Tytuł: A curse so dark and lonely
Autor: Brigid Kemmerer
Ilość stron: 496
Wydawnictwo: Niezwykłe
Okładka: miękka
SŁOWA KLUCZE: reteling, samotność, odwaga, klątwa, miłość, przyjaźń, zemsta, okrucieństwo, baśń, niepełnosprawność.
KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?
Retelling Pięknej i Bestii, jakiego jeszcze nie było.
Rhen
Książę Rhen sądził, że łatwo będzie można złamać klątwę, jaką rzuciła na
niego potężna wiedźma. Wystarczyło, żeby pokochała go jakaś dziewczyna.
Tylko tyle. Jednak to było, zanim zmienił się w bezwzględną bestię i
zniszczył swój zamek, swoją rodzinę, pozbywając się przy tym ostatniej
iskierki nadziei.
Kolejna kobieta uciekła, więc książę kolejny raz będzie miał osiemnaście lat.
Życie Harper nigdy nie było łatwe. Dziewczyna wychowywała się bez ojca, z
umierającą matką i bratem, który nigdy nie traktował jej poważnie.
Nauczyła się być twarda. Przynajmniej na tyle, aby przetrwać.
Kiedy na ulicach Waszyngtonu próbuje uratować nieznajomego, jej życie przybiera nieoczekiwany obrót.
Teraz Harper nie wie, gdzie jest ani czy to, co widzi, jest prawdziwe.
Książę? Klątwa? Potwór?
Dopiero gdy spędza czas z Rhenem, zaczyna rozumieć, o co toczy się gra.
Po jakimś czasie Rhen orientuje się, że Harper nie jest kolejną
dziewczyną, którą powinien oczarować. Jego nadzieja powraca. Jednak ona
może nie wystarczyć.
POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !
Książka jest standardowo wymiaru A5. Jej okładka jest matowa i miła w
dotyku, lecz nie
zostawia śladów palców co jest dużym plusem. Posiada skrzydełka, które
często służą jako zakładki, kiedy nie ma się ich na wyciągnięcie ręki.
Utrzymana jest w
kolorystyce niebieskości, czerni i zieleni. Kolce na
okładce przykuwają wzrok czytelnika. W środku mamy szare strony, a
kartki są średniej grubości. Czcionka jest
czytelna i nie sprawia kłopotów przy dłuższym czytaniu. Rozdziały są
ponumerowane oraz podzielone na dwójkę bohaterów, bo to z ich perspektywy poznajemy historię. Dolne przypisy wyjaśniają nam różne filmowe, czy
literackie nawiązania, co jest według mnie ogromnym plusem. Mamy mapki, oraz cudowne ilustracje kolcy pod każdym rozdziałem.Samo wydanie
książki oceniam
na: 5+
OPINIA:czyli jak ona smakuje ?
O tym, że kocham baśń ,, Piękna i Bestia" to już wiesz od dłuższego czasu. Dla mnie ta historia jest tak cudowna i prawdziwa, bo porusza wiele wartości, problemów, a przy tym w swej prostocie potrafi wycisnąć łzy. Klasyk po który sięga dużo autorów i przerabiają go na różne sposoby. Jednak ta wersja jest tak inna, tak niesamowicie genialna, że aż piszczę z radości, że mogę patronować jej. O tym dlaczego jest lepsza od innych retelingów, dlaczego jest tak wyjątkowa i dlaczego kocham ją całym mym sercem i za każdym razem co rusz do niej wracam? Dowiesz się za chwilę. A teraz weź sobie coś do picia, jedzenia, siadaj i słuchaj co mam Ci do opowiedzenia.
Historia ta opowiedziana jest z perspektywy Rhena, czyli naszej bestii, oraz Harper czyli Pięknej. To co już od pierwszych kilku stron rzuciło mi się w oczy to aspekt psychologiczny. Autorka skupia się na tym co odczuwają nasi bohaterowie, co ich ukształtowało? Dlaczego postępują tak, a nie inaczej ? I chyba to już jest pierwszy bardzo mocny pozytyw jeśli chodzi o kreacje naszej dwójki bohaterów, którzy tworzą całą tę baśń.
Zacznę od naszej Belli, czyli Harper. Autorka odeszła od klasycznej kreacji tej postaci. Po pierwsze Harper nie jest miłośniczką książek i uwaga ma rodzinę. Mieszka w naszej rzeczywistości i boryka się z problemami bardzo przyziemnymi. Ma chorą matkę na raka, co powoduje, że rodzina każdy grosz wydaje na jej leczenie. Jej brat wpada w szemrane towarzystwo, by zarobić szybko i dużo. Dlatego Harper ma bardzo smutne dzieciństwo. Ciągła pogoń za pieniądzem, brak stabilizacji, ciągły strach o matkę oraz brata, a jakby tego było mało sama jest niepełnosprawna, co utrudnia jej normalne funkcjonowanie w świecie. Nie chcę zdradzać na czym polega jej ,, ułomność" ale dla mnie jest to ogromna petarda pod względem fabularnym. Nie mamy bowiem do czynienia z idealną dziewczyną, piękną, wykształconą tylko z postacią, która ma wady. Mogłabym nawet rzec, że to ona jest tą ,, Bestią" ale Ciiii to już jest wchodzenie w głębokie rejony psychologii, której tutaj się uraczysz. Powracając do opisu Harper, to dziewczyna, która jest nieufna, ale przy tym bardzo odważna i empatyczna. Jest bardzo charyzmatyczna i realistyczna. Nie tak łatwo nią manipulować, a tym bardziej zawrócić w głowie.
Rhen to przystojny książę, który od 300 lat wraz ze swym gwardzistą przeżywają te same 3 miesięczne dni, które odnawiają się za każdą miłosną porażką. ( Mam nadzieję, że to załapiesz ) Ten egoistyczny i bardzo przystojny mężczyzna, który od 300 lat ma 18 lat to istny powiedziałabym przestępca, który więzi kobiety w swoim zamku, po to by te się w nim zakochały. Grey jego pomocnik w przestępstwie może przedzierać się przez inne czasy lub światy po to by znaleźć idealną kobietę, spełniającą oczywiście kryteria wyglądowe naszego narcyza. Jednak tym razem sprowadza do zamku dziewczynę, która nie spełnia żadnego z nich, a w dodatku jest niepełnosprawna. Dla Rhena istna porażka, którą chce jak najszybciej zakończyć. Jednak jego buta, zadufanie i miłość do piękna zostają ponownie ,, ukarane" gdyż okazuje się,że to jego ostatnia szansa, na wyrwanie się spod klątwy rzuconą przez wzgardzoną czarownicę ( i o niej opowiem ). Czy zatem można pokochać kogoś ułomnego i nieurodziwego? Czy Rhen będzie wstanie dojrzeć piękno ukryte w środku?
Powiesz teraz : Daria, ale pisałaś, że Rhen jest Bestią w tym retelingu, więc z czym Ty mi tu wyjeżdżasz? No właśnie, bo nie napisałam najważniejszego przy opisie naszego Księcia. Jeśli owa dama przez 3 miesiące nie pokocha go, ten zamienia się w taką prawdziwą zwierzęcą bestię i zaczyna swoje krwawe łowy. Zabijając i niszcząc wszystko dookoła, by znów się odrodzić w dniu swoich urodzin i przeżyć kolejne 3 miesiące z inną kobietą. No, bo kto pokocha Bestię, która nie dość że więzi to jeszcze ma podły charakter?
Rhen jest tu taką bardzo szarą postacią. Jest mordercą ( dowiesz się sam o co chodzi) porywaczem, a zarazem pięknym młodzieńcem, który sztukę kokieteri, manipulacji opanował do perfekcji. I choć jest czarujący, miły, sympatyczny to czytelnik wie, jaka bestia kryje się w jego środku. Czy zatem można pokochać kogoś, kto ma tak zimne i czarne serce, choć na zewnątrz jest niczym Adonis ?
Lilth to kolejna ważna postać. Zawsze zastanawiałam się przy klasycznej wersji tej Baśni, że z tą czarownicą musiało być jakieś głębsze dno. Dla przypomnienia : ,, Pewna stara żebraczka zapukała do bram zamku prosząc o schronienie w zamian za czerwoną różę. Książę wzgardził podarkiem. Owa żebraczka okazała się być śliczną wróżką i pouczyła go, że prawdziwe piękno kryje się w duszy, rzucając klątwę na księcia i cały zamek." To tak w skrócie. Zawsze na tym etapie bajki doszukiwałam się drugiego dna. I tu otrzymujemy ową bardzo logiczną i jak dla mnie bardzo trafną interpretację tej postaci. Lilith to ostatnia z żyjących czarownic. Ukrywa swą moc przed innymi, jednak kiedy spotyka Rhena, zakochuje się w nim bez pamięci. W dniu jego urodzin postanawia mu oddać swój najcenniejszy skarb. Ową kobiecość, która w tym wypadku może zostać nazwana delikatną, piękną różą. Jednak po spędzonej bardzo intensywnie nocy, książę ,, gardzi" owym podarunkiem dziękując za noc i wychodzi. Dziewczyna czuje się strasznie i chyba nie dziwi ten fakt, żadnej z kobiet więc postanawia się zemścić na nim. Rzuca więc klątwę na cały zamek i księcia. Lilith jest bardzo emocjonalną, wrażliwą i wybuchową pięknością. Owa noc i upokorzenie jakiego doznała, sprawia, że jej miłość do księcia jest toksyczna. Uwielbia go torturować, uprzykrzać mu życie. W Harper widzi zagrożenie, co i ją dziwi, no bo kto pokocha TAKĄ dziewczynę ? Zrobi więc wszystko, by tych dwoje nie połączyło coś więcej. Lilith to bardzo silna kobieta, która reprezentuje feminizm, a zarazem nienawiść do mężczyzn. Gardzi nimi, pomiata, jednak widać, że mimo to ma ogromną słabość do Rhena. Wiem totalne zaprzeczenie, ale taka właśnie jest nasza wróżka w tej książce- pełna nie oczywistości, szaleństwa i spontaniczności. Szalona? Mająca problemy psychiczne? Zdecydowanie tak. Coś jak Belatrix z HP. Jej okrucieństwo nie ma granic. Z drugiej strony autorka ukazuje, że kobieta tak mocno zraniona, zhańbiona, odrzucona przez ukochanego jest zdolna do każdej rzeczy, by go ukarać.
Ostatni bohater to Grey owy strażnik, przyjaciel, powiernik tajemnic księcia. W klasycznej baśni powiedziałabym, że jest Płomykiem. Rozumie bardzo dobrze Harper i czuje, że łączy go z nią jakaś więź, której nie umie opisać. Z drugiej strony jest oddany Bestii. Chce by ten koszmar klątwy się skończył. Jest odważny, lojalny i nie raz poświęci się dla dobra innych. Jest przy tym wszystkim bardzo sympatyczny. Czytelnik czuje z nim więź od samego początku. Współczujemy mu jego losu, a zarazem darzymy ciepłym uczuciem.
No dobra, a co z fabułką? Autorka zostawiła najważniejsze elementy baśni, a resztą zaczęła się bawić, co widać już przy samych kreacjach bohaterów. Mamy więc klątwę, zamek, przystojnego księcia, który zamienia się w bestię. Mamy wyjaśnienie, dlaczego czas nie naruszył całej konstrukcji, magii zaklętej tylko i wyłącznie na terenie zamku. Jednak to co zaskakuje i dodaje do całości takiej współczesnej nowoczesności i świeżości to elementy polityczne, społecznie. Zaczynamy bowiem rozumieć, dlaczego społeczność ,, zapomniała" o zamku. Dlaczego boją się Bestii? Jak wygląda życie poza murami zamku? Jak współczesna dziewczyna dała się ,, przekonać" by zostać? I to co wspomniałam na samym początku to bardzo dużo psychologii. Mamy tutaj poruszany aspekt samotności, inności, wyobcowania, braku zaufania. To w czym ja się totalnie zakochałam to także wyjaśnienie co robiła Bestia przed pojawieniem się owej Belli, czyli Harper. W klasycznej baśni Bella jest tą pierwszą i jedyną dziewczyną, która trafia na zamek. Wygłodzony, zrozpaczony Książę więc rzuca się na nią i z miejsca zakochuje uważając ją za najpiękniejszą. No ale skoro nie widział nikogo od 300 lat to hmm powiedzmy sobie szczerze, każdy by tak nie zareagował na jego miejscu? Zawsze się zastanawiałam co było potem. Klątwa zdjęta, może pląsać sobie po całym królestwie i co? Nagle może okazać się, że owa Bella nie jest już taka atrakcyjna. I tutaj autorka właśnie zabawiła się ową relacją. Nasz książę nie próżnuje, Harper nie jest pierwsza, nie jedyna, a on widzi w niej jej wady. Kolejny fajny zabieg to wyjaśnienie syndromu Sztokholmskiego. No bo faktycznie, jeśli patrzeć pod takim kątem, to można rzec, że owa Bella się go nabawiła i zakochała się w oprawcy, co jak wiemy z kryminalnych spraw, nie raz miało to miejsce. Harper wielokrotnie podkreśla, że ona taka nie jest i faktycznie, tutaj nie ma mowy o miłości od pierwszego wejrzenia. Mamy tutaj raczej przykład oswojenia się z osobowością tej drugiej osoby, z jego wadami, przywarami, by następnie dostrzegać w tej drugiej osobie jej zalety. Fabuła płynie więc wolno, spokojnie, lecz nie brakuje tutaj mocnych opisów w sensie krwawych, jakiś pościgów. Mamy tutaj intrygi, politykę, strategię, to wszystko co w klasycznej baśni kuleje lub jest pominięte. Podoba mi się także jak Rhen walczy ze swoim charakterem aroganta, narcyza i władcy, który dostaje to czego pragnie na zawołanie. Jego przemiana więc jest stopniowa, delikatna i bardzo realistyczna. TO NAJLEPSZY RETELING JAKI CZYTAŁAM W ŻYCIU !
Klimat oraz światy przedstawione są tutaj tak dobrze wykreowane,że nie mam słów. Czuć grozę, niepewność, a nawet ową samotność, która ukazana jest w najróżniejszych wariacjach. Mamy bardzo dobrze rozbudowaną sytuację polityczną: kto rządzi? Jakie są prawa? Militarny system obrony lub ataku. Nasz współczesny świat ukazany jest jako ten brudny, szary, pełen metalu, pośpiechu i gonienia za czymś. Natomiast Emberfall to taka kraina, która współdziała z naturą, jest zielona, dorodna, jednak bardzo opuszczona i panuje tutaj strach przed ową bestią i biedą. Serio nie mam się do czego przyczepić, jest tak wspaniała pod każdym względem.
CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :
Książka ,, A Curse So Dark and Lonley " mogę porównać do jednego z moich ulubionych ciast, a mianowicie Tiramisu. Biszkoptami, czyli podstawą są owe klasyczne elementy zaczerpnięte z baśni. Mianowicie klątwa, magia tylko w obrębie zamku, wróżka no i motyw ukrytego piękna. Kremem z serka mascarpone są genialne dialogi, które są nasycone różnymi bardzo mądrymi przemyśleniami lub po prostu zapierającymi dech w piersiach dialogami, które świetnie grają na uczuciach czytelnika. Delikatną, a zarazem bardzo smaczną pianką z białek są wszystkie elementy psychologiczne, które nadają autentyczności całej tej baśni i zarazem odzierają z idealizmu. Mamy więc tutaj motyw samotności, cierpienia, wyobcowania, buntu, zdrady, odrzucenia, niepełnosprawności, egoizmu, poszukiwaniu drogi na skróty by uzyskać chwilowe szczęście oraz miłości trudnej, ale pięknej. Owa mądrość ,, prawdziwe piękno kryje się w duszy" nabiera tutaj całkiem nowej odsłony. Pokazuje, że każdy z nas gdzieś tam w środku siebie ukrywa kruchą, piękną różę, którą trzyma pod kloszem przed resztą świata. Jej pokazanie innym wiąże się z ogromnym zaufaniem, czasem stratą czegoś ważnego, a nawet odrzuceniem. Owa więc baśniowość zamknięta jest tylko w zamku i samą klątwą. Reszta jest cudowną historią, która mówi o owej kruchości, naszej bestii, która chroni swą wewnętrzną piękną różę przed światem. Kawą espresso czyli mocną i pobudzającą w której to moczone są biszkopty są bohaterowie. Znakomite kreacje. Silne, temperamentne, wyjątkowe. Każdy z nich jest inny, a jego historia ukazuje prawdę o nim samym. Ich życiowe doświadczenia wyjaśniają nam ich obecne zachowanie i to jakimi ludźmi się stali. Kocham Harper za jej determinację i akceptację jej choroby. Ubóstwiam Rhena za jego walkę ze swą mroczną stroną i chęcią bycia dobrym. Uwielbiam Greya za jego oddanie i byciem takim promykiem światła w całej tej mrocznej historii. Zachwycam się Lilith za ukazanie naszej kobiecości i walki z przedmiotowym traktowaniem kobiet. Ukazanie szaleństwa, jakim jest trauma po odrzuceniu i ogromnej miłości, która potrafi być toksyczna. Likierem Amaretto , który dodawany jest do kremu lub biszkoptów są dla mnie owe krwawe opisy zbrodni dokonanych na przestrzeni lat oraz wymyślnych tortur Lilith. Jednak nie są one może aż tak drastyczne i obrzydliwe, czy bardzo dokładne. Jednak dodają do całości owej pikanterii. Co najważniejsze, a nie wspomniałam to nie ma tu scen łóżkowych, więc jest to na prawdę bardzo mocno oparta historia na uczuciach, przemianie i szukanie w tej drugiej osobie dobra i zalet ( jeśli się powtarzam to wybacz, ale nie chcę za dużo zdradzać ) No i na sam koniec posypka z kakao są to wszystkie owe romantyczne momenty, które potrafią chwycić za serce. Dawno tak nie zachwycałam się retelingiem ,, Pięknej i Bestii" ale ten plasuje się jako nr 1 w rankingu retelnig tej baśni Tym bardziej z ogromną dumną patronuje jej i jeszcze nie raz będę Cię nią męczyć, bo jest tak niesamowicie pyszna. Czy warto ją schrupać? Tak i będzie smakować każdej osobie, nawet tym co to nie lubią fantastyki, baśni, bowiem psychologia zawarta w tej książce gra pierwsze skrzypce i jest tak nieziemsko dobra, że zachwyci nie jedną wybredną osobę. Ja z niecierpliwością czekam na kolejne tomy, bo będą jeszcze 2.
KOMU POLECAM? Wszystkim
P. S Tak dużo znaczników gdyż zaznaczałam tam dialogi, sceny, cudowne sentencje... No trochę tego jest :)
Za egzemplarz i możliwość patronowania tak genialnej historii dziękuję: