Tytuł: Czerwień
Autor: Małgorzata Oliwia Sobczak
Ilość stron: 380
Seria: Kolory zła
Wydawnictwo: W. A. B
Okładka: miękka
SŁOWA KLUCZE: morderstwo, przyjaźń, mafia, miłość, psychologia, obyczajówka
KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?
W połowie lat 90. w Sopocie dochodzi do tajemniczej zbrodni… Ginie dziewczyna, a jej ciało zostaje przez sprawcę nietypowo okaleczone. Osiemnaście lat później Trójmiastem wstrząsa informacja o bliźniaczo podobnej sprawie.
POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !
Jako, że mam egzemplarz recenzencki, to może się on nieznacznie różnić od finalnej wersji.
Książka jest standardowego formatu A5. Matowa okładka przykuwa wzrok swym minimalizmem, ale jakże wymownym. Odcienie czerwieni oraz czerni mogą kojarzyć się z krwią. Białe napisy wspaniale odznaczają się na tym tle. I muszę przyznać, że niby nic się tu na okładce nie dzieje, a mimo to odczuwałam niepokój patrząc na okładkę. Książka nie posiada skrzydełka, może finalna wersja będzie ją posiadać. Sama czcionka jest przyjemna dla oka, a kartki są koloru beżowego. Rozdziały są podzielone na lata 90 oraz współczesne. W zależności od tego poznajemy daną sytuację, co uważam za kolejny plus, bowiem mamy wgląd na całą sprawę. Całość wydania oceniam na :5
OPINIA: Książka ,, Czerwień" od samego początku intrygowała mnie swoim krótkim opisem. Uwielbiam mocne kryminały, jak i te klasyczne. Nie miałam pojęcia, w którą stronę autorkę pójdzie, a że kocham ten gatunek, postanowiłam zamienić się w takiego detektywna i sprawdzić, czy ten debiut jest faktycznie tak dobry, jak mówią na mieście. Jeśli Cię zaciekawiłam to picie, jedzenie w dłoń, siadaj i słuchaj.
Mamy tutaj o dziwo bardzo dużo bohaterów i to kluczowych, którzy na samym początku utrudniali mi rozkminienie kto, co i po co ? Dodatkowo mój katar i gorączka nie ułatwiły mi tego zadania. I muszę przyznać trochę mi to zajęło wiesz, te rozdzielenie o kim tak na prawdę jest ta historia. Jednak ja się później okazało, jak i w naszym życiu każdy był ze sobą w jakiś sposób powiązany i mógł wnieść wiele do tych dwóch morderstw, które o dziwo łączył nie tylko modus operandi, ale i inne czynniki. No dobrze postaram się po krótce opisać bohaterów, nie zdradzając za wiele.
Helena Bogucka to ceniona Pani sędzia, która choć jest spełniona zawodowo to w życiu prywatnym można powiedzieć, że jest wrakiem kobiety. Małżeństwo z przymusu, niechciana ciąża wszystko to sprawiało, że kobieta z roku na rok stawała się swym cieniem. Depresja ? i to taka klasyczna, jedyną jej odskocznią i chwilowym oddechem jest jej kochanek Tadeusz, który jest patologiem. I kiedy wydawać by się mogło, że Helena na reszcie znalazła swoje miejsce i światełko w tunelu, ktoś morduje jej córkę.
Monika Bogucka to dziewczyna, która mimo że nie może narzekać na pieniądze to jest bardzo zakompleksiona. Robi więc wszystko, by wzbudzić zachwyt nad płcią przeciwną. Jednak bycie piękną wiąże się z utratą czegoś cennego. Brak więzi z matką i rozpieszczanie jej ojca powoduje, ze dziewczyna wpada w nieciekawe towarzysko. Nie ma ona pojęcia, ze jak raz się wejdzie w takie kręgi, to ciężko się jest z nich wydostać. Jedna zła decyzja kosztuje dziewczynę życie.
Martyna Kaleta to młoda dziewczyna, która z pozoru bardzo przypomina Monikę. I choć dzieli je czas, to widzimy wiele podobieństw. Bogata dziewczyna, która szuka w życiu jakieś odskoczni. Jedna znajomość kończy się dla niej tragicznie.
Kim jest morderca, który po 17 latach wraca i zabija w bestialski sposób młode, piękne kobiety? Czym się kieruje ? Dlaczego zniknął na tyle lat? Sprawę prowadzi Leopold Bilski, który postanawia znaleźć osobę, która jest odpowiedzialna za te morderstwa. I muszę Ci powiedzieć, że zawsze w tym momencie zachwycam się naszymi detektywami, policjantami, czy jak w tym przypadku prokuratorami. Niestety w tym przypadku coś między nami nie zaiskrzyło. Nie znaczy to, że jest to bohater źle wykreowany, nic z tych rzeczy. Dla mnie jest on zbyt płaski, działa mechanicznie jak jakaś maszyna. Brakowało mi jakby tych wspaniałych metod śledczych, czy dedukcji. Jednak nasz patolog trochę ratuje sytuację. Opisy jakie towarzyszą przy badaniu ciała są nie tylko naukowe, ale i bardzo realistyczne. Widać od razu, że Tadek robi to z pasją i zaangażowaniem, by pomóc w schwytaniu przestępcy. I właśnie ten bohater zyskuje w moich oczach.
Wspomniałam na początku, że mamy 2 sprawy, które są prowadzone równocześnie mimo, że dzieli je aż 17 lat różnicy. I przyznam Ci szczerze: tak zdarzyło mi się, że się zgubiłam i nie wiedziałam, czy jem pączka z marmoladą, czy wiśnią ? Jednak im dalej tym było o wiele lepiej i wybaczyłam autorce ten trudny wstęp do całej historii. Powieść ta bowiem ukazuje, że akt zbrodni, to nie tylko czyn popełniony pod wpływem czegoś. To często przestępstwo na które składa się wiele czynników poprzedzający tą zbrodnię. Zawsze ma jakieś podłoże psychologiczne lub związane jest z przeszłością ofiary lub mordercy. Ta książka w idealny sposób właśnie to ukazuje, że czasem nieistotny drobny szczegół zaważył iż doszło właśnie do morderstwa.
CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :
Książka ,, Czerwień" jak na debiut autorki prezentuje się znakomicie. Jako powieść otwierająca serię, jest wciągająca, jednak warto zaznaczyć, że przez ogrom bohaterów i skoki czasowe z początku może wydawać się troszkę infantylna. Jednak jest to specjalny zabieg, który w moich oczach zyskał plusa. Bowiem te wszystkie niby nieistotne sprawy nagle okazują się być kluczowe w obu sprawach. Tak jak w prawdziwym prowadzeniu śledztwa musimy poznać lepiej ofiary. Ich życie, przyjaciół, zainteresowania. Pani Małgorzata idealnie oddała wszystkie te elementy. Akcja płynie powoli i skupia się na relacjach jakie łączą poszczególnych bohaterów. Jeśli miałam bym tak skategoryzować tę książkę to jest to taki obyczajowy kryminał, który potrafi wciągnąć czytelnika, a przede wszystkim zaciekawić go. Co do bohaterów to bardzo spodobało mi się to, ze autorka skupiła się na osobowości każdego z nich. Mamy tu dużo elementów psychologii, które niczym cukier puder dodają czytelnikowi tej słodyczy, którą ja uwielbiam. Historię tę czyta się lekko, bowiem napisana jest lekkim językiem, aczkolwiek jak wspomniałam, początek jest troszkę trudny, ba twardy do zgryzienia, jednak później dochodzimy do miękkiego i pysznego nadzienia, jakim jest bardzo ciekawa fabuła, która rekompensuje początkowe trudności. Czy warto zatem tę książkę schrupać? Według mnie tak. Potrafi trzymać w napięciu, a sama sprawa kryminalna jest bardzo interesująca, a przede wszystkim potrafi zaskoczyć czytelnika.
KOMU POLECAM? Osobą, które lubią czytać kryminały, ale te z domieszką obyczajówki
💖 Za egzemplarz i miło spędzony czas, dziękuję serdecznie grupie wydawniczej 💖: