Tytuł:Sprawa szyfru na krynolinie/ Sprawa tajemniczego zniknięcia księżnej
Autor: Nancy Springer
Liczba stron:168 / 200
Wydawnictwo: Poradnia K
Okładka: zintegrowana
SŁOWA KLUCZE:XIX wieczny Londyn, feminizm, detektyw, zaginięcie, łamigłówki, okruchy życia
KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?
Sprawa szyfonu na krynolinie :
Enola Holmes nie ma typowej rodziny. Jej matka jest nieobecna, a
sporadyczne spotkania z bratem to najwięcej na co mogłaby liczyć.
Dlatego bardzo przywiązuje się do swojej ujmującej gospodyni, pani
Tupper. Można powiedzieć, że kobieta zastępuje jej matkę…
Niestety, pewnego dnia zostaje porwana.
Kiedy Enola to odkrywa, postanawia za wszelką cenę ją odnaleźć. Kto i
dlaczego mógłby chcieć porwać staruszkę? Wskazówką może być list z
pogróżkami, który dostała kilka dni wcześniej. Zagadka jest bardzo
trudna, a do odkrycia wiele – również tajemnic życia pani Tupper. Czy i
tym razem śledztwo sprytnej detektywki zakończy się sukcesem? I co z tym
wszystkim wspólnego ma Florence Nightdale, najsłynniejsza pielęgniarka w
historii?
Sprawa tajemniczego zniknięcia księżnej:
Gdzie jest księżna del Campo? Kolejna sprawa młodej detektywki wymaga od
niej nie lada sprytu, wyjątkowych umiejętności i empatii. A depczący
jej po piętach Sherlock wpada na nowy pomysł, jak odnaleźć niesforną
pannę, która ciągle umyka braciom…
Do rodzinnej posiadłości Sherlocka Holmesa dostarczono tajemniczy
pakunek. Sherlock przybywa do domu, wezwany przez zarządcę, jednak nie
otwiera przesyłki, bo jest przeznaczona dla jego młodszej siostry Enoli.
Problem w tym, że nikt nie wie, gdzie ona jest…
Gdy Sherlock poszukuje Enoli, młoda detektywka angażuje się w sprawę
zaginionej księżnej Blanchefleur del Campo. Sherlock i Enola muszą
rozwiązać potrójną zagadkę i znaleźć odpowiedzi na pytania: Co się stało
z ich matką? Gdzie podziała się lady Blanchefleur? Co ma wspólnego z tą
sprawą ich brat Mycroft?
POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !
Obie książki są tym razem w formie zintegrowanej. Jednak wszystko idealnie współgra z pozostałymi tomami, jeśli macie w twardych. Całość prezentuje się fantastycznie. Tom 5 jest taką cudowną pastelową brzoskwinią, a 6 tom miętą. Każda z nich dodatkowo posiada białe i czarne ornamenty, co współgra z resztą. Matowa okładka nie zostawia odcisków palców. Napisy, jaki frontowa postać są lakierowane, co nadaje trójwymiarowości. W środku znajdujemy cudowną wklejkę, która przedstawia wzór
licznych wachlarzy. Kartki są koloru beżowego, a czcionka jest duża i
przyjemna dla oka. Rozdziały są ponumerowane, a każdy opatrzony w środku małymi ilustracjami czarno-białymi.
OPINIA: Czyli jak ona smakuje ?
Chyba Cię mój Drogi Czytelniku nie dziwi fakt, że znowu zabieram się za Enolę? Kto bowiem ją poznał, ten nie potrafi odejść obojętnie obok kolejnych jej przygód. Zjednała sobie nie tylko dziecięce serca, ale i dorosłe. Jak zatem wypadają kolejne przygody Enoli? Jeśli jesteś ciekaw/a to weź sobie cos do picia, jedzenia, siadaj i słuchaj co tym razem mam Ci do opowiedzenia.
Zacznijmy więc od szyfonu. W tym tomie poznajemy bliżej historię Pani Tupper, która to zajmuje się Enolą. Pomaga w prowadzeniu pokoju, karmi ją. Nazwałabym ją taką babcią, która opiekuje się nią, dba i otacza troską. Kiedy dochodzi do jej porwania, poznajemy przeszłość starowinki. Jak to i w życiu bywa, czasem niepozorni ludzie, skromni i cisi, często mają w swoim życiorysie do opowiedzenia wiele. I tak jest tym razem.
To co spodobało mi się w tej części to ukazanie po raz kolejny, jak kobiety przekazywały sobie tajne wiadomości. Nancy robi genialną robotę. Widać, że interesuje się historią i stara się jak najwierniej oddać klimat tamtych czasów. Jednak minusem tej części jest fakt, że jest tak krótka. Ledwo się wciągnęłam, a tu koniec.
I tak szybko przeszłam do kolejnego tomu i sprawy. W tej części, został poruszony temat statusu kobiety w roli żony. Kiedy znika młoda księżna, opinia publiczna szaleje. Zaczynają się różne spekulacje. To był tak nasz dzisiejszy świat ukazany w XIX perspektywie, że o rajuśku. Pewnie wina starego męża, a może znalazła sobie kochana? A może znudzona dworskim życiem uciekła szukać przygód? Enola postanawia zająć się tą sprawą. W dodatku pomaga jej Sherlock. I myślałam, że już lepiej być nie może, a tu Bang Bang wyjaśnienie co stało się z matką Enoli?
Rola kobiety w tamtych czasach sprowadzała się do bycia żoną, matką ewentualnie kochanką. Tyle. Do tego autorka odnosi się do deformacji ciała, jako kanonu piękna. Tam chodziło o gorsety, ale nie sposób znaleźć tu nawiązania do dzisiejszych operacji plastycznych i powiększania pewnych partii ciała, czy poprawiania innych.,, Taka moda" więc cierp. Swoją mądrość i talenty lepiej ukryć pod falbanami, bo i tak na nic się nie przydadzą. I tak historia ta ukazuje ciemną stronę kobiecości i uprzedmiotowieniu jej.
Nasza główna bohaterka Enola na przestrzeni tych wszystkich tomów zmienia się. W szczególności widziałam to w tym tomie. Z początku buńczuczna, walczącą z owym systemem, teraz ukazuje się nam jako młoda, inteligentna dziewczyna, która wie czego chce od życia. Głośno i stanowczo mówi co jej się podoba, a co nie. Do tego widzi i swoje błędy. Jednak w sposób dystyngowany mówi o owych problemach ukazując przy tym swoją zaradność i niezależność od mężczyzn. Owe zaginięcie księżnej jest też takim punktem zapalnym do dywagacji na temat: Jakie mają prawa kobiety?
CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :
Pozwól, że te dwa tomy połączę w jedną całość, a właściwie potrawę,, Fish and chips", bo takie właśnie są te tomy. Znaną klasyką, po którą sięgają wszyscy. Ową chrupiącą i panierowaną rybą są problemy ukazane w każdej części. Autorka zwraca uwagę na naszą codzienność ukazując uniwersalną prawdę o naszym świecie. Nie ważne jak bardzo będziemy nowocześni i tak pewnie rzeczy będą niezmiennie. To co mnie ujmuje za każdym razem, kiedy wracam do cyklu Enoli to nie tylko znakomite łamigłówki i inteligencja bohaterów. To przede wszystkim aspekt moralizatorski. Każdy odnajdzie tutaj siebie, swój problem, a może i historię z którą się utożsami i wyciągnie lekcję dla siebie. Złocistymi, długimi i słonymi frytkami jest dla mnie świat przedstawiony w ogólnym tego słowa znaczeniu. Poczynając od bohaterów, a kończąc na klimacie i realizmie. Wielokrotnie miałam poczucie, że razem z bohaterką chodzę po XIX wiecznych uliczkach Londynu. Słyszałam szum tkanin, turkot furmanek i rozmów ludzi. No coś niesamowitego. Czy warto schrupać? Zdecydowanie tak. Ja pokochałam tę serię nie tylko ze względu na Sherlocka,ale właśnie na te wszystkie detale, zagadki, które czytelnik rozwiązuje razem z bohaterami. Klimat tamtych czasów, tradycje, które niestety do naszych czasów nie dotrwały. Samą fabułę, która zawsze wciąga czytelnika i płynie z nim wartkim strumieniem. Polecam tę serię z całego serduszka.
KOMU POLECAM?Wszystkim bez wyjątku
Za egzemplarz i jak zawsze mile spędzony czas z Enolą dziękuję: