środa, 28 marca 2018

TURBULENCJA





Tytuł: Turbulencja
Autor:   Whitney Gracia Williams
Ilość stron: 480
Wydawnictwo: Kobiece
Okładka: miękka, zamszowa, uwaga zostawia ślady.

SŁOWA KLUCZE: erotyk, pilot, stewardesa, miłość, przeszłość.

Ta powieść jest jak ser pleśniowy.....

OPINIA: O tej książce było dość głośno, więc i ja postanowiłam zapoznać się z nią bliżej. Co z tego wynikło?  Czy wzleciałam na skrzydłach zachwytu, czy może upadłam z kretesem na ziemię zażenowana i znudzona ?
     Jak zwykle zacznę od przyjrzenia się bliżej fabule i bohaterom. Naszymi narratorami są Jake Weston i Gillian Taylor. Wraz z nimi przemierzamy przestworza, mając chmury na wyciągnięcie ręki. Oczywiście fabuła skupia się na rodzącej miłości między bohaterami. Nie jest ona jednak taka od początku oczywista. Nasi bohaterowie mają pewien układ między sobą , który polega na tym, że spotykają się tylko w jednym celu, a jakim ?to chyba wiesz skoro jest to erotyk. Oj tak zaspokajanie swoich żądz i pragnień jest tutaj kluczowym motywem. I kiedy tak byłam już w połowie książki z przerażeniem stwierdziłam, że mam do czynienia z podróbką Greya. Załamana i często zażenowana dialogami między bohaterami ( w szczególności tekstami wypowiadanymi przez Jake'a) wielokrotnie pacałam się w głowę, zastanawiając się, jaki facet rzuca takimi tekstami do kobiety? Ale wiesz jestem takim typem czytelnika, który się nie poddaje i czyta do końca. Myślę sobie:  Daria dasz radę!


     Zanim znowu wrócę do moich rozważań na temat fabuły, czy była świetna? czy nudząca? Przedstawię Ci sylwetki naszych bohaterów i powiem coś troszeczkę o nich samych.  Zacznę od Jake'a Westona. To przystojny inteligentny i pewny siebie mężczyzna. Jest momentami szczery, aż do bólu. Jest człowiekiem sukcesu, jednak w sferze emocjonalnej poniósł wielokrotnie porażkę. To taki typ dominującego mężczyzny, który ma wiele kobiet na jedną noc.  Autorka dawkuje nam informacje na temat jego przeszłości. Jest to bowiem klucz do zrozumienia, dlaczego stał się takim oschłym i zgorzkniałym człowiekiem?
   Natomiast Gillian Taylor to młoda , piękna kobieta, która jest stewardesą i prowadzi bloga. Zdradzona przez swojego wieloletniego partnera, postanawia rzucić się w wir pracy i życia towarzyskiego. W brew pozorom ona też skrywa pewien sekret. Na jednej imprezie poznaje Jacke'a i zaczyna się akcja... oczywiście, że łóżkowa. Z tych dwojga, mimo wszystko bardziej interesował mnie Jake. Wiesz z tą tajemniczą trudną przeszłością sprawiał, że chciałam dowiedzieć się , co jest przyczyną jego dziwnych napadów agresji? Jednak nie odczułam żadnej więzi z bohaterami.
    Wiesz to tak jak  stanie z boku i przyglądanie się pewnej scenie, która dzieje się na ulicy, a Ty jesteś jej widzem. Przyznasz ciekawość zawsze zwycięża . Tak też było i tu. I kiedy byłam pewna, że ta książka okaże się wielkim gniotem i bez sensu wydaną kasą. Autorka nagle BUM !! zaserwowała mi motyw ze słynnej bajki ,,Złotowłosa i trzy misie" myślę sobie : dobrze, idziesz w dobrym kierunku, oby tak dalej. Potem zaserwowała mi moje ulubione danie : I hate you but I love you.  I wyobraź sobie jestem w połowie książki i stwierdzam: hej podoba mi się !! I już myślałam, że to koniec zaskoczeń, nagle prawie przed końcem powieści kolejne BUM !!! Aż krzyknęłam głośno: CO !!! I tak o to tym sposobem zbierałam szczękę z podłogi....

PODSUMOWUJĄC: Książkę czyta się szybko. Owszem jest troszkę schematyczna. Dialogi są gorsze, a raz lepsze. Na plus zasługuje budowa fabuły. Mamy tutaj bowiem strony z bloga, maile, smsy, nagłówki z gazet. I kiedy myślałam, że książkę ulokuję raczej w niskiej randze, autorka zaskoczyła mnie tak bardzo, że mówię ok Whitney przyznaję zrobiłaś kawał dobrej roboty.  Moja rada dla Ciebie? Przebrnij przez Grejowaty , nudny początek, bo potem uwierz mi jest nieziemsko. To jak z pleśniowym serem. Najgorsze są te pierwsze kęsy, a potem to stwierdzamy eee zjadliwe, by na koniec zachwycać się jego wybitnym i ciekawym smakiem.  Co do mnie, to chętnie sięgnę po kolejne książki tej Pani.

KOMU POLECAM? Po pierwsze troszkę starszym czytelnikom ze względu na sceny erotyczne. Po drugie osobom, które lubią lekką literaturę z domieszką pikanterii. I tym wszystkim, którzy marzą by oderwać się choć na chwilę od ziemi i polecieć wysoko..aż do nieba :)

12 komentarzy:

  1. Trochę już czytałam o tej książce i jestem skłonna się na nią skusić, mimo że czuję, że jakoś mocno mnie nie zachwyci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie Ci się podobać, tylko nie zrażaj się pierwszą połową :) Miałam bardzo mieszane uczucia co do tej pozycji podczas czytania( było raz lepiej, raz gorzej) ale ta końcówka przechyliła bardzo mocno moją szalę na poziom zachwytu :)

      Usuń
  2. Mnie jakoś nie kusi ta książka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem :) wiadomo każdy ma inny gust czytelniczy i to jest piękne 💖

      Usuń
  3. Czytałam Oskarżyciela i jakoś nie sięgnę chyba po takiego rodzaju książki. Nie lubię chyba takich erotyków.
    Ale ogólnie recenzja bardzo dobra, dodaję bloga do obserwowanych, liczę na rewanż.
    https://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/03/miedzy-zyciem-zyciem-jessica-shirvington.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, że trzeba lubić taki gatunek literacki. Ja jestem takim czytelnikiem, że lubię próbować różnych gatunków :) Tak samo jest z jedzeniem. Dopóki nie spróbujesz, to nie dowiesz się czy Ci ta potrawa smakuje czy nie.

      Bardzo mi miło i przesyłam pozytywne 💖

      Usuń
  4. Erotyki są u mnie na szarym końcu, ale marzyłam kiedyśo zosatniu stewardesą, bo na pilota to wzrok nie ten, więc kto wie :) Może polatam :D

    Pozdrawiam
    https://zksiazkanakanapie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) ja znowu bardziej nadaje się na pilota. Wiesz gdybym była stewardesa coś czuje, że pasażerowie nie byliby zadowoleni. Wiesz ja idąc z kuchni do pokoju potrafię rozlać kawę, a co tu dopiero mówić o podawaniu napojów czy jedzenia w chmurach przy turbulencjach 😂😂😂

      Usuń
  5. podoba mi się to porównanie do sera pleśniowego :)
    ale książka mnie nie przekonuje :P erotyki to chyba jednak gatunek, który mnie nie zachwyca i trochę czuję, że tracę czas na ich czytanie, a jest tyle fajnych książek, więc zwrócę swoje oczy w inną stronę :P
    pozdrawiam
    cherryladyreads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem :) he he cieszę się, że te porównanie przypadło Ci do gustu 💖

      Usuń
  6. Myślę, że to jednak nie jest książka dla mnie. Od jakiegoś czasu mam drobne uprzedzenia do erotyków. Ale może kiedyś się skuszę :)
    TheBookMyFantasy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co jak na erotyk to powiem Ci, że czasem New Adult ma więcej scen erotycznych niż tu było :) więc jak kiedyś będziesz chciała znowu spróbować z literaturą erotyczną to polecam :)

      Usuń