niedziela, 26 września 2021

Czy można zniknąć bez śladu?

 

 

 

 


 

 

Tytuł:Zaginiona kobieta

Autor:  Mary Kubica

Liczba stron: 348

Wydawnictwo: Poradnia K

Okładka:  miękka

SŁOWA KLUCZE: porwanie, więzienie, zbrodnia, zaginięcie

 

 

KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?

 Shelby Tebow ginie pierwsza. Niedługo później Meredith Dickey i jej sześcioletnia córka Delilah znikają niedaleko miejsca, w którym ostatnio widziano Shelby. Czy te wydarzenia są ze sobą powiązane? Poszukiwania przynoszą więcej pytań niż odpowiedzi, a nie wyjaśniona sprawa gaśnie i krzepnie jak krew na ranie. Jedynie osamotnieni członkowie rodziny, ojciec i syn, nie mogą się z tym pogodzić, żyją wciąż przeszłością, w świecie duchów… Jedenaście lat później wydarza się coś zupełnie nieprawdopodobnego – Delilah nagle powraca. Jej brat i przerażeni mieszkańcy małej społeczności, w której mieszkała, chcą wiedzieć, co się z nią działo przez te wszystkie lata, ale czy są gotowi, żeby poznać prawdę? W tym przerażającym i bardzo inteligentnym thrillerze, mistrzyni suspensu Mary Kubica żongluje narracjami i czasem. W niezwykły sposób kreśli mroczny obraz małej społeczności, w której utrzymanie tajemnicy może być na wagę życia lub śmierci.

 

POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !

 Książka jest standardowego wymiaru A5. Matowa okładka nie zostawia odcisków palców. Utrzymana jest w kolorystyce czerni, niebieskości oraz różu. Na froncie widzimy różowy but, porzucony w kałuży na środku ulicy. W tle widzimy światła nadjeżdżającego auta, które serwuje już na tym etapie nam dreszczyk emocji. Już teraz mogę powiedzieć, że okładka idealnie wpasowuje się i oddaje treść. Jest mrocznie, tajemniczo i ponuro. Kartki w środku są koloru beżowego, a ich gramatura należy do tych grubszych. Wielkość czcionki- jest mała ale mimo to czytelna, więc spokojnie, aż tak się nie męczyłam podczas nocnego czytania.  Rozdziały noszą imiona 4 bohaterów, bo z ich perspektywy poznajemy tę historię. Książka posiada również skrzydełka, bo zapomniałam o tym wyżej wspomnieć. Całość oceniam na:5



OPINIA: Czyli jak ona smakuje ?

Jesienią uwielbiam sięgać po kryminalne historie lub te z dreszczykiem emocji. Dlatego tegoroczną jesień zaczynam od autorki, która już swym innym tytułem mnie zachwyciła, więc miałam jako takie pojęcie, czego mogę się spodziewać.  Czy książka mnie zachwyciła? Jak smakuje? Jeśli jesteś ciekaw, co o niej sądzę to weź sobie coś do picia, jedzenia, siadaj i słuchaj co mam Ci dziś do opowiedzenia.

Zacznę niestandardowo, bowiem i ta historia jest bardzo realistyczna i porusza problem porwania i więzienia dzieci. Cała oś fabularna opiera się na 4 kobietach. Mamy dwie kobiety, których zwłoki zostają szybko znalezione, oraz kolejne 2, które wbrew sobie są przetrzymywane i więzione w nieludzkich warunkach. A wszystko to łączy jedno jedynie zdarzenie...

Postaram Ci się przybliżyć sylwetki bohaterów, ale tak by nic Ci nie zdradzić, bowiem powiem Ci, Pani Kubica wyhaftowała przepiękny kryminalny, koronkowy bieżnik...

Delilah to 6 letnia dziewczyna, która pewnego dnia znika wraz ze swoją matką. Jest chora, a więc to co wiemy to fakt, że pojechała z matką  do szpitala. Meredith jako kochająca matka, zrobi wszystko by jej dziecko było zdrowe. Jednak tajemnica, która jej ciąży na sercu, powoduje, że jest kobietą zlęknioną i robi wszystko by jej sekret nie ujrzał światła dziennego... Co się z nimi stało, skoro ciało jednej z nich znaleziono w pewnym pokoju?

Shelby to młoda mama, która po porodzie stara się poczuć na nowo kobietą. Jednak liczne zdrady jej męża powodują, że bohaterka wpada w wir szybkich numerków z facetami, by utrzeć nosa mężowi. Z jednej takiej wyprawy już nie wraca.... Czyżby mąż odkrył prawdę? A może żona kochanka postanowiła dać jej nauczkę?

Pewna dziewczynka zostaje porwana z placu zabaw i przez bardzoo długi czas będzie więziona, katowana i poddawana szeregu nieludzkich zabaw. Kim jest? Ona sama już nie pamięta swojej przeszłości, a jedyne co wie , że jej zniknięcie jest głośne...



No dobra co z tą fabułką? Całą historię poznajemy z perspektywy rodzin zaginionych i zmarłych kobiet, wspomnień, ich samych oraz Pani detektyw, która prowadzi te sprawy. Choć na początku wydają się być nie powiązane ze sobą, szybko okazuje się, że jednak łączą się w jedną całość. To co mnie tak najbardziej poruszyło w tej powieści to bardzo rzetelne opisy z perspektywy ofiar, które były więzione. Przypominają one sprawy bardzo głośne takie jak Blanche Monnier,  sprawa Fritzla, czy Nataschy Kampusch. I właśnie ten element książki wywarł na mnie ogromne, wręcz wstrząsające wrażenie. Owe dwa morderstwa przy tym były niczym, w sensie nie wywarły na mnie aż takich emocji. Jednak to jak autorka wszystko połączyła w 1 spójną całość... no składam ukłon, bijąc się czołem o kolana. Ta książka znakomicie otwarła mój kryminalny sezon.. z przytupem i wielkim wow.

CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :

 ,, Zaginioną kobietę" mogę porównać tylko do jednego trunku, który przyszedł mi na myśl. To truskawkowe, musujące wino. Delikatnymi bąbelkami, które musują nasze podniebienie to przede wszystkim kreacja bohaterów. Jest ona poprawa i byłam w stanie uwierzyć, że te postacie są realne. Mają swoje słabości, wady. Nie są wyidealizowani, a motyw zbrodni jest bardzo ,, realny". Smakiem truskawkowym jest sama fabuła, która swym smakiem zachwyci nie jedno podniebienie. Jego delikatność, a zarazem intensywność mogę porównać do owych emocji, jakie mi towarzyszyły podczas czytania. Z jednej strony mamy zbrodnie, a z drugiej rzeczy, o których nie raz słyszeliśmy lub czytaliśmy z gazet.  Owe procenty, które tutaj są i potrafią otumanić to zdecydowanie zaginięcie i przetrzymywanie bohaterek w nieludzkich warunkach. Więzienie, znęcanie i życie w ciągłym strachu...  Bardzo realistyczny obraz, który ewidentnie autorka oparła o prawdziwe relacje ofiar. I właśnie, nie chce żeby to zabrzmiało źle, ale ten motyw bardzo mnie zachwycił swą autentycznością, emocjonalnością i zobrazowaniem tego, co się dzieje w ludzkiej głowie. Jakie instynkt budzą się, by przetrwać takie katusze?  Na prawdę uważam, że warto przeczytać tę powieść i choć jest to fikcja literacka, miałam wrażenie, że momentami opiera się na faktach. Trzyma w napięciu, dozuje emocje stopniowo, by w finale wystrzelić z korka.....

 

KOMU POLECAM?Osobom, które uwielbiają kryminały, które prawie ocierają się o prawdę....

 

Za egzemplarz i emocje jakie mi towarzyszyły podczas lektury dziękuję wydawnictwu :




 

niedziela, 19 września 2021

Seria o elfach, która mnie zaskoczyła- czy dobrze?

 

 

 


 

 

Tytuł:Okrutny książkę, Zły król, Królowa Niczego

Autor:  Holly Black

Liczba stron: 400, 400, 360

Wydawnictwo: Jaguar

Okładka:  miękka

SŁOWA KLUCZE:

 

 

KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?

 Krwawa zbrodnia na zawsze odmienia los trzech sióstr. Zostają porwane do świata elfów. Upływa dziesięć lat; Jude pragnie za wszelką cenę odnaleźć swoje miejsce w nowym świecie lecz dumni elfowie gardzą śmiertelniczką, a wzgardliwszy od innych jest książę Cardan, najmłodszy i najokrutniejszy z potomków Najwyższego Króla. By zdobyć pozycję na Dworze, Jude musi rzucić Cardanowi wyzwanie – a następnie ponieść konsekwencje.


Jude, odkrywa pewną tajemnicę; dlatego robi wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo młodszemu bratu. Związała przysięgą Cardana – który przez rok i jeden dzień pozostanie jej posłuszny – i w ten sposób przejęła faktyczną władzę. Ale król elfów używa wszystkich dostępnych mu sposobów, by podważyć autorytet Jude i uniemożliwić jej sprawowanie kontroli nad Krainą Elfów. Nie przeszkadza mu w tym nawet coraz silniejsze uczucie, jakie zaczyna żywić do dziewczyny. 


W zamian za królewski tytuł, Jude zwolniła złego króla Cardana z przysięgi posłuszeństwa i teraz jest królową elfów, lecz na wygnaniu. Wyczekuje okazji, by odzyskać, co utraciła. Zakrada się w przebraniu na elfowy dwór, choć oznacza to konfrontację z Cardanem i własnymi uczuciami. Tymczasem w krainie elfów trwają przygotowania do krwawej wojny. Los rzuca Jude daleko na tyły przeciwnika, czego królowa nie omieszka wykorzystać w swojej własnej grze o tron.

 

POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !

Książki są formatu A5 ich okładki są miziaste, a elementy lakierowane dodają takiej trójwymiarowości. Utrzymane są w kolorystyce biało- złotej, srebrno- morskiej i fioletowo- granatowej. Każda z nich ma spójny element - koronę, a wokół niej liczne nawiązania do fabuły, co bardzo przypadło mi do gustu. Całość prezentuje się na półce świetnie. W środku mamy mapę świata, miniaturowe ilustracje przy rozdziałach, oraz wiersze znanych poetów. Czcionka jest mała, ale jeszcze uszła. Rozdziały są ponumerowane, a całość podzielona jest na dwie części i tak jest w każdym tomie. Książki posiadają skrzydełka. Całość wydania oceniam wysoko na 5+



OPINIA: Czyli jak ona smakuje ?

Po bardzo intensywnym wrześniu, gdzie mogłam tylko pomarzyć o tym by zanurzyć się w książce, przyszła ta chwila. Właściwie zostałam zmuszona przez moją uczennicę. Na naszym spotkaniu z literaturą z wypiekami na twarzy i jarzącymi się oczami stwierdziła, że MUSZĘ przeczytać tę serię, bo tak nie może opowiadać o niej bez spojlerów. No to jak przystało na mentora- posłuchałam. Spędziłam ten weekend z elfami i serią, która mnie zaskoczyła. Jak smakuje? I czym mnie zaskoczyła? Jeśli Cię zainteresowałam to weź coś do picia, jedzenia, siadaj i słuchaj co mam Ci do opowiedzenia.

Główną bohaterką jest Jude. To dziewczyna, która została porwana za dzieciaka wraz ze swymi 2 sistrami do świata elfów. I o ile może się wydawać, że bohaterka wygrała złoty bilet na loterii, to uwierz mi, nie tak toczy się ta historia. Jude od samego początku doznaje nie tylko okrucieństwa, przemocy, wyobcowania, ale przede wszystkim jest samotna. Ok, ma siostry, ale mam tu na myśli o poczuciu przynależności do jakiejś grupy. W szkole jest ofiarą, nad którą można się dowoli pastwić, a jej opiekunowie mają to gdzieś. Dlatego czytelnik rozumie, czemu Jude w dorosłym noo prawie życiu postanawia się zemścić na całym rodzie elfów. Jednak jak tego dokonać, jeśli jest się człowiekiem bez mocy i to w dodatku śmiertelnym? I tu wkracza element, który ja ubóstwiam w literaturze: intrygi dworskie. I tak zaczyna się zabawa na karuzeli Tarzan bez pasów. 

Cardian to książkę, który uwielbia pastwić się nad słabszymi. Uchodzi za najokrutniejszego z całej królewskiej rodziny. Nie dziwi więc fakt, że Jude i jej bliźniaczka Taryn stają się jego ulubionymi zabawkami do wymierzania najokrutniejszych dowcipów, czy tortur. Sam fakt, że jest księciem sprawia, że dziewczyny nie może nikt uratować. Przystojny, ale okrutny książe staje się najbardziej znienawidzą osobą, na której chce się zemścić Jude. Czy jej się to uda? Czy da radę przechytrzyć inteligentną i nieśmiertelną istotę? 



Oczywiście mamy bardzo wiele pobocznych bohaterów, którzy są równie barwni i cudownie wykreowani, jednak za wiele bym zdradziła. Cała seria bowiem ma mnóstwo zwrotów akcji, a zdrady , sekrety i manipulacje są tu chlebem powszednim. Kogo lubię? Zdecydowanie Jude, a z pobocznych postaci hmm...ciężko wybrać, bo każdy jest inny, inteligenty, a charyzma każdej z postaci zasługuje na długie opowieści. Jednak przez to wiele bym zdradziła.


No dobra co z tą fabułką? Po pierwsze jest bardzo wciągająca. Potrafi trzymać w napięciu. Tutaj nic nie jest pewne. Sam świat przedstawiony jest bardzo ciekawy. Mnie chyba mimo wszystko zachwycił morski świat elfów i ich dwór.  Jest tajemniczy, mroczny i bezlitosny. Intrygi to kolejny ważny element tej serii. Tutaj każdy manipuluje, kłamie lub nie mówi wszystkiego. Tu nie ma złoli ani dobrych bohaterów. Każdym kieruje inny cel i dąży do niego po trupach. I to chyba jest najwspanialszym zabiegiem. W szczególności przy naszej dwójce głównych bohaterów. No dobra zapytasz mnie o motyw romansu. Powiem Ci... jest perfekcyjny. Owe uczucie, jest tak podważane przez naszych bohaterów, że motyw hate to love and love to hate jest tu kluczowe. Całe te uczucie jest wielokrotnie sprowadzone do parteru, bowiem są ważniejsze sprawy, niż miłość. Dawno nie czytałam takiej fantastyki, która nawiązywała by do historycznych dworskich intryg znanych nam z kart podręczników i tak zręcznie ubarwiona elementami fantastyki.

CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :

 Seria ,, Okrutny Książe"  zdecydowanie trafia na półkę zachwytu. Ta seria zaskoczyła mnie swym smakiem. Dlatego porównam ją do stripsów z dorsza. Dorszem atlantyckim zdecydowanie są bohaterowie. Jude, mimo swej waleczności, sprytu i odwagi jest bardzo realistycznie przedstawiona. Posiada wady, a jej błędy są dla niej nauczką na przyszłość. Jej determinacja i chęć zemsty sprawia, że nie jest to postać ,, dobra", ale szara. Tak samo tyczy się księcia, czy postaci pobocznych, które mimo wykonania swojego zadania, nadal się pojawiają i mącą wodę. Mało mam takich książek, ze kocham wszystkich bohaterów, ale ta zalicza się do nich. Owi mięśni, delikatni, a zarazem smakowici bohaterowie to najmocniejsza strona tej serii. Kolejnym elementem genialnym tej serii jest chrupiąca panierka. Są nią owe intrygii, których jest tu dużo, ale ja lubie grube panierki. Ta sprawia, że niczego nie możemy być pewni. Liczne zwroty akcji, które są związane z manipulacjami i sekretami dodają całości owej pikanterii ostrej papryki, która została dodana do panierki.  Dipem majonezowo- chrzanowym są liczne elementy psychologiczne, które występują w tej serii. Są nimi brak poczucia bezpieczeństwa, przemoc psychiczna i fizyczna, bycie ofiarą, samotnikiem wśród grupy, inność. Wartość rodziny, władzy i tego co się z nią wiąże. Czy warto zatem schrupać tę serię? Zdecydowanie ją polecam każdemu, kto uwielbia takie dworskie zabawy, walkę o władze. Przy tym ukazuje ludzkie przywary i uczy. Ja jestem tą serią zachwycona pod każdym względem. Mimo swej lekkości, zaskoczyła mnie, zachwyciła i porwała mnie do świata bardzo mrocznego i brutalnego. Mam nadzieję, że dzięki tej serii powróciłam do Ciebie po dłuższej przerwie ;)

 

KOMU POLECAM?Osobom, które uwielbiają intrygi dworskie z delikatnym elementem fantastyki i z bardzo delikatnym romansem w tle...

 


 

środa, 1 września 2021

Zapomniane- mało znane- Moc srebra

 

 

 


 

 

Tytuł: Moc srebra

Autor:  Naomi Novik

Liczba stron:503

Wydawnictwo: Rebis

Okładka:  twarda

SŁOWA KLUCZE:baśń, małżeństwo aranżowane, porwanie, miłość, walka dobra ze złem

 

 

KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?

 Naomi Novik zaprasza do świata tajemnych mocy, bogactwa i panicznego strachu!
Mirjem, doprowadzona do ostateczności chorobą matki, postanawia przejąć nieudolnie prowadzony przez ojca rodzinny interes. Stanowcza i zimna jak lód, skutecznie egzekwuje wszelkie należności od pożyczkobiorców. A kiedy dziadek przekazuje jej pięć kopiejek w srebrze, Mirjem oddaje mu dług w złocie. W okolicy rozchodzi się wieść o młodej lichwiarce, która potrafi zamieniać srebro w złoto. Dla Mirjem jednak ta sława okazuje się przekleństwem. Zaczyna się bowiem nią interesować król Starzyków – obdarzonych nadnaturalnymi mocami, tajemniczych lodowatych istot, które wzbudzają trwogę wśród zwykłych śmiertelników.

POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !

 Książka ma format standardowy A5. Twarda oprawa w macie z elementami lakierowanymi, utrzymana jest w kolorystyce niebieskości. Na froncie widzymy kobietę, która bawi si3 monetami, co nawiązuje do treści. Wyklejka w środku jest srebrna. Rozdziały są ponumerowane, z ornamentem. Kartki są grubsze, beżowe, a czcionka, bardzo przyjemna dla oka. Całość wydania oceniam na: 5



OPINIA: Czyli jak ona smakuje ?

Postanowiłam rozpocząć nową serię. Jestem bardzo ciekawa, jak ją przyjmiesz?  Zapomniane- mało znane, będzie to cykl w których to będę przedstawiać Ci książki, o których jest cicho lub zostały dawno wydane, a ja chcę je odświeżyć. Tak będę odgrzewać dania, ale czuję, że znajdziemy wspólnie perełki, które piaski czasu przykryły grubą warstwą. To co zaczynamy! 

Dziś zaprezentuję Ci książkę, która nawiązuje do baśni o  ,, Titeliturym" czyli zamianie czegoś w złoto. Przyznaję, że odczuwałam tutaj również inspirację mitem o Midasie, ale i do tego dojdziemy. Czy autorka poradziła sobie z tym wyzwaniem? Dlaczego jest o niej cicho? Jeśli jesteś ciekaw to weź sobie coś do picia, jedzenia, siadaj i słuchaj co mam Ci dziś do opowiedzenia.

Główną bohaterką jest Mirjem. Żydowska dziewczyna, która ma dość patrzenia na chorą matkę i biedę  którą klepią, przez nierozgarniętego ojca. Jako lichwiach powinien być bogatym człowiekiem, z którym liczą się wszyscy. Jednak jest odwrotnie. Nie potrafi on odzyskać swoich pieniędzy przez swą naiwność i dobre serce, co dziś powiedzielibyśmy doprowadziło go do bankructwa. Mirjem ma tego dość więc bierze sprawy w swoje ręce. Niestrudzenie puka do wszystkich dłużników i bez skrupułów odbiera to co jej się należy. W bardzo szybkim czasie odzyskuje cały majątek i otrzymuje przydomek zimnej i bezlitosnej lichwiarki. Zaczyna krążyć niczym mit, owa plotka, że dziewczyna zamienia srebro w złoto. Jednym słowem dziewczyna ma głowę do biznesu i potrafi bardzo dobrze inwestować w różne rzeczy, podwajając swoje dochody. Jednak owy mit rozprzestrzenia się bardzo szybko, a owa sława Mirjem wykracza poza jej miasto. I tak pewnego dnia, do jej drzwi puka Starzyk <3 ( kochaaam, znaczy zaraz do tego dojdziemy ) Dziewczyna otrzymuje 1 dzień, by zamienić 3 srebrne monety w złoto. Jeśli się jej nie uda zamrozi jej rodzinę, jeśli wykona ową próbę poprawnie jeszcze dwa razy, zostanie jego żoną, czyli królową zimowej krainy. Czy jej się to uda? Czy uda się jej oszukać króla Zimy, że faktycznie posiada moc?



Starzyk to postać, którą pokochałam od pierwszej chwili. On kojarzył mi się z taki dziadkiem Morozem. Jest on bowiem królem, który zsyła zimę. Jego srebrzysto-białe włosy, zimne, wręcz przeszywające niebieskie oczy i nieczułe serce, sprawiły, że ludzie bali się Starzyków. Są oni bowiem ludem agresywnym, którzy dla złota nie zawahają się zabić, a ich impulsywność, brak empatii i gwałtowność wywoływały strach. Kiedy więc Starzyk dowiaduje się o dziewczynie, która ma moc zamieniania srebra w złoto, widzi w tym ratunek dla swego ludu i ziem. Jest w stanie zapłacić każdą cenę, nawet poślubić ową śmiertelniczkę. Jednak czy dziewczyna będzie umiała mu pomóc? Czy zrozumie prawdziwą naturę jego ludu, czy faktycznie ma ową moc, czy jest zwykłą oszustką? 

Relacja Mirjem i Starzyka jest fenomenalna. Każda ich słowna potyczka, czy walka to istna para emocji. I nie, nie ma tu opisów łóżkowych, wulgaryzmów więc pod tym względem jest to bardzo uniwersalna historia, po którą może młodzież sięgnąć. Jednak to co dzieje się tutaj na kartach powieść ohh jakie to było dobre. Normalnie miałam czerwone polika jak po wypitych procentach. To, jak ich związek dojrzewa, rodzi się uczucie, jest tak realistyczne, że serio w tym momencie chcę zimę i niech taki Starzyk puka do mych drzwi.. Ta dwójka jest tak charyzmatyczna, że serio wióry lecą za każdym razem, kiedy się oni pojawiają.

No dobra, ale mamy jeszcze parę bohaterów, którzy też mają swoje role. Mamy opętanego złymi mocami Cara, który pragnie starzykowej mocy. Dlatego żeni się z Irenką, która ma w sobie krew Starzyka i ma nadzieję, że ta zaprowadzi go do krainy Zimy ( znaczy ona ma swoją jakąś nazwę, ale lepiej mi się opowiada, gdy nazywam ją tak ogólnie) dzięki czemu wessie całą zimową moc nie tylko z króla, ale i całej krainy. Dziewczyna jednak dostrzega w owym demonie pięknego chłopca, znaczy męża i zrobi wszystko by go uwolnić od demona. 

I mamy Wandę, która poświęca się dla rodziny i pracuje dla Mirjem, jako taki Kopciuszek, by zapewnić dobrobyt swojej rodzinie. Te trzy dziewczyny, czyli Wanda, Irena oraz Mirjem mają wiele wspólnego o czym przekonasz się, czytając tę historię. To co podobało mi się to fakt, że mamy bardzo silne kobiecie postaci. Mądre, silne i zdeterminowane. Każda ma swój cel i dąży do niego w inny sposób. Są one szarymi postaciami, w sensie ich zachowanie, czy czyny mają dobre intencje, choć czasem ich postępowanie temu przeczy. Ja kocham Mirejm, ale każda z dziewczyn skradnie Ci kawałek serduszka... 

No dobra, co z tą fabułką? Ahh najlepsze mam zaznaczone niebieskimi znacznikami, czyli wątek Mirjem i Starzyka. Mamy tutaj bowiem jakby 3 różne historie, ale są one tak ze sobą ściśle splecione, że dopiero w połowie książki rozumiesz, że jest to jedna fabuła, tylko opowiedziana z różnych perspektyw i osób, które brały w tym udział. No fenomenalne. Jest to zimowa opowieść i według mnie warto ją przeczytać właśnie zimową porą, by jeszcze bardziej wczuć się w klimat tej mroźnej historii. Całość opiera się na owej baśni ,, Titalitury" i micie o Midasie. O dziewczynie, która ma moc zamieniana srebra w złoto. Czego się nie dotknie to zamienia w złoto. Jednak te przysłowie, powtarzane z ust do ust, zostaje dosłownie zrozumiane i zaczynają się kłopoty. No bo jak wytłumaczyć komuś, że taka magia nie istnieje, jak istota która rozkazuje Ci wykonać owe zadanie, jest prastarą istotą, którą straszyli Cię dorośli?  I jak wyjść z tego całego ambarasu w całości? Jak Wanda ma osiągnąć coś w życiu, skoro ojciec pijak ją nie wspiera? Jak wyjść z biedy, kiedy wszystko co zarobisz zostaje wydane na alkohol? Jak się czegokolwiek nauczyć, jeśli musisz opiekować się rodzeństwem i być ,, zastępczą żoną i matką" ? Jak Irena ma odkryć prawdę o sobie, skoro uchodzi za tę ,, brzydką" i niechcianą ? Jak można znaleźć siłę by zawalczyć o swój kraj i męża, jeśli jest się wyśmiewanym i poniżanym na każdym kroku? I ostatnie pytanie: jak odnaleźć miłość w osobie, która wzbudza wstręt i strach? To piękna historia, która ukazuje naturę kobiety, jej poświęcenia, dobroci i mądrości, która niczym światło latarni nie daje tylko zagubionym  marynarzom nadzieje,radość, ale i ciepło w sercu.

ZAPOMNIANA, CZY MAŁO ZNANA?- czyli podsumowanie :

 ,, Moc srebra" została wydana 2019 roku, czyli ma już 3 lata. I jestem w ogromnym szoku, że trafia ona do kategorii: MAŁO ZNANA. Dlaczego tak uważam? Mało znalazłam o niej recenzji, czy to tych blogowych, czy jutubowych. Na portalu LC  jest tylko 73 opinii, a jak wiadomo tam te liczby osiągają wyniki 3 cyfrowe. O co chodzi? Może jest kiepska? No właśnie nie. Co tu zawiodło? Nie mam pojęcia, ale mam nadzieję, że po mojej recenzji, ktoś po nią sięgnie i przekona się, że jest ona fenomenalna pod każdym względem. Bohaterowie i ich kreacje są wyśmienite, pełne różnorodności, nie oczywistości i charyzmy. Silne kobiece bohaterki, wciągająca fabuła, która rozpali nie jedno serduszko i ten baśniowy klimat rodem z Grimmów. To co zasługuje na kolejne ohy to fakt, że nie ma tu miłości od pierwszego mrugnięcia okiem. Oj nie, tutaj mamy : poznajmy się, przyzwyczajmy, a potem zobaczymy co z tego wyjdzie. Tak jak w naszym życiu. Owa brutalność, pod postacią zimowego ludu, który pragnie złota i król bez serca, który niby jest oklepanym motywem, w tym wydaniu to serio, moje lody się roztopiły nim oderwałam się od książki, by je zjeść- serio, tak było, nie kłamię.  Genialnie był poprowadzony ten wątek, no warto było dla niego rozpuścić lody. Cała książka jest tak świetna, że powiem Wam jak dla mnie to jest pisarskie mistrzostwo.  Jest zachwycająca, wciągająca, mądra i piękna.

 

KOMU POLECAM?Wszystkim, gdyż powieść ta jest bardzo uniwersalna.

 

Egzemplarz mój wygrzebałam w Empiku, który był schowany za stertą innych, pięknie wystawionych książek na dziale fantastyka.( Warto czasem z półki powyciągać parę książek, bo tam czasem skrywają się jakieś inne powieści) Kupiłam ją za 20zł, bo ostatnia, bo ma porysowaną okładkę, była ubrudzona. Nie wiem, czy trafiłam na jakąś promocję, czy Pani ucieszyła się, że ktoś ją bierze i z buta zaproponowała taką cenę, jako wiesz ,, uszkodzony egzemplarz". Nie pytaj, nie wiem, ale ja sobie ją ,, naprawiłam" na ile się dało i jest super ;)