Tytuł: Krew królów
Autor: Jurgen Thorwald
Ilość stron: 229
Wydawnictwo:Literackie
Okładka: miękka, bez skrzydełek
SŁOWA KLUCZE: hemofilia, książkę, dramat, śmierć
OPINIA: Jako miłośniczka powieści historycznych czy też biografii przedstawiających życie królów i królowych, musiałam zapoznać się z tą pozycją. Jeśli cię zaciekawiłam, to zapraszam do mojej recenzji.
Książka podzielona jest na cztery rozdziały. Trzy z nich w przedstawiają sylwetki książąt, którzy odziedziczyli śmiertelną chorobę hemofilię. Ostatni rozdział, to medyczne spojrzenie na tę chorobę.
Pierwszą historią jaką poznajemy jest życie księcia Alfonsa, który zrzekł się tronu hiszpańskiego. Opowiada on swoją historię dziewczynie Mildred Gaydon, która na co dzień sprzedawała papierosy w jednym z nocnych klubów. To bardzo smutna opowieść o odrzuceniu przez rodzinę, samotności i wiecznym strachu. Życie Alfonsa, to pasmo licznych cierpień, poszukiwanie miłości i akceptacji. Przystojny, młody książę. Jego życie powinno być bajkowe, niestety w rzeczywistości jest wiecznym pasmem nieszczęść. Umiera w samotności z dala od kraju i rodziny. Zapomniany i samotny...
Kolejnym bohaterem, którego poznajemy na kartach tej książki jest książę Waldemar.
To mężczyzna w podeszłym wieku. Jego historię poznajemy za sprawą dwóch doktorów Hertricha , Thiessa i księżnej Kaliksty. To ona opowiada o rodzinnym tabu. Ostatni dziedzic Hohenzollerów umiera w okropnych męczarniach i warunkach. To pokazuje, że wojna jest bezlitosna i wszystkich traktuje równo.
Ostatnim księciem przedstawionym przez autora jest carewicz Aleksy Mikołajewczyk. To mały chłopiec, który chce się bawić i poznawać świat. Jednak hemofilia przeszkadza mu w tym. Jego życie poznajemy za sprawą Sergiusza Piotrowicza Fiodorowa. To on wprowadza nas w kulturę rosyjską. Przybliża nam także sylwetkę Rasputina, który w tamtym okresie był traktowany jak bóstwo. Nawet caryca prosi go o pomoc. Jak wiemy z historii, książkę został rozstrzelany wraz z całą swoją rodziną.
Książka łączy w sobie elementy biografii i powieści historycznej. Język jest lekki i bardzo szybko czytelnik wciąga się w historie, jakie zostają nam przedstawione na kartach powieści. Muszę Ci powiedzieć, że mnie najbardziej ujeła historia Alfonsa. Ten chłopak całe życie miał pod górkę. Chciał sprostać oczekiwaniom ojca, matki i narodu. Jednak choroba pokrzyżowała mu wszystkie plany. Ta najsmutniejsza opowieść poruszyła me serce dogłębnie.
PODSUMOWUJĄC: Książka bardzo mi się podobała. Bohaterowie są bardzo ciekawie wykreowani. I choć dzieli ich wiele, to łączy ich wspólna przodkini Wiktoria, królowa Anglii, po której odziedziczyli hemofilię. Język i forma mini opowiadań są lekkie i sprawiają, że przez książkę fruniemy, poznając przy tym różne ciekawostki.
KOMU POLECAM? Miłośnikom historii, medycyny i wszystkim tym, którzy uwielbiają czytać o ciekawostkach związanych z królami i królowymi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz