absolutnej, jest dla tego bohatera tak ważne, że zatraca się w owym pragnieniu, zapominając o owym człowieczeństwie. Manipulator, lub wirtuoz słów, potrafi tak omamić, wszystko obrócić na swoją korzyść, że nie dziwię się bohaterom, którzy wierzy mu. Ja pewnie też bym uwierzyła, gdybym żyła w jego świecie. Jednak obserwując te postać na przestrzeni dwóch tomów, czytelnik widzi ,, przebłyski" dobra. Mimo że mają one jakiś ukryty cel, to wiemy, że i on mocno kochał. Na prawdę świetnie wykreowana postać, która pozbawiona jakichkolwiek skrupułów dąży do władzy, nawet za cenę swoich najbliższych.



To co najbardziej podobało mi się to relacje między Nasirem, a Zafirą. Dawno nie miałam do czynienia z tak fenomenalną chemią i przyciąganiem. Owe opisy wywoływały we mnie ciarki ich zmysłowość ( nie mylić z erotyką) i oddziaływanie było na prawdę magicznie magnetyczne.Owa delikatność przeplata się tu z namiętnością, ale taką piękną, która potrafi wywołać różne emocje. I choć owa miłość nie jest kluczowa w całej tej historii, chciałam o niej wspomnieć, bo dawno nie zachwycałam się tak opisami uczuć, które poniekąd wybuchają  u bohaterów w tak trudnych dla nich chwilach.

Jeśli chodzi o aspekt magii, polityki i wojny to są one tutaj fenomenalnie wyważone i opisane. Nie czuć tutaj przesytu jednego motywu nad drugim. Wszystko się jakby idealnie scala, tworząc jedną genialną fabułę. Zdrady, intrygi pałacowe, przyjaźń to wszystku tutaj współgra.

 Kultura arabska jest tutaj ostatnim elementem, o którym mogę śmiało pisać więcej, nic przy tym nie zdradzając. Podoba mi się owy klimat, a także odnoszenie do potraw, strojów, zwyczajów, które dla mnie są czymś nowym, nieznanym mi z codzienności. Poprzednią część porównywałam do Alladyna i spokojnie mogłabym dalej brnąć w te porównanie, ale ten tom, nie wiem czemu, bardziej przypominał mi Baśnie Tysiąca i jednej nocy.  Do owych pałacowych komnat przesiąkniętych krwią niewinnych młodych kobiet i sułtana, który zawsze był spragniony świeżej krwi. Taki też jest nasz Lew. Owe relacje poddani, służący ich zadania, to wszystko ukazuje nam istotę owej orientalnej kultury. Te kolorowe stroje, wierzenia, są tak żywe, że momentami czułam się jakbym oglądała jakiś dokument, czy film.

CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :

,, Wybrańcy gwiazd" to zdecydowanie Tabbouleh. Kaszą bulgur, czyli podstawą tego dania są bohaterowie, których kreacja na prawdę zachwyca i scala wszystkie elementy w całość, mimo ich różnorodności. Zawsze mam jakiegoś jednego bohatera, który chwyta mnie za serducho, jednak w tym wypadku, jeśli chodzi o tę serię- nie mam takiego. Wszyscy są znakomici i potrafią przyspieszyć bicie serca.  Natką pietruszki, jest dla mnie element polityczno- wojenny. Mamy intrygi, plany wojenne tak skomplikowane, że jak okazywało się kto zdradził, to ja niczym ta natka poddawałam się w rękach i kruszyłam z zaskoczenia. Mięsistymi kawałkami pomidora jest dla mnie motyw miłości. I ujmę tu każdy jej rodzaj. Autorka w swej książce ukazuje nam te uczucie nie tylko jako soczystą namiętność, delikatne zauroczenie, ale także jako miłość rodzicielską, która czasem niczym te szypułki nie są takie łatwe do wykrojenia. Stają się toksyczne, ingerujące w życie młodych.  Cynamonem czyli tą szczyptą jest magia. Delikatna, nie nachalna,a jednak dodająca całości takiego właśnie sznytu i smaku. Oliwą i sokiem z cytryny są dla mnie wszystkie elementy owej kultury arabskiej. To właśnie one sprawiają, że ta powieść jest tak wspaniała, inna, a przy tym przykuwająca do fotela. Czy warto zatem ją schrupać? Jak dla mnie ta książkowa sałatka okazała się być strzałem w dziesiątkę. To coś innego na tle innych fantastyk. Mamy tutaj wiele ciekawych aspektów poruszonych, które dzieją się w naszym życiu. Nawiązanie do baśniowości i orientalnych legend. To bardzo orzeźwiająca  powieść, którą polecam trochę starszej młodzieży i dorosłym.


KOMU POLECAM? Osobom, które lubią taką fantastykę z domieszką legend, baśni, które poszukują oryginalnego klimatu, historii.

 P. S Zaznaczałam piękne cytaty w tej powieści, jak widać, jest ich sporo :) 

Za egzemplarz i przeniesienie mnie do baśniowej Arabii  dziękuję wydawnictwu:

 

 

6 komentarzy:

  1. Bardzo dobra recenzja. Na pewno skusisz wielu czytelników do kupienia tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Kochana :* Sprawiła mi nie lada wyzwanie, jak każda kolejna część serii. Jak Wam ją przedstawić, nic nie zdradzając? Bo wiadomo jak to z duologiami jest, nie unikniesz spojlerów, przy tej drugiej;) Tym bardziej cieszę się, że Cię porwała ;) <3

      Usuń
  2. Fantastyka to nie moje klimaty, więc się nie skuszę na spróbowanie tej pozycji, ale myślę, że wiele osób może posmakować tej orientalnej sałatki tabbouleh :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię doskonale. Są takie gatunki, po które mimo wielu ohów i ahów nie sięgamy :) Cieszę się Kochana, że mnie odwiedziłaś :*

      Usuń
  3. Wow, zaintrygowałaś mnie. Myślę, że się skuszę, niech no tylko książka wpadnie mi w ręce! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecam Ci, jest fenomenalna ta duologia. Będziesz zadowolona

    OdpowiedzUsuń