Tytuł: Magia cierni
Autor: Margaret Rogerson
Ilość stron:561
Wydawnictwo: Niezwykłe
Okładka: miękka
SŁOWA KLUCZE:Tajemnica, magia, książki, przyjaźń, zdrada, miłość, polityka.
Ta książka jest tak dobra, że czujesz się przez nią zjedzony w całości...
KRÓTKA FABUŁKA: czyli z czym to się je?
Wszyscy czarownicy są źli. Elisabeth wie o tym, odkąd sięga pamięcią. Wychowana jako podrzutek w jednej z Bibliotek Austermeer, dorastała pośród narzędzi magii–grymuarów, szepczących na półkach i drżących w żelaznych okowach, gotowych przemienić się w potwory z tuszu i skóry, jeśli tylko ktoś je sprowokuje. Dziewczyna ma nadzieję dołączyć do strażników strzegących królestwa przed ich mocą.
Tymczasem w wyniku sabotażu w bibliotece najbardziej niebezpieczny grymuar wyzwala się z niewoli. Elisabeth, chcąc ratować sytuację, zostaje zamieszana w zbrodnię. Dziewczyna musi opuścić dom i udać się do stolicy, aby tam stanąć przed wymiarem sprawiedliwości. Nie może się zwrócić o pomoc do nikogo poza swoim największym wrogiem, czarownikiem Nathanielem Thornem, i jego tajemniczym sługą. Wkrótce Elisabeth zdaje sobie sprawę, że wplątała się w sieć trwającej od wieków konspiracji, a zagłada grozi nie tylko Wielkim Bibliotekom, ale również całemu światu. Stopniowo zaczyna podawać w wątpliwość wszystko, czego ją uczono o czarownikach, o ukochanych przez nią bibliotekach, a nawet o samej sobie. Ma bowiem moc, o której nie miała pojęcia.
POD LUPĄ: Zacznę od wizualnej strony, czyli lupa w dłoń i do dzieła !
Książka jest standardowych wymiarów A5. Utrzymana jest w kolorystyce różnych odcieni zieleni. Na froncie mamy dziewczynę dzierżącą miecz, co jest adekwatne do treści.Okładka jest matowa ale nie ,, aksamitna" i nie zostawia odcisków palców. Mamy skrzydełka. Kartki są koloru szarego, a czcionka przyjemna dla oka. Często wiadomości są pisane kursywą, co też jest na plus. Rozdziały są ponumerowane oraz posiadają ozdobniki, które są cudowne. W tyle są podziękowania od autorki. Całość wydania oceniam na:5+
OPINIA: Książka ,, Magia cierni'' zainteresowała mnie nietuzinkowym motywem, a mianowicie książek, które są niebezpieczne i to w dosłownym słowa znaczeniu. Mogą gryźć, pluć, a nawet zabić. Nazywają się grymuarami. Powstaje więc nowy zawód Strażnik biblioteki, który ma się opiekować właśnie tymi najbardziej niebezpiecznymi egzemplarzami. I właśnie ten element mnie kupił, a więc postanowiłam zdobyć egzemplarz i przekonać się,czy cała książka ma potencjał, czy może jest to genialny pomysł, jednak nie wykorzystany w pełni przez autorkę? Jeśli Cię zaciekawiłam, to weź coś do picia, jedzenia, siadaj i słuchaj.
Główna bohaterka Elisabeth to typowa bohaterka z młodzieżówek. To jak wszystkim dobrze znana drożdżówka ze serem, klasyka bez nowości, która niczym Cię nie zaskoczy . Jest sierotką, która wychowywana jest w bibliotece. Wyróżnia się na tle innych, że potrafi obchodzić się z groźnymi książkami co już jest nietypowe, a te o dziwo się jej słuchają. Wyjątkowość? Oczywiście, że tak. Kiedy popada w tarapaty pojawia się skryty przystojniak, który na początku przeraża naszą bohaterkę, by z czasem stać się kimś szczególnym. Na razie jak widzisz zero oryginalności, do czasu kiedy pojawia się służący, który dla mnie jest mistrzowsko przedstawiony na kartach powieści i to on skradł moje serducho.
Silas to służący naszego przystojnego Nathaniela, który od samego początku zachwycał mnie swą kreacją. I o ile Nathaniel i Elisabeth to jak wspomniałam klasyczne drożdżówy, tak służący jest wariacją jabłecznika. Jadłabym go bez opamiętania i to ciągle. Z każdą kolejną stroną ujawnia co rusz swoje sekrety sprawiając, że nie jest to oczywista postać, a jak już wiesz uwielbiam takie kombinacje, w których to nie jesteśmy wstanie odczytać, która to strona mocy: jasna, czy ciemna.
Czarny charakter niby miał być zaskoczeniem, jednak coś tu nie wyszło. Bardzo przewidywalny i o dziwo muszę powiedzieć, że nie wzbudzał we mnie żadnego lęku. Potężna i wpływowa osoba, a jednak kluska jakich wiele w moim garncu półkowym.
No dobra przejdę teraz do motywów, jakie tu znajdziesz. Miłość? oczywiście, że się pojawia, ale na szczęście jest odpowiednio wyważona, że nie jest priorytetem i nie przeszkadza w realizacji celu. Przyjaźń ukazana jest tu według mnie bardzo realistycznie, to znaczy, że trzeba ją stale pielęgnować i dbać. No i najważniejsze śmiertelne książki, które zostały tu spersonifikowane. I to zdecydowanie jest najwspanialsze w tej powieści. To właśnie dzięki temu ta pozycja wyróżnia się zdecydowanie na tle innych, sprawiając, że nie da się o niej tak szybko zapomnieć. W tym świecie bowiem, książki są czymś groźnym, niczym dzikie zwierzęta, które trzeba trzymać w klatce, by nie zabiły człowieka. Ich umiejętność porozumiewania się sprawia, że potrafią zwabić czytelnika, nie tylko swym pięknem, ale i obietnicą dobrej zabawy. Myślę, że gdybym występowałabym w tej powieści, bardzo szybko zostałabym pożarta przez jakieś tomiszcze zwłaszcza, że jestem taka poddatna na ich urok nie tylko wewnętrzny. Byłby to krótki żywot Papierowej Łowczyni uwierz mi na słowo.
CZY WARTO SCHRUPAĆ?- czyli podsumowanie :
Książka ,, Magia cierni" zachwyciła mnie nie tylko swym wydaniem, bo okładka jest cudowna, ale i swym wnętrzem. Jeśli tak jak w powieści, byłaby książką, która potrafi zabić człowieka, czuję że byłabym szybko pożarta w całości niczym nuggets. Muszę przyznać, że te polowanie okazało się być bardzo obfitym w różne doznania czytelnicze. Motyw pesonifikacji książek, które mówią, kuszą i zabijają jest według mnie absolutnym strzałem w dziesiątkę. Jeszcze nigdy nie czytałam podobnej powieści. Jednak, żeby nie było zbyt słodko niczym po zjedzeniu łyżki miodu, to pozycja ta ma również kilka wad. Mianowicie, bardzo kluskowaty czarny charakter, który mnie zawiódł na każdej linii. Jeśli miał zaskoczyć czytelnika, to jest to nieudany żart, którego puenta jest zbyt szybko podana na tacy. Przewidywalność: mam tu na myśli standardowe motywy: niedostępny przystojniak i superlaska, która uratuje świat. Niektórych czytelników może również zniechęcić fakt, że jest tu mało dialogów, a więcej opisów. Mnie akurat to nie przeszkadzało, bo mogłam lepiej i dogłębniej poznać ten znakomity świat, który jest tu przecudownie wykreowany dbając o wszelkie detale. To taki klimat XIX wiecznego miasta, w którym to występuje realizm magiczny. Na kolejny ogromny plus zasługuje bohater Silas, czyli sługa naszego przystojniaka, który jest tak tajemniczą i dziwną postacią, że skradnie nie jedno serce czytelnika, jestem tego pewna. W ogólnym rozrachunku stwierdzam, że to bardzo dobra powieść, która potrafi zachwycić, a jej oryginalność powoduje, że jest to naprawdę wyjątkowa książka. Autorka znakomicie i do końca wyczerpała swój oryginalny motyw. Tutaj nie mogę się już do niczego doczepić. Sama fabuła jest wciągająca, a przede wszystkim inna, dlatego uważam, że warto ją schrupać. Nie znajdziesz drugiej takiej historii jak ta, tego jestem pewna.
KOMU POLECAM? Osobom, które lubią nie tylko elementy magii, ale szukają w literaturze czegoś nowego, czego do tej pory jeszcze nie było.
💖Za egzemplarz i wspaniale spędzony czas z książką, która mnie pochłonęła w całości dziękuję wydawnictwu💖 :
OOO ^^ nie słyszałam o tej książce a wydaje się całkiem fajna :)
OdpowiedzUsuńJest świetna, polecam :)
UsuńPewnie sięgnę. Szkoda tylko, że czarny charakter jest taki nijaki.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Może nie, że nijaki ale głupiutki. Przewidzisz każdy jego krok, a walka z nim, totalnie nie zrobiła na mnie wrażenia. Aczkolwiek cała reszta to już jest genialna, dlatego podsumowując: uważam ją za wartą schrupania :)
UsuńWidziałam już tę okładkę gdzieś i zastanawiam się nad tą książką :)
OdpowiedzUsuńNo ja Ci ją polecam, mimo, że posiada kilka wad to i tak warta jest kupna, a przede wszystkim przeczytania :)
UsuńPoczekam na coś, w bardziej moich klimatach. 😊
OdpowiedzUsuńJasne ;)
UsuńO rany, uff, o rany... W połowie recenzji myślałam, że zamierzasz ją objechać z góry na dół :D Ale koniec końców widzę, że świetnie się bawiłaś, więc biorąc pod uwage zbieżność naszych gustów, lecę do księgarni :)
OdpowiedzUsuńLeć, leć nie pożałujesz. Wiesz zawsze jestem szczera w swoich recenzjach, więc jeśli coś mi nie pasuje to piszę, a czarny charakter według mnie to najsłabsze ogniwo, już przeżyję stereotypowość odnośnie kreowania głównych bohaterów. Ta książka jest fenomenalna jednak posiada jakieś wady, ale koniec końców i tak bardzo mi się podobała :)
UsuńWidziałam już tę okładkę - nie poczułam mięty ale recenzję przeczytałam z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńKsiążka nie pozbawiona wad i cieszę się, że mimo tego dobrze się bawiłaś ;)
UsuńBardzo dobrze się bawiłam, bo uwielbiam odkrywać nowe motywy w literaturze 😊
UsuńCzęsto to robisz? :)
UsuńBawię się, czy odkrywam nowe motywy? 😊
UsuńI to i to :)
UsuńBawię się często, bo ja uważam literaturę za rozrywkę, a nie tylko za źródło wiedzy i nauki. Co do motywów, to uwielbiam odkrywać i poszukiwać tzw świeżynek. Nie zawsze się to udaje, ale kiedy trafi się taka perełka, jak ta np to jestem prze szczęśliwa :)
UsuńAle dobra zabawa może być przy dobrej książce :)
UsuńFajne jest też w tym co znamy poszukać czegoś nowego i odkrywac ;)
Masz rację. Myślę, że autorzy też mają teraz zgryz, no bo jak tu zaskoczyć czymś czytelnika, jak już tyle motywów zostało wykorzystanych? Dlatego według mnie każda taka próba ma już u mnie plusa.
UsuńNie wiadomo czy każdy chce zaskoczyć ;)
UsuńRaczej tak. W końcu chcą by ich książki się sprzedawały 😉
UsuńZ tym zaskoczeniem to bywa różnie - czasem nie jest ono pozytywne ;0
UsuńMimo ,ze nie jetsem fanka tego gatunku- treść jak i fabuła bardzo mnie zaintrygowały- na tyle ,że naprawdę z chęcią bym ją przeczytała :-)
OdpowiedzUsuńKarolino, cieszę się niezmiernie, że Cię skusiłam na ten tytuł. Wiem, że powie Cię ta historia tak mocno jak mnie, bo jest to naprawdę coś nowego w świecie literatury 😊
UsuńJestem bardzo ciekawa tej książki, przy najbliższej okazji chętnie ją przeczytam :D
OdpowiedzUsuńKochana, wiem, że będziesz zadowolona z tej książki. Może i nawet pożre Cię tak jak i mnie w całości 😊
UsuńDobrze że jabłecznik ratuje tę ucztę :). Podobają mi się te nawiązania do jedzenia. Lubię takie historie, chyba są trochę jak klasyczna pizza margerita: smaczne, choć wiadomo mniej więcej, czego się spodziewać.
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym Margarita z tajemniczym, oryginalnym smakiem, który powoduje, że staje się ona wyjątkowa w swej prostocie :) Dziękuję Ci za miłe słowa, które wiele dla mnie znaczą i odwiedziny😘❤️
UsuńNiestety, chociaż Twoja recenzja jest ciekawa i jesteś zadowolona z lektury "Magii cierni", to ja się na nią nie skuszę. Nie są to moje klimaty czytelnicze, nie lubię magii i kluskowatych czarnych charakterów ;)
OdpowiedzUsuńKochana rozumiem. Nie każdy lubi motyw magii. Dziękuję Ci za miłe słowa i mam nadzieję, że następnym razem skuszę Cię na książkę ;)
UsuńMi również podoba się okładka tej książki. Myślę, że przeczytam ją za jakiś czas, wydaje się być naprawdę ciekawa. ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa to mało powiedziane. Czasem mam problem z napisaniem recenzji, by za dużo nie zdradzić, a uwierz mi ta książka jest niesamowicie dobra.
UsuńZdecydowanie byłam urzeczona tą historią!
OdpowiedzUsuńTen motyw ,, żywych" książek robi swoje. No i oczywiście Silas <3 po takim bohaterze i powieści można się nabawić tylko kaca :)
UsuńKsiążka, która zabija... ciekawa koncepcja;) W każdym razie uważam że każdemu z nas przyda się w życiu odrobina fantastyki i magii. Książką czuję się zainteresowana:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Agnieszko, bardzo się cieszę, że chcesz przeczytać tę książkę. Wiem, że będziesz zadowolona :)
UsuńJasne rozumiem, może następnym razem uda mi się przekonać Cię do książki
OdpowiedzUsuńDziwna fabuła.
OdpowiedzUsuńPowiem cokolwiek, jak zajrzę do środka, bo jestem zdania że trzeba poznać, aby wyznać
Cieszę się, że fabuła Cię zaintrygował. To świetna książka o czym mam nadzieję przekonasz się sama 😊 Dziękuję za odwiedziny i komentarz ❤️
UsuńMotyw ksiązek z "charakterkiem" i na łańcuchach, grymuarów tak erotycznych, że trzeba je było trzymać w misce z lodem i książek, które potrafią pobić się miedzy sobą, a nawet zaatakować magów rodem jak z mojego ukochanego Mistrza Terrego Pratchetta, ale tam to jest bardziej tłem i dodatkiem. Zaciekawiło mnie jak tu autor to potraktował. Przyznam, że nawet bardzo zaciekawiło.
OdpowiedzUsuńOoo nie czytałam, ale narobiłaś mi ogromnego smaka, więc muszę poszukać tej książki :)
UsuńNo zupełnie nie mój klimat. Ale te gryzące książki... To mnie zaintrygowało☺️
OdpowiedzUsuńKochana Marzenko rozumiem. No książki, a właściwie ich motyw jest genialny w tej historii :)
UsuńBardzo lubię historie z kroplą magii w tle, więc już sobie notuję tytuł i na pewno po nią sięgnę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
Bardzo sie cieszę Agness, ze Cię nią zaciekawiłam. Będziesz zachwycona tą książką, zobaczysz :)
UsuńTa książka biega po IG od jakiegoś czasu i chyba musi być dobra bo wiele osób ja przedstawia. Mimo to nie mój klimat i raczej się po nią nie skuszę, ale recenzja bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana. No wiem, że akurat nie każdy lubi ten gatunek, ale jak coś jest oryginalnego to muszę się podzielić nią z Wami. Wiesz, zawsze może to być idealny prezent dla kogoś, kto zaczytuje się w takich książkach ;)
UsuńBardzo dobra recenzja jak zawsze. Ja to tak ciężko mam się zabrać za czytanie niestety czasu brak
OdpowiedzUsuńRozumiem Ewelino, nie zawsze znajdujemy niestety czas, na chwilę relaksu, czy rozrywki. Dzięki za miłe słowa ❤️😘
UsuńJak przeczytałam Silas i grymuar, to od razu pomyślałam, o serialu Pamiętniki Wampirów 😂 Co do książki, to ciekawie się zapowiada, chętnie bym przeczytała 😀
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zaciekawiłam, bo to bardzo dobra książka 😉
UsuńDaria jakże lubię sposób prowadzenia tego miejsca.
OdpowiedzUsuńJest poukladane, czytelne, konkretne i niebanalne :)
Książka która wpada w twoje łapki zawsze ma szansę na solidny przekaz :)
Kasiu, bardzo Ci dziękuję za Twoje bardzo motywujące słowa 😘❤️
UsuńGryzące książki...To ma w sobie już magię!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego, choć nie gustuję w takiej literaturze.
Twoja recenzja bardzo dobrze wprowadza w klimat książki.
Cieszę się kochana, że Cię zainteresowałam tą pozycją :)
UsuńMagia w literaturze to nie dla mnie, ale będzie świetnym prezentem gwiazdkowym dla bliskiej mi osoby 😊 dziękuję za recenzje!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam pomóc 😘
UsuńZapowiada się bardzo ciekawie. Chyba "wpiszę" tę książkę na listę lektur na nadchodzące zimne dni. Zima zachęca wieczorami do dobrej herbaty, owinięcia się kocem i utonięcia w dobrej lekturze. Bo cóż innego robić, kiedy za oknem paskudna pogoda i zimno? :)
OdpowiedzUsuńDobre pytanie 😂 ale uważam że ten duet jest genialny, a raczej trio, bo zapomniałam o kocyku
UsuńTroszkę nie mój klimacik książkowy. Ale recenzję napisałaś tak interesująco że aż myślę o sięgnięciu po tą pozycję...
OdpowiedzUsuńTo 3mam kciuki byś się jednak skusiła. A nóż Cię powie i będziesz zachwycona 😘
UsuńLubię ten gatunek, więc dopiszę sobie ten tytuł do listy do przeczytania.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że jak piszesz oferuje coś nowego. Może być więc ciekawie 😀
Polecam to zdecydowanie coś nowego na rynku wydawniczym. Będziesz oczarowana tą książką. Zaufaj mi
Usuń