Tytuł: Tylko przetrwaj noc
Autor: Sager Riley
Liczba stron: 364
Wydawnictwo: Mova
Okładka: miękka
SŁOWA KLUCZE: rozmowa, trasa, Morderstwo, sekrety, przyjaźńp
KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?
Dziewczyna. Morderca. Samochód.
Listopad 1991 roku. George W. Bush jest prezydentem, w radiu leci
Nirvana, a Charlie Jordan jedzie w samochodzie mężczyzny, który
najprawdopodobniej jest seryjnym mordercą.
Nie znali się wcześniej. Po prostu oboje zmierzali w stronę Ohio.
Widocznie on też miał powód, by opuścić uniwersytet w połowie semestru.
Po drodze rozmawiają, ostrożnie unikając dominującego w wiadomościach
tematu – Kampusowego Zabójcy. Coraz bardziej zaniepokojona Charlie ma
wątpliwości. W Joshu jest coś podejrzanego… Kiedy mkną pustą autostradą w
środku nocy, pasażerka zaczyna podejrzewać, że podróżuje razem z
mordercą z kampusu.
A to znaczy, że może skończyć jako jego następna ofiara.
POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !
Książka jest standardowego wymiaru A5. Posiada skrzydełka. Okładka jest bardzo miziasta, przez co niestety zostawia odciski palców. Matowa utrzymana w kolorystyce granatu, czerni i żółtego przedstawia drogę i w oddali reflektory auta. Napisy są lakierowane i wypukłe co nadaje trójwymiarowość okładce. Wyklejka w środku jest przepiękna. Przedstawia niebo nocą. Kartki są bardzo cieniutkie, że przebija druk. Czcionka jest przyjemna dla oka. Całość podzielona jest na godziny jazdy, a nie rozdziały. Wydanie oceniam na: 4+
OPINIA: Czyli jak ona smakuje ?
Nie wiem, czy też tak masz, ale są tacy autorzy, których książki mogę brać w ciemno,bo wiem że i tak będę się przy niej dobrze bawić, lub dostarczy mi odpowiednich wrażeń. Tak właśnie mam z książkami tego autora. To już moje trzecie z nim spotkanie i nie mam pojęcia jak się tym razem to wszystko skończy, jednak jednego jestem pewna- będzie smakowicie. Co tym razem dostałam horror, thriller, czy kryminał? Jeśli jesteś ciekaw/a tak jak ja to weź sobie coś do picia, jedzenia, siadaj i słuchaj co mam Ci dziś do opowiedzenia.
W tej powieści mamy tylko trójkę bohaterów, no ok czwórkę. Z ich opisem muszę postarać się, aby za dużo nie zdradzić, bo uwierz mi można tu co nieco za dużo powiedzieć.
Główną bohaterką jest więc Charlie. Poznajemy ją z jej własnych opowiadań, zwierzeń. Jest dziewczyną zafiksowaną na filmy. Dlatego też zaczęła studiować kierunek związany z jej pasją. Dziewczyna określa siebie jako dziwną. Taką co to stoi i podpiera ściany, obserwując otoczenie. Z jednej strony chce brać udział w szaleństwie parkietowym, z drugiej widzi absurdalność owych zachowań i fakt, że to nie jej styl bycia. Ma jedyną przyjaciółkę Maddy, która jak wiemy w chwili naszej fabuły nie żyje od 2 miesięcy. Nasza bohaterka jest wstrząśnięta jej śmiercią. Gdyż dziewczyna zostaje zabita na kampusie i tyle ile mogę Ci powiedzieć, Charlie czuje się winna jej śmierci. Dlaczego? Te wydarzenie powoduje, że chce jak najszybciej opuścić kampus. Z racji tego, że sa to czasy, kiedy jeżdżenie autostopem, lub zabieranie się z nieznajomymi było czymś normalnym i powszechnym, dziewczyna korzysta właśnie z takiej okazji. To właśnie w czasie owej podróży dowiadujemy się, że na uniwersytecie grasuje ,, kampusowy zabójca" ( z historii wiemy, że termin seryjny morderca został użyty dopiero przy Tedzie Bundy gdy powiązano go z licznymi sprawami) a Maddy, była jedną z jego ostatnich ofiar. Dziewczyna z tego powodu ma pewne zaburzenia psychiczne ( nie zdradzę jakie) dlatego mimo iż z własnej woli wsiadła do auta nieznajomego, to ma nieodparte wrażenie, że jedzenie z zabójcą Maddi, a ona jest jego kolejnym celem. Jednak, czy na pewno tak jest?
Robby to chłopak naszej głównej bohaterki. Mało o nim wiemy. Dostajemy tylko szczątki informacji jak został chłopakiem Charlie, jak wygląda. W drugiej połowie książki jest go troszkę więcej. Wyrusza bowiem on na pomoc swojej dziewczynie gdy dowiaduje się, że ta ma problemy.
No i mamy Bunię, czyli babcię Maddy, która za wszelką cenę chce dowiedzieć się kto zabił jej ukochaną wnuczkę? A to wie tylko jedna osoba...
Josh to mężczyzna, który ze względu na chorobę ojca musi porzucić pracę na kampusie i wrócić do domu. Szuka osoby, która dorzuci się do paliwa, bowiem trasa jest daleka. Fart chce, że spotyka dziewczynę, która jedzie w tym samym kierunku co on. Tak zaczyna się podróż tych dwojga nieznanych sobie osób. Josh jednak ma pewne tajemnice. Czy boi się powiedzieć prawdę, ze względu na fakt, że dziewczyna z którą jedzie jest chora psychicznie? Czy może widzi w tym okazję by dać upust swoim mrocznym pragnieniom?
Kto z nich jest mordercą, a kto ofiarą?
No, dobra co z tą fabułką? Powiem Ci, że mimo tego iż wszystko dzieje się w aucie i to nie byle jakim, a Grand am. Powiem tyle czuję inspirację do zabójstw Bundy'ego z 1974 kiedy to właśnie działał na uniwersytecie Olympii.Uprowadzenie, zabójstwo.. do dziś przecież nie odnaleziono ciała jednej z dziewczyn, która udawała się na koncert... Wiele rzeczy tu znajdziesz podobnych do tych jego działań. I chyba to odkrycie jeszcze bardziej mnie nakręciło, wkręciło. Czuć napięcie jakie jest między tą dwójką. Każde ich kłamstwo, wyznanie, czy gesty, sprawiały, że aż cała byłam napięta. Owy lęk towarzyszył mi podczas całej tej podróży. Riley potrafi ze zwykłego dialogu zrobić taki wulkan emocji, że czytelnik zaczyna podważać każde słowo, obawiać się co zaraz się stanie. Siedziałam jak na szpilkach podgryzając z nerwów słone paluszki i wyczekując kulminacji. Powiem Ci że tu jest taki zwrot akcji, że ja krzyknęłam,, noo Nie! "
Historia ta porusza także bardzo wrażliwy temat depresji i żałoby. Ukazując bolesną prawdę radzenia sobie z utratą ukochanej osoby. Myślę że nie da się pogodzić ze śmiercią w jakiś,, łagodny sposób". Powieść tą przedstawia jedną z najbardziej nam znanych i doświadczanych przez nas samych etapów. Bólu, cierpienia i popadania właśnie w takie wspomnienia o osobie, która odeszła, obwinianie się o rzeczy które się powiedziało lub nie zrobiło... Dodatkowo autor prowadzi z czytelnikiem ową zabawę w berka, czy jesteś w stanie za pomocą gestów, słów rozpoznać złoczyńce. Uwierz mi nigdy nie odgadniesz :p
CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :
Tę książkę mogę porównać do czekoladowego puddingu chia. Ową masą z mleka i gorzkiej czekolady jest dla mnie owy wątek psychologiczny, a właściwie parę. Nie o wszystkich napisałam bowiem nie chcę psuć zabawy z odkrywania tej powieści. Na pewno mamy tu do czynienia z żałobą i depresją. Jednak autor polemizuje z czytelnikiem na temat: jak rozpoznać mordercę? Czy jesteśmy w stanie szybko przeanalizować, czy można tej osobie zaufać? Ziarnami chia, które zagęszczają nam masę w formę puddingu to zdecydowanie klimat. O matko to jest to za co kocham tego autora. Ktoś powie, no jak można zbudować napięcie w aucie i to między dwójką bohaterów, którzy sobie gawędzą? Uwierz mi da się i to jak! Ja po prostu całą książkę czytałam w takim napięciu, strachu co się wydarzy? Co okaże się prawdą w sieci tych licznych kłamstw. No matululu... Dawno się tak świetnie nie bawiłam pod względem właśnie takiego wyczekiwania na finał. Zmielonymi truskawkami z cukrem, które nadadzą trochę kwasowości temu deserowi to bohaterowie. No ich kreacja jest wybitna. Tu nie ma niewinnych. Tu każdy ma coś na sumieniu i to chyba dodaje całości owej tajemniczości, a zwrot akcji w tej historii wyrywa kapcie z nóg. Ja straciłam poduszkę z pod głowy, bo nie wierzyłam w taki obrót sprawy. To o czymś świadczy. Czy warto schrupać tę powieść? Zdecydowanie tak. Ta powieść ma w sobie wszystko to co powinien mieć znakomity thriller-kryminał. Tu wszystko ze sobą idealnie współgra, a już nawiązania do znanego nam seryjnego mordercy, które tu wyłapałam to już było jak dodanie na koniec listek mięty do wykończenia tego deseru.
KOMU POLECAM? Fanom gatunku thrillera, kryminału, którzy szukają historii oryginalnej, która wyrywa kapcie z nóg.