Tytuł: Uwieść Ochroniarza
Autor: Katarzyna Kubera
Ilość stron: 310
Wydawnictwo: Niezwykle
Okładka: miękka
SŁOWA KLUCZE: romans, życie bogaczy, odwrócenie roli
KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?
Osiemnastoletnia Julliet – córka przyszłego prezydenta USA – wpada na
szalony pomysł. Postanawia uwieść swojego o dziesięć lat starszego
ochroniarza, seksownego Clarka. W tym celu sporządza specjalną listę i
rozpoczyna realizowanie składających się na nią punktów, co ma jej pomóc
w osiągnięciu celu.
Oboje różni niemal wszystko. Julliet jest nieokiełznana i nie liczy się z
konsekwencjami. Natomiast Clark jest bardzo obowiązkowy i wybryki
młodej kobiety, którą obiecał chronić, coraz bardziej działają mu na
nerwy.
Jednak mężczyzna, chociaż bardzo się stara, z coraz większym trudem
opiera się pięknej Julliet. W tę ich pozornie niewinną zabawę wkrada się
prawdziwe pożądanie.
Czy mężczyzna zaryzykuje swoją karierę i zdecyduje się na ten zakazany związek?
POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !
Książka jest standardowego wymiaru A5. Jej matowa okładka jest miła w dotyku i nie zostawia odcisków palców. Utrzymana jest w kolorystyce czerni, szarości i niebieskości. Facet z gołą klatą już nam sugeruje co to za typ literatury. Różowy napis nawet się ładnie wkomponował w całość. Mamy tutaj skrzydełka, z których korzystałam podczas czytania. W środku znajdują się dobrej grubości strony w kolorze szarym. Czcionka jest przyjemna dla oka co jest dużym plusem. Rozdziały mamy podzielone na dwójkę bohaterów i jeszcze cała fabuła ma 3 części, bowiem historia ta jest rozciągnięta w czasie. Książka nie jest ciężka, a jej otwieranie, czy wertowanie stron nie sprawia trudności. Całość wydania oceniam na:5
OPINIA:czyli jak ona smakuje ?
W obecnej sytuacji wariacji szkolnych, bo inaczej nie da się tego opisać, jak procedury mogą uprzykrzyć życie nie tylko uczniom, padam psychiczne na tak zwany pysk. I nie mam siły mentalnej chwytać się za mocniejsze, ambitne, czy inne książki. Stąd też owa przerwa, ale spoko, nadal pisze, jestem i będę. Dlatego szukając na moim stosie czegoś lekkiego, natrafiłam na tę pozycję. Jak ona smakuje? Czy jest warta schrupania? Jeśli jesteś ciekaw to weź sobie coś do picia, jedzenia, siadaj i słuchaj co mam Ci do opowiedzenia.
Główną bohaterką jest Julliet. Bogata młoda dziewczyna, która powiedzmy sobie szczerze, nie zna słowa ,, Nie". Wszystko czego zapragnie to dostanie. Dlatego kiedy w jej życiu pojawia się Clark jej osobisty ochroniarz, zostaje opryskana zimną wodą. Bowiem ten mężczyzna nie ma najmniejszej ochoty spełniać dziwnych życzeń księżniczki. I tak dziewczyna wpada na szaleńczy pomysł, by uwieść ochroniarza. Wymyśla sobie pewne punkty i skrupulatnie je odhacza, by jak najszybciej być bliżej Clarka i zaciągnąć go do łóżka.
Clarka natomiast to były żołnierz z jakąś przeszłością. Ma swoje zasady i się ich trzyma. Przystojny i inteligentny, bardzo sarkastyczny w stosunku do Julliet chce utrzeć bogatej smarkuli nos i pokazać, że pieniądze to nie wszystko i nie da się nimi kupić pewnych ważnych wartości.
To co ujęło mnie w tej całej historii to fakt, że jest tutaj zastosowany owy plot twist za sprawą tego, że to dziewczyna uwodzi faceta. Nie często spotyka się to w romansach, a przyznaje dodaje to odrobiny świeżości dla całej powieści. Kolejny fajny aspekt to ten związany z bogactwem i ukazanie jak pieniądze przewartościowują człowieka. Zostaje on pozbawiony owego ludzkiego oblicza i zahamowania. To co dla codziennego szaraczka nie mieści się w głowie i jest tak zwanym płonnym marzeniem, dla bogatych jest pestką z dyni. Zestawienie tych dwóch światów i silnych osobowości, bo tacy są nasi bohaterowie daje nam bardzo przyjemną książkę, która potrafi momentami rozbawić, zaciekawić, a nawet wprawić w nostalgię życiową.
CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :
Książka ,, Uwieść ochroniarza" to taki klasyczny tatar. Owym surowym mięsem są zdecydowanie bohaterowie, którzy są bardzo silni, charakterni i kolorowi. Polubiłam Clarka, który ma swoje zasady życiowe i się ich trzyma. Natomiast Julliet to idealna reprezentantka nowobogackich, którzy poza swoim nosem i zachciankami nie widzą nic więcej. Jej przemiana za sprawą mężczyzny więc jest widoczna, ale nie od razu, ale krok po kroku. Jajkiem surowym jest zdecydowanie owy plot twist w którym to dziewczyna ugania się za facetem i stara się go uwieść. Było to jak dla mnie coś nowego w owych romanso- erotykach. Cebulką są owe poruszone wartości: honoru, pieniędzy, używek, relacji damsko- męskich, które jak wspomniałam są tu wywrócone do góry nogami, pokazując, że owa miłość nie zawsze jest taka oczywista, piękna i prosta. Kiszonym ogórkiem pokrojonym w kostkę, czyli element kwasowości są rozmowy Clarka ze swoim przyrodzeniem. I o ile kogoś może to śmiać, mnie żenowało i to totalnie. Jeszcze żeby to był monolog to może bym to zdzierżyła, ale odpowiedzi tej męskiej części ciała były po prostu jak dla mnie kwaśne. Czy warto ją zatem schrupać? Według mnie tak. Napisana prostym, lekkim językiem, jednak poruszająca wiele ważnych tematów jak np narkotyków, traum i samotności. Dodatkowo cała historia jest rozciągnięta w czasie co dodaje jej autentyczności w owych przemianach. Książka ta zatem jak najbardziej jest zjadliwa. Może ja ją tak opisuje bez entuzjazmu, ale jest dobra i większości się spodoba.
KOMU POLECAM? Osobom szukającym czegoś lekkiego, a zarazem mądrego.
P.S Czemu taka przerwa ? Kochani, w obecnej sytuacji bardzo zbzikowanej jeśli chodzi o szkolnictwo, będąc nauczycielem nie wiedziałam, że procedury i inne wprowadzone dziwactwa tak bardzo ukrócą mój czas na pisanie, czy czytanie. Na bank 1 recenzja w tygodniu się pojawi ZAWSZE, czy 2 się utrzymają? Jak widzisz na razie jest mi ciężko, ale mam nadzieję, że w końcu złapie rytm, bo go zgubiłam i wszystko wróci do normy, a też nie chcę robić recenzji na odwal, bo to nie o to w tym wszystkim chodzi :) Dziękuję Ci z całego serca, że mimo wszystko jesteś tu ze mną i mnie wspierasz, czy to komentarzem, czy to odwiedzinami. Jestem ogromnie Ci wdzięczna <3
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu :
Kiedy będę miała ochotę na coś lekkiego, sięgnę po ten tytuł skoro znajdę w nim mądrą historię. ��
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie! Całkiem lekko i przyjemnie, a domyślam się, że relacja miedzy bohaterami może być angażująca dla czytelnika.
OdpowiedzUsuńTa książka nie znajduje się w kręgu moich zainteresowań.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ostatnio takie historie cieszą się sporą popularnością. Ja akurat nie mam do nich przekonania.
OdpowiedzUsuńCzasem przychodzi mi chęć na takie lekkie książki, więc będę miała tę książkę na uwadze ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam książkę, jak jeszcze była opowiadaniem na Wattpadzie. Nawet mi się podobało, ale raczej nie zamierzam wracać do historii. :)
OdpowiedzUsuńNie zamierzam uwodzić pana ze zdjęcia
OdpowiedzUsuńPrzeważnie nie czytam książek o takiej tematyce, jednak kiedy będę mieć ochotę na coś lekkiego, postaram się o niej przypomnieć. Może warto otworzyć się na coś nowego :) ,, Facet z gołą klatą już nam sugeruje co to za typ literatury." - normalnie pękłam ze śmiechu, genialny opis okładki. Pozdrawiam i będę zaglądać częściej!
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJeśli ten ochroniarz wygląda jak ten z okładki, to książka może być też instrukcją obsługi haha :) Ale swoją drogą, fabuła na film romantyczny
OdpowiedzUsuńLekko i mądrze. Tego mi czasami potrzeba. Odskoczni od ciężkich książek i problemów codziennego dnia. Czcionka duża, to dobrze.
OdpowiedzUsuńJak zwykle recenzja na medal.
Przy okazji podziwiam, powodzenie oraz wytrwałości w pracy życzę :-)
Pozdrawiam :-)
Irena-Hooltaye w podróży
Okładka mnie przekonuje ;-)od czasu do czasu lubię przeczytać coś lekkiego i bez większych zobowiązań :-)
OdpowiedzUsuńLubie lekką literaturę także dopisuje tą książkę do listy :) dziekuje za recenzję :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad takimi książkami - czy mają dużo czytelników, czy pisze się je wyłącznie aby trafiły do określonego - łatwego odbiorcy...?
OdpowiedzUsuńZupełnie nie moje klimaty, ale doceniam Twoją recenzję.
Tego typu twory powieściowe z męską klatą na okładce raczej omijam, w tym co napisał jest jednak co mnie zaciekawiło. Dialog z częścią, tą częścią ciała... hm... Nie wiem, czy się skuszę, ale bardzo mnie zaciekawiłać.
OdpowiedzUsuńŁączę się z Tobą, taka to nasza nauczycielska dola. Od początku roku jeszcze nie miałam weekendu wolnego, cały czas coś. Recenzja świetna, ale wydaje mi się, że będę musiała poczekać na odpowiedni nastrój, żeby ją przeczytać. Zresztą w chwili obecnej czytam to co muszę, a nie to czego chcę. Musi poczekać, ale tytuł zapiszę, tak na wszelki wypadek :)
OdpowiedzUsuńRecenzja jak zawsze bardzo ciekawa i zachęcająca do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńNauczyciele mają teraz ciężki okres, ciągłe zmiany i niepewność, co będzie za chwilę, czy nauczanie w szkołach, czy znów zdalne, i wiele innych problemów, niestety taka nerwówka. Oby wreszcie wszystko wróciło do normy.
Pozdrawiam ciepło, Agness:)
Czyli taka książka na lekkie popołudnie- zapamiętam!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Ja myślałam, że Ty raczej uczysz SIĘ, a nie INNYCH ;) hihihihi...
OdpowiedzUsuńKsiążka dla mnie bezsprzecznie. Nie mam siły na nic "mądrego", do pomyślenia i analizowania. Głupot nie lubię, więc takie pozycje wpisują się idealnie.
Uściski, kochana! :)
Myślę, że to książka idealna na leżak na plaży. Dzięki za recenzję.
OdpowiedzUsuńLubię te Twoje porównania książki do jedzenia, zawsze jestem ciekawa co pojawi się w kolejnej recenzji. :D Co do tej książki to myślę, że dam jej szansę za jakiś czas. Czemu nie. ;)
OdpowiedzUsuń