poniedziałek, 12 marca 2018
DANCE, SING, LOVE
Tytuł: Dance, sing, love. Miłosny układ
Autor: Layla Wheldon
Ilość stron: 525
Wydawnictwo: editored
Okładka: miękka ze skrzydełkami
SŁOWA KLUCZE: pasja, miłość, artyzm
Każdy taniec jest odkryciem nas samych.
Marta Graham
OPINIA: Do powieści z Wattpada podchodzę z dystansem. Nie ufam im, a to za sprawą jednego słynnego cyklu, który był tak okropny jak nasze znienawidzone danie. Jak było z tą pozycją ? Czy zmieniła choć troszeczkę moje spostrzeganie na takie powieści?
Zaczniemy od przedstawienie postaci. Naszą narratorką a zarazem przewodniczką jest Livia Innocenti. To młoda, utalentowana Włoszka. Całe swoje życie poświęciła tańcu. Gdzieś po drodze gubiąc radość i zapominając jak to jest żyć. Kiedy więc razem ze swą grupą taneczką otrzymują propozycję by wyruszyć w tournee ze słynnym piosenkarzem Jamesem Sheridanem, całe jej poukładane życie wywraca się do góry nogami. Miłość bowiem zawsze znajdzie jakąś szczelinkę w najgrubszym murze, by wedrzeć się do środka. James Sheridan na kartach powieści jest młodym, zdolnym i przystojnym piosenkarzem. Wielokrotnie autorka podkreśla nam, że woda sodowa uderzyła mu do głowy. Arogancki, pewny siebie, traktuje ludzi z góry. Na początku relacje więc miedzy bohaterami są fatalne. James traktuje Livię w myśl zasady: ,, płacę to wymagam". Co powoduje wiele burzliwych sytuacji. Kiedy to on parę razy dochodzi do głosu, stara się wytłumaczyć przed czytelnikiem.
Kiedy w powieści pojawia się Alex Camden, to ja przepadłam. Stwierdzam, że to jest mój papierowy mąż 💖 Dzięki niemu fabuła otrzymuje powiew świeżości w tym zatęchłym związku- niezwiązku. Alex bowiem jest przystojny, zabawny i inteligentny. Od lat zakochany w jednej kobiecie i zrobi wszystko by ją odzyskać.
Fabuła jest ciekawa, jednak schematyczna. Oczywiście, że On musi być wredny. Ona musi być grzeczną, poukładaną dziewczyną. Do tego musi być ta ,,trzecia" osoba , żeby było troszkę dramatyzmu. Jednak bardzo spodobał mi się pomysł z połączeniem tańca ze śpiewaniem. Dwa światy połączone za pomocą bohaterów. Miałam momenty, kiedy czułam iż oglądam film, a nie czytam książkę. Do tego w świetny sposób autorka ukazała toksyczną miłość. Zakończenie, które jest otwarte sprawia, że czytelnik jest wbity w fotel i z otwartą buzią krzyczy Co tu się stało !!! ???
PODSUMOWUJĄC: Główna bohaterka mnie irytowała, a James denerwował. Całość ratuje Alex, który jest fenomenalny. Książkę czyta się szybko. I choć powieść jest schematyczna, to jednak potrafi wciągnąć czytelnika do swego muzycznego świata. Trudna i uzależniająca miłość, która łączy bohaterów jest ciekawie przedstawiona i wiem, że będą takie czytelniczki, które będą się nią zachwycać. Czy mnie przekonała o zmianie mojego podejścia do powieści z Wattpada? Może troszeczkę. Na pewno sięgnę po kolejny tom autorki. Te zakończenie mnie tak wybiło z tropu, że ciekawość zwycięża :)
KOMU POLECAM? Wszystkim kobietą, które uwielbiają romanse z dodatkiem pieprzu cayenne.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz