wtorek, 17 kwietnia 2018

CHŁOPAK, KTÓRY ZAKRADAŁ SIĘ DO MNIE PRZEZ OKNO








Tytuł: Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno
Autor: Kirsty Moseley
Ilość stron: 351
Wydawnictwo: Harper Collins
Okładka: miękka, matowa, zostawia paluszki

SŁOWA KLUCZE: badboy, szara myszka, miłość, przeszłość, trauma.

Kiedy słodki cukierek  w środku posiada kwaśne nadzienie....

 OPINIA:  Ostatnio polubiłam takie słodkie romanse typu ,,New Adult" . Nie przeszkadza mi nawet to, że są tak podobne do siebie iż różnią się jedynie miejscem akcji  i imionami bohaterów. Jednak o dziwo ta książka, a właściwie problem jaki poruszyła autorka jest tak wrażliwy, delikatny i pokuszę się nawet o nazwanie go tabu, że  muszę podzielić się z Tobą moimi odczuciami, jakie wywołała we mnie ta książka. Jeśli Cię zaciekawiłam, to zapraszam.


   Zacznę standardowo od krótkiej fabuły oraz opisu bohaterów.  Amber to młoda dziewczyna, która nie pozwala innym ludziom na dotykanie jej. Jest spokojna, cichą i bardzo mądrą dziewczyną.  I choć na co dzień zbudowała wokół siebie mur niedotykalności, to co noc zakrada się do jej pokoju przez okno tytułowy chłopak. Zasypiają razem wtuleni, by rankiem rozstać się i udawać, że UWAŻAJ się nie znoszą.  Typowe prawda. Jednak im dalej brniemy w te historię rozumiemy, ze On jest jej lekarstwem, a Ona przez okropieństwa jakie ją spotkały za dziecka, nie potrafi nikomu zaufać. Boi się miłości, która co noc puka do jej okna. Czy w końcu dziewczyna przełamie swoje lęki? Czy miłość jest w stanie wybaczyć, zapomnieć i na nowo obudzić się do miłosnego życia ? 





   Teraz bliżej przedstawię Ci głównych bohaterów. Amber , to typowa szara myszka. Wiesz taka co to nie wie , że jest ładna. Ma co prawda charakterek, ale słuchaj powiem Ci szczerze, irytowała mnie. Zapytasz czym?  Tym, że była jednym wielkim zaprzeczeniem.  Z początkowej fabuły dowiadujemy się , że poprzez traumatyczne wydarzenia z dzieciństwa, dziewczyna nienawidzi dotyku, jednak im dalej brniemy we fabułę, dowiadujemy się , że dziewczyna chodzi na kurs tańca, imprezy na których bierze czynny udział. Moje pytanie było takie: To w końcu nie lubi jak się jej dotyka, czy jest to wybiórcza niechęć dotycząca konkretnych osób? Nie otrzymałam odpowiedzi na to pytanie. I tak rozumiem, że dziewczyna walczy ze swoimi demonami, ale miałam wrażenie, że autorka nie potrafi zdecydować się na konkretną wersję.Jest to jedyny zarzut co do tej całej powieści :) Jednak widzisz bardzo istotny.

  Liam to z kolei typowy badboy. Hokeista, który przespał się z połowa dziewczyn ze szkoły. Ma etykietę chłopaka, który jest lekkoduchem, który wymienia dziewczyny jak skarpetki. Bohater na naszych oczach przechodzi metamorfozę, co jest wielkim plusem. Powiem Ci Liam skradł moje serduszko.Bowiem pokazuje, że często pod twardą i szorstką powłoką niczym w kokosie znajduje się mnóstwo słodyczy. 
 Mamy jeszcze pobocznych bohaterów, którzy niestety nie wnoszą nic nowego do tej historii. Całość opiera się na tej dwójce i to oni przez cała powieści wiodą prym.




PODSUMOWUJĄC: Książka bardzo przypomina swoją fabułą inną słynną powieść, a mianowicie ,,Układ" Kennedy. I tak, kiedy zauważyłam te liczne podobieństwa ( seks jako terapia, hokeista, szara myszka, on najseksowniejszy facet) to poczułam się jakby ktoś dał mi do jedzenia stary odgrzewany w mikrofali kotlet. Jednak autorka zaskoczyła mnie, wiesz gdzieś tak pod koniec całej historii i właśnie w tym momencie, ta książka zyskała w moich oczach. I choć język jest potoczny, lekki, a samą powieść czyta się bardzo szybko, to autorce udało się mnie zadziwić. Muszę Ci powiedzieć, że ta książka nie jest jakimś WYBITNYM ARCYDZIEŁEM jednak sprawiła, że chcę więcej.  I Oczywiście, że posiada LICZNE WADY takie jak irytująca bohaterka, podobieństwa do innych książek czy nierozwinięty  problem (  tabu poruszone przez autorkę zostało spłycone do kilkunastu zdań, a szkoda , bo problem poruszony przez autorkę był genialny), to ja czytając i zagłębiając się w ten świat, bawiłam się znakomicie i zrelaksowałam się na maksa. I choć jest momentami iście słodka jak cukierek to uwierz w środku spotka Cię miła kwaśna niespodzianka. Może nie aż tak kwaśna, że powykrzywia Ci twarz, ale taka co to zaskakuje niespodziewanie smakiem, o który byś nie podejrzewał/ a.  I przyznaję, że ta książka to moje pierwsze Guilty Pleasure ;)

KOMU POLECAM? Wszystkim fanom Young, New Adult.  Czytelnikom, którzy potrzebują lekkiej lekturki. Pragną rozerwać się lub oderwać choć na chwilę od szarej rzeczywistości.

    

14 komentarzy:

  1. Niestety książka raczej nie dla mnie. Nie lubię tego typu opowieści i lepiej, jeżeli się za nią nie zabiorę :D
    Pozdrawiam,
    oliviaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie miłą odskocznią od bardziej wymagającej literatury.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeżeli szybko się czyta może być idealna na wieczór i chwilę oderwania od codzienności :)

    Pozdrawiam
    https://zksiazkanakanapie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idealna do kawy 💖 lub herbatki. Na wakacyjne leniuchowanie sprawdzi się doskonale ;)

      Usuń
  4. O tych ksiązkach było głośno już jakiś czas temu, ale nie wiem czy bym ją sięgnęła, takie typowe new adult... Moze kiedyś? Recenzja jest jednak świetna.

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/04/pan-wyposazony-lauren-blakely.html

    OdpowiedzUsuń
  5. O nie! Czytałam w październiku i do dziś mam dreszcze. Bohaterka, która nie miała życia poza swoim chłopakiem - wszędzie on, wszystko o nim. Tragedia! Cieszę się jednak, że na tobie ta powieść wywarła lepsze wrażenie.

    Pozdrawiam,
    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bohaterka NIE 😂😂 jednak patrząc na ogół powieści to nie jest źle ;)

      Usuń
  6. O matko, co to było! Ja pamiętam tylko słodycz i słodkości i wszystkie inne podobne wyrazy. Bardzo mnie do siebie autorka zraziła tą książką, zdecydowanie przesłodziła jak dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. he he he było słodko, jednak autorka mnie zaskoczyła ciekawym problemem z jakim zmagała się bohaterka dla mnie to właśnie ten smak kwaśny. Szkoda tylko, że bardziej nie rozwinęła tego tabu ... spłyciła go do granic możliwości

      Usuń
  7. Ja osobiście nie przepadam za tego typu literaturą, a skoro w niej tyle słodkości to zostanę przy ciachu zamiast książki.

    OdpowiedzUsuń